Mauricio „Shogun” Rua, który podczas weekendowej gali UFC został pokonany przez Paula Craiga, walczy w MMA od roku 2002. Brazylijczyk ma za sobą bardzo bogatą karierę w sportach walki i jest blisko jej końca, ale na razie nie zdecydował, co zrobić dalej.
Po ostatniej przegranej podczas UFC 255 „Shogun” podsumował starcie pisząc o nim w mediach społecznościowych.
Sprawy nie poszły po mojej myśli, ale tak bywa w sporcie. Doznałem kontuzji łokcia przy pierwszym obaleniu, ale to nie jest wymówka. Tak bywa w walce i to w żadnym stopniu nie umniejsza zwycięstwa mojemu przeciwnikowi.
Rua podziękował również za wsparcie fanów i przypomniał, że walczy od 18 lat. Dodał też, że to właśnie dzięki fanom dotarł w swojej karierze tak daleko.
Teraz odpocznę razem z moją rodziną i zastanowię się nad karierą. Wiem, że moja misja w tym sporcie wykracza znacznie poza sam oktagon.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Warto przypomnieć, że gdy 25 lipca tego roku Mauricio Rua pokonał Antonio Rogerio Nogueira, zaraz po walce powiedział, że być może po zakończeniu kariery będzie pracował dalej dla UFC.
Mam swoją firmę z Brazylii. Nie chcę jednak zajmować się tym na pełny etat, mój partner to robi. Może więc będę pracował dla UFC. Kto to wie?
Mauricio Rua to były mistrz kategorii półciężkiej UFC. Brazylijczyk ma na swoim koncie 22 walki w największej organizacji MMA na świecie. Wcześniej „Shogun” bił się również dla legendarnej organizacji Pride.