Foto: Piotr Pędziszewski
Foto: Piotr Pędziszewski

Przed starciem pomiędzy Mariuszem Pudzianowskim i Marcinem Różalskim na KSW 35, zawodnicy nie ukrywali, że nie ma pomiędzy nimi złych emocji i mają koleżeńskie relacje. „Różla” udzielił wywiadu gazecie „ Polska – Dziennik Bałtycki”, w którym został zapytany o to, czy rozmawiał po wygranej walce z „Pudzianem”  i czy coś w tej kwestii się zmieniło.

Rozmawialiśmy. Ale nie wiem, czy wszystko jest w porządku. Ja od razu mówiłem, że niezależnie od wyniku się na Mariusza nie pogniewam. On przegrał, niby wszystko jest fajnie, ale czuję, że to nie jest to samo co przed walką. Może jeszcze nie jest w stanie pogodzić się z goryczą porażki? Dla mnie to słabe. Mam nadzieję, że zachowamy z Mariuszem koleżeńskie relacje. Jeśli będzie się na mnie boczył, to będzie świadczyło tylko o tym, że nie potrafi przegrywać.

W dalszej części rozmowy Marcin Różalski potwierdził, że jest raczej na końcu swojej drogi zawodniczej:

Nie chcę służyć jako worek treningowy do nabijania bilansu młodym wilkom. W przyrodzie też młodzi zastępują starszych. Ja nie chcę być wygoniony z pozycji samca alfa. Dalej nim będę, ale już w innej dziedzinie.

Opowiedział również o dramatycznym początku swojej zawodowej kariera:

Miałem 18 lat, jechałem na rowerze i uderzył we mnie samochód. Byłem sparaliżowany od pasa w dół. Lekarze zabronili mi treningów, mama też tego nie chciała. A ja postanowiłem, że jeśli mam to robić, to już tylko za pieniądze. I zacząłem walczyć zawodowo. Powrót do zdrów ia na pewno kosztował wiele wyrzeczeń. Nie miałem typowego powrotu do zdrowia w kategorii rehabilitacji. Wyszedłem ze szpitala po 43 dniach paraliżu, który nie był całkowity. Bodajże dwa miesiące nie mogłem siadać, bo wtedy najbardziej obciąża się kręgosłup. Więc leżałem albo chodziłem. Kiedy powiedzieli mi, że mogę siedzieć, kucnąłem, zawiązałem buty i poszedłem na trening. Moją rehabilitacją była ciężka orka, tydzień po tygodniu, miesiąc po miesiącu. Doszło do tego, że po jakimś czasie prosiłem kolegów, żeby mnie nie oszczędzali. To był kolejny szczebel w moim dążeniu do samozniszczenia. Nie liczę się z tym, że coś może mieć złe skutki dla mojego zdrowia. Mam swój cel i do niego dążę.

Dziś Marcin Różalski często wspomina o kontuzjach i różnych urazach, z którymi boryka się od lat. W jednym z wywiadów „Różla” powiedział nawet, że daje sobie pięć lat życia. Zapytany o to przez dziennikarza oparł:

Oczywiście nie chodziło o to, że jeśli dożyję tego czasu, to się zabiję. Ale nic nie trwa wiecznie. Wiem, że oszukuję swoje ciało. Obchodzę układ nerwowy zastrzykami i chemią. A wszystko ma granicę wytrzymałości. Paradoksalnie, kiedy robiłem badania przed walką, wyszły elegancko. Krew, wątroba, serce, wszystko. Ale czasem to kwestia chwili. Miałem kolegę, który wstał rano, przewrócił się i koniec. Wylew. Nawet nie wiedział, co się dzieje. Jestem przygotowany na to, że u mnie też coś prędzej czy później pęknie.

Na zakończenie rozmowy „Różal” odniósł się również do opinii innych ludzi na jego temat.

Idę sobie przez miasto i mam ich wszystkich w ch… Mam swój świat i albo ktoś mnie zaakceptuje takim, jaki jestem, albo się nie dogadamy. Każdy ma na początku podobne możliwości. Nikt nie zabronił nikomu robić tego co ja. Poświęciłem cale życie dla sportu. Chłopaki jeździli na osiemnastki, pierwsze dymania, ja trenowałem. Oni się bawili, ja miałem wypadek, leżałem sparaliżowany, srałem w majtki, chodziłem w pieluchach. Ale zdjąłem je i poszedłem trenować. Teraz jestem, gdzie jestem.

12 KOMENTARZE

  1. Jacek Łosak

    Oni się bawili, ja miałem wypadek, leżałem sparaliżowany, srałem w majtki, chodziłem w pieluchach. Ale zdjąłem je i poszedłem trenować.

    Rozwala mnie ta szczerość do bólu;)

  2. Troszkę na przej@bane jak zakończy walczyć dla KSW bo na stacje benzyową ani do TESCO go nie atrudnią z takimi tatuażami.
    Chyba że zrobi kariere filmową może Młode wilki 1 i 1/15 będą kręcić albo Samowolke 3
    Ewentualnie PitBill 6

  3. TYTUS

    Troszkę na przej@bane jak zakończy walczyć dla KSW bo na stacje benzyową ani do TESCO go nie atrudnią z takimi tatuażami.
    Chyba że zrobi kariere filmową może Młode wilki 1 i 1/15 będą kręcić albo Samowolke 3
    Ewentualnie PitBill 6

    Juz jest trenerem osobistym a z takim fejmem nie bedzie mial problemow w zapelnieniu grafiku .

  4. Mam wszystkich w ch… , ale interesujcie się moim życiem. Różal niedługo będzie wyskakiwał z lodówki i tańczył z gwiazdami.

  5. On  che sie po prostu podzielić swoimi przemyśleniami i pokazać że zawsze warto walczyć do końca. A wy komentujecie ze on lubi o sobie mówić i marudzi bo go coś boli, bije sie bo lubi i taka była jego droga życiowa.

  6. Podejście Różala jest trochę osobliwe – nie chce fejmu, nie chce lajków, nie chce komentarzy, generalnie niczego poza pomocą bliźnim od fanów nie chce.

    I to tak bardzo, że przypomina nam o tym ostatnio codziennie, w filmach, oświadczeniach i wywiadach.

    Dajcie mi spokój, nie chcę rozgłosu powiedział Różal wystawiając się tym samym w głównej witrynie środowiska MMA po raz piąty w ciągu ostatniego tygodnia. Fuck logic master.

    To dla mnie trochę dziwne ale i tak nieważne z kim przyszłoby mu walczyć, zawsze #teamRóżal.

  7. Wyobraziłem sobie Różala zajmującego się na emeryturze coachingiem. "Miej innych w dupie", "rób swoje", "robiłem pod siebie i to mnie wzmocniło". Dla mnie legitna opcja. :mamed: A tak zupełnie na poważnie, to lubię Różala za jego ogromny upór i pewnego rodzaju niezłomność. To jest typ człowieka, który przebiegłby bez nóg maraton.

  8. Za chwile sie dowiem, ze miał amputowane obie kończyny ale siłą woli i udanej rehabilitacji wstał i doszedł tam gdzie jest i ma chu..u wszystkich.

  9. MMaciek

    Za chwile sie dowiem, ze miał amputowane obie kończyny ale siłą woli i udanej rehabilitacji wstał i doszedł tam gdzie jest i ma chu..u wszystkich.

    Haha końcówka mojej wypowiedzi pasuje.:cryme:

    edit. Prawie:boystop:

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.