Z okazji pięciolecia portalu oprócz konkursu przygotowaliśmy dla Was moi drodzy masę okolicznościowego stuffu.
Na przestrzeni tygodnia możecie się spodziewać sporej ilości różnego rodzaju materiału – czasem bardziej poważnego, innym razem mocno z przymróżeniem oka. Na pierwszy ogień idzie znany i lubiany Łukasz “Juras” Jurkowski, który opowie nam nieco o zamierzchłych czasach rodzimego MMA.
Miłej lektury;)
Sukces polskiego MMA bez wątpienia rodził się w bólach. Kiedy Mirek Okniński organizował pierwsze gale Vale Tudo, społeczeństwo w Polsce postrzegało ten sport jako undergrandowy fight club , gdzie bili się chuligani i zwierzęta, czy też razem w jednej klatce. Nie pomagały liczne artykuły rządnych sensacji pismaków, czy pseudo dokumentów w wykonaniu p. Latkowskiego. Zawodników, którzy tworzyli historię tego sportu w Polsce można by policzyć na palcach obu dłoni.Ten bardzo niszowy sport potrzebował dobrego pomysłu na promocję i tutaj czy chcecie czy nie kolosalną robotę zrobili Maciek Kawulski i Martin Lewandowski, którzy jako pasjonaci sportów walki znaleźli sposób na to jak powoli przekonać społeczność do MMA. Tak powstała Konfrontacja Sztuk Walki, która założeniem sportowym miała konfrontować zawodników różnych dyscyplin sportów walki, a zawodnicy walczyli w swoich trykotach, utożsamiając się z daną dyscypliną. Pierwsza gala odbyła się w lutym 2004. Jak zaczęła się moja przygoda z tym sportem? Prozaicznie można by powiedzieć. Jako zawodnik Taekwon-do ITF z jakimiś już tam wynikami, mocno broniłem na forach internetowych (a wtedy tak naprawdę były dwa – SdW i Imperium Sportu) skuteczności moich kopnięć i ciosów w potencjalnych walkach z chwytaczami. Pozdrawiam w tym miejscu Pawła „Borute” Ziółkowskiego. Kiedy jeden z użytkowników forum SdW, bardzo osobiście już chciał spotka się aby wyjaśnić mi w rzeczywiśtości, że moje TKD jest nic nie warte, zaproponowałem spotkanie w celu wyjaśnienia kontrowersji na Dw.Centralnym w Warszawie. Zjawiło się pare osób z forum aby podopingować, w tym użytkownik znany jako Sumo. Wobec tego, że mój „przeciwnik” nie dojechał ( można było się spodziewać tego, w kwestii internetowej anonimowości nic się nie zmieniło hehe) pogadaliśmy trochę i Sumo, który wtedy już trenował u Mirka Oknińskiego BJJ , namówił mnie abym wpadł na mate. Następnego dnia po pierwszym treningu, gdzie lżejszy ode mnie o 30kg przeciwnik, poddał mnie z 10 razy w 5 min, wiedziałem, że odnalazłem kolejną pasję.
I tak po kilku miesiącach treningu szykowałem się do pierwszej walki MMA, na gali Olimp MMA, ale los chciał, abym spotkał na swojej drodze Maćka Kawulskiego, który w tym czasie był szefem Akademii Fitness na Żoliborzu, gdzie prowadziłem treningi TKD. Wiedział , że robiłem wcześniej BJJ, bo trenowaliśmy w tym samym klubie więc kiedy zapytał, czy chce reprezentować TKD w Konfrontacji Sztuk Walki, zgodziłem się z miejsca. Pub Champions w centrum Warszawy, garstka kibiców, w większości kolegów i rodziny, prowizoryczna szatnia w Sali konferencyjnej hotelu Marriott. Niesamowity klimat i emocjonujące pojedynki. Pamiętam jak po wyczerpującej walce półfinałowej z Benkiem Stępniem z Judo, Maciek Kawulski widząc moje zmęczenie zapytał, czy chce walczyć w finale. Odpowiedziałem, że „drugich nikt nie pamięta”… po czym wyszedłem do ringu i zwyciężyłem. Skromny gabarytem pas, puszka odżywek i skórzana torba Cassino Poland – takie nagrody wtedy dostałem za 3 wyczerpujące pojedynki… ale było warto jak cholera! Już po walce idąc świętować kebabem na ul.Marszałkowskiej dokuczał mi ból nogi. Jak się okazało w finale Roman Szaszkow, ciagnąc taktarova złamał mi kość strzałkową. Ot wypadek hehe.
Pamiętam, że następnego dnia w Teleekspressie leciał reportaż z KSW! Nawet był wywiad ze mną, znaczy się z Łukaszem Jureckim – wtedy wszyscy przekręcali moje nazwisko. Po gali robiłem również wywiad z Andrzejem Janiszem, który wpadł zobaczyć co też się w tym Championsie wyprawia. Pogadaliśmy i zaprosił mnie jako eksperta do magazynu Fight Club w Eurosporcie. Tak zaczęła się moja przygoda z komentatorką!
O KSW a tym samym o MMA zrobiło się głośno. Kolejną edycję transmitowała stacja Polsat Sport, co było milowym krokiem promocji dyscypliny. Powstawały coraz to inne federacje, które zazwyczaj organizowały gale w klubach czy restauracjach, pojawiło się kilku nowym zawodników, którzy efektowanie pokazywali się w ringu, czy klatce. Pamiętam jak w 2003 Michał Materla poddawał gilotyną Tomka Janiszewskigo, jak Mamed Chalidow w 5s nokautował swojego przeciwnika z Chorzowa, Krzysiek Kułak poddawał balachą Marcina Zontka, Tomek Drwal szybko kończył swoich rywali i wielu innych obecnie walczących chłopaków. Wszyscy robiliśmy to, bo kochamy ten sport i wierzyliśmy, że nadejdą czasy popularności MMA. Wtedy za walki dostawało się co najwyżej koszulki i odżywki, a jak ktoś miał dogadane to i pewno z 500pln.
Zaczęły powstawać nowe portale branżowe, coraz więcej for internetowych, pojawiały się wzmianki w prasie, oraz – widząc zainteresowanie tematem – inwestycje telewizyjne w programy o MMA.
Pierwszym przełomowym momentem dla rozwoju i świadomości dyscypliny było bez wątpienia zakontraktowanie przez Pride FC Pawła Nastule. Nasz wielki judoka, olimpijczyk startujący w MMA? Prawdopodobnie było tyle samo zwolenników co przeciwników tego pomysłu. Dla mnie debiut Pawła to również moment szczególny bo była z tego wydarzenia transmisja w niedzielny poranek. Mój pierwszy program na żywo. Szału nie było hehe.
Kiedy w 2006 organizacja KSW zorganizowała galę na Torwarze ( w rzeczywistości na połówce tej areny) można było przypuszczać, że skoro jest takie zainteresowanie tym sportem wśród kibiców idzie to wszystko w dobrym kierunku! Pamiętam jak z Andrzejem Janiszem dyskutowaliśmy o tym, jak może wyglądać MMA za dwa, trzy lata. Andrzej raczej sceptycznie podchodził do tego, ja gorąca głowa chciałem aby tak w 2009/10 było już kolorowo. Relacje z zawodów w ogólno sportowej prasie, sponsorzy i kasa za walki , która pozwoli godnie żyć, telewizje zabijające się o prawa do transmisji. Kolejne duże federacje i takie tam. Czy moje marzenie się spełniło? Z perspektywy czasu mogę powiedzieć ,że cały czas się spełnia. Z zagrzybiałej maty Sali zapaśniczej na Legii, poprzez pub Champions do największych hal w Polsce. Od filmików internetowych z gal Olimp, Colloseum czy pierwszej KSW , po transmisje w otwartm Polsacie, gdzie oglądalność przyciągała blisko 6 milionów widzów. Od kilku maniaków na forach SdW czy Imperium Sportu, oraz portalowi mmaniacs.pl po MMARocks, czy MMANews, nie wspominając już o wielu innych portalach internetowych. O MMA pisze się wszędzie! Serwisy informacyjne regularnie podają wzmiankę o naszej dyscyplinie. Sukces popularności MMA to również telewizja. Jakbym powiedział w 2006 głośno, że w 2012 będziemy mieli dwie duże federację w największej sportowej stacji jaką jest Polsat Sport, Bellator w C+ , UFC w Orange Sport, masa reportaży i programów związanych z branżą to bym pewno został spalony na stosie! W mojej opinii udało się nam to zrobić. Nam kibicom tego sportu… a to nie jest nasze ostatnie słowo. MMA4Life!
P.S doceńmy to, że mamy tyle MMA w mainstreamie. Większość młodych użytkowników portali nie pamięta, że kilka lat temu informacje i programy, gale itd. były znikome. Rozwijajmy tą dyscyplinę – kupując bilety na gale, nie tylko na galę KSW, czy MMAttack a na wszystkie eventy, których w Polsce każdego weekendu jest kilka. To od nas zależy czy będą tego kolejne edycję , a tym samym nowi zawodnicy zaczną budować swoje legendy. Oglądajcie galę w TV, robiąc oglądalność bo to jest wyznacznik dla stacji telewizyjnych, czy dalej w to inwestować. Niech każdy osobno z Was kibiców tego sportu zabije się w pierś i odpowie na pytanie, czy pomaga w rozwoju popularności tego sportu. Jest nas coraz więcej, zapraszajcie do tego grona swoich bliskich, przyjaciół i znajomych. Pokażmy, że MMA w Polsce to sport dla wszystkich.
Pozdrawiam! Łukasz Juras Jurkowski – były zawodnik, obecnie trener i komentator mam 31 lat i jestem uzależniony od MMA. Dzięki!
Świetne! Początki faktycznie były trudne, pamiętam czasy gdy jeżdzono po Pawle za to Pride. Dużo się zmieniło, i oby ten rozwój trwał i trwał.
Michał- kibic, mam 23 lata i też jestem uzalezniony od MMA. Dzieki!
Bardzo miło się czytało. Właśnie słucham Jurasa komentującego walkę Herringa z Nogueirą 😉
Po tym zdaniu widać, że psioczenie na K&L stało się już chyba tradycją wśród kibiców i Juras doskonale o tym wie. Dało mi to do myślenia, chociaż osobiście ksw nie krytykowałem zbyt często.
Przeczytałem jednym tchem, mam nadzieję na dalsze opowieści. O początkach w relacji Jurasa powinien poczytać sobie @songokamil (jeśli przekręciłem nazwę, proszę mnie poprawić)
Ciekawe rzeczy zwłaszcza fragment o spotkaniu na Centralnym. Jako namiętny kolekcjoner właśnie tego typu perełek byłbym szalenie uradowany gdybyście ogarneli tez wypowiedź kogoś o czasach sprzed KSW czyli z lat 2001-2004 z czasów Matuszczaka, Oknińskiego, Jakubka czy Temila
Dzięki Juras ! fajnie się czytało 🙂
Przyjemnie się czytało, tylko wytłumacz mi jedno Yoshi, dlaczego na polskiej stronie, polscy użytkownicy dostają stuff?
Zawsze chciałem być fajny i wyluzowany;)
Bo Yoshi tak sie dorobił na Rocksach że żyje w Miami i już zapomniał połowy polskich słów
Wszystko idzie w dobrym kierunku ale jeszcze wiele trzeba zmienić. Szczególnie mentalność ludzi, którzy widzą to tylko jako krwawą nap**rdalanke w klatce jak psy.
Dzieki Juras ! Fajnie poczytac o poczatkach mma w Polsce czy uslyszec o paru smiesznych anegdotkach
Tak apropo… Juras na orange sport jest w swoim żywiole.. ;D Pride FC, włączamy i oglądamy! ;P
włączyłem i spostrzegłem że na polsat sport jest KSW 7, więc wieczór z mma się zapowiada
Dobra Juras, tą końcowką namówiłeś mnie na kupno PPV 😀
Swietnie sie czytalo. Bardzo lubie takie artykuly. Mozna dowiedziec sie kawalka historii. Oby wiecej tego typu akcji !!!
Kto jutro o 20 na centralnym?
Świetnie się czytało, good job jak mówią rosjanie.
a co bd o 20 na centralnym?
ehhh pamiętam te czasy. Pierwsze starty Pawła Nastuli w Pride. Pierwsza walka Antonio Rodrigo Nogueira to były czasy. Pieknie teraz wrócić i po oglądać pierwsze gale UFC czy PRIDE.
@zoom
Taki komentator że nie odróżnia uchi-maty od harai-goshi (Strus vs Silva).
konkret temat 😀
Dobry artykol
Zajebiste. Zawsze za Jurasem !
Juras dobrze pamiętam jak ustawiałeś się z tym kolesiem na Centralnym w Warszawie – jeny kiedy to było … ?
Do redaktorów MMA ROCKS – jeśli się nie mylę Jurasowi chodziło o forum SFD a nie jak uparcie podajecie SdW ? He ?
z początku pomyślałem że się napierdalali między sobą
z perspektywy wiedzy na temat różnicy między sportami uderzanymi a chwytanymi to Jurasowi chyba wypada się cieszyć że nie doszło do konfrontacji na dworcu 😛
Szczerze to dawno nie czytałem tak dobrego artykułu. Mega mnie wciągnął.