Leon Edwards po długiej przerwie od startów w oktagonie UFC zmierzy się z wschodzącą gwiazdą kategorii półśredniej UFC, Khamzatem Chimaevem. Walka obu panów będzie główną atrakcją ostatniej gali „Ultimate Fighting Champioship” w tym roku. W rozmowie z Arielem Helwanim Edwards wypowiedział się na temat swojego rywala.

Dana go kocha, UFC go kocha. Zobaczymy co ludzie powiedzą po tym jak go pokonam. Walka np. z Geoffem Nealem nic by dla mnie nie znaczyła. Po tym jak pokonam Khamzata tak jak chce go pokonać… Wtedy zobaczymy co będą mieli do powiedzenia. Z pewnością chcą zbudować go moim nazwiskiem. Próbują to zrobić przez ostatnie walki. Mnie nie da się pokonać. Mogę wam to zagwarantować i nie mogę już się doczekać żeby wam to pokazać.

Nie przejmuję się tym, to moja podróż, będę nadal zwyciężał więc ostatecznie nikt nie będzie mógł mi nic powiedzieć. UFC zagwarantowało mi, że jeśli pokonam Khamzata to dostanę walkę o pas mistrzowski.

Ciężko jest oceniać czy jest przecenianym zawodnikiem. Mierzył się ze średnimi rywalami. Też kiedyś miałem taki bilans, też kiedyś nokautowałem tak szybko jak on. Zrobiłem wszystko to czego on dokonał. Ciężko jest mi go ocenić. UFC stara się go reklamować.

Khamzat Chimaev (9-0 MMA) wygrał trzy pojedynki w UFC w 66 dni. W ostatnim starciu potrzebował tylko 17 sekund, aby w kategorii średniej znokautować Geralda Meerschaerta. „Borz” wszystkie swoje walki w karierze zdobywał kończąc rywali przed czasem.

Edwards (MMA 18-3) jest na fali ośmiu zwycięstw z rzędu. Brytyjczyk swój ostatni pojedynek stoczył ponad rok temu, kiedy to pokonał Rafaela dos Anjosa przez jednogłośną decyzję sędziów. W marcu miał zmierzyć się z Tyronem Woodleyem, aczkolwiek uniemożliwiła mu to pandemia koronawirusa.

Walka obu panów odbędzie się 19 grudnia.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.