Niedawno na łamach portalu opisywaliśmy sytuację byłego mistrza UFC, Matta Hughesa, który kilka miesięcy po wybudzeniu ze śpiączki, dostał sądowy zakaz zbliżania się do żony. Wszystko z powodu agresywnego zachowania jakiego miał się dopuścić wobec niej oraz syna swego brata bliźniaka. Całą sprawę szerzej opisaliśmy w osobnym wpisie. Tym razem przedstawimy wersję Matta, który na swoim koncie na Intagramie, wydał oświadczenie w sprawie tych oskarżeń:
Od czasu wypadku w 2017 r. moje życie zmieniło się diametralnie. Żadne bitwy, które w życiu stoczyłem w klatce, nie mogą równać się z tym co przeszedłem. Nie jestem już tą samą osobą, którą byłem przed wypadkiem. Mimo wszystko, staram się żyć normalnie każdego dnia, jak tylko może osoba, która miała operację na mózgu. Rozumiem, że to nie jest łatwe uczyć dorosłego faceta wciąż tych samych czynności. Rozumiem, że jestem ciężarem dla mojej rodziny. Moje małżeństwo nie było idealne na długo przed wypadkiem, jednak nigdy, przenigdy nie skrzywdziłbym ani psychicznie, ani fizycznie nikogo na kim mi zależy. Nie jestem jednak zły na tych, którzy źle mi życzą i stawiają mnie w roli potwora z powodu tych fałszywych oskarżeń. Rozumiem już, że moja rodzina robi to po to, by wyrzucić mnie ze swego życia i w ten sposób by mogli wrócić do normalności. Czuję się okropnie z tym, że mój wypadek wywrócił ich życie do góry nogami. Jeśli jest choć jedna dobra rzecz, jaka wypłynęła po tym zdarzeniu, to ta, że teraz widzę kto jest moim prawdziwym przyjacielem. Wiem kto jest wobec mnie szczery i kto mnie nigdy nie opuścił, zwłaszcza gdy najbardziej potrzebowałem pomocy. Tym osobom dziękuję z głębi serca. Nie wiem co bym bez nich zrobił.
Czyli bił, oj nie ładnie
Wyszły demony po wypadku. Smutna w ciul, ludzka historia.