ZUKR_160508

Zawodowy boks padł na kolana i jest właśnie liczony. Może się podnieść, pod warunkiem że wesprze się na mieszanych sztukach walki (MMA). Rękę już wyciągnął.

Starcie Tomasza Adamka z Andrzejem Gołotą nazywane jest polską walką stulecia. Tyle że jej produkcją zajmie się firma, która od kilku lat robi Konfrontację Sztuk Walki i uczyniła z niej jedną z największych tego typu imprez w Europie. Ba! W walce o widza Adamek i Gołota mogą przegrać z KSW, która w grudniu organizuje swoją “walkę stulecia”: Mariusz Pudzianowski kontra Marcin Najman. – Myślę, że mamy szansę przebić boks o jakieś dwa miliony widzów przed telewizorami – odważnie zapowiada Martin Lewandowski, organizator KSW i producent starcia Adamek – Gołota.

Wyliczenia Lewandowskiego brzmią fantastycznie, ale podobne wnioski można wysnuć z wyników oglądalności boksu i KSW w Polsacie. Majowa impreza MMA miała większy udział w widowni telewizyjnej niż starcie o pięściarskie mistrzostwo świata Krzysztofa Włodarczyka z Giacobbe Fragomenim (wygrał Włoch).
Tomasz Adamek i Andrzej Gołota brali już udział w jednej gali w Katowicach dwa lata temu. Wszystko odbywało się z wielką pompą. Do Polski przyleciał nawet promotor Don King. Widzów w Spodku było dużo mniej niż na KSW VII na Torwarze miesiąc wcześniej. Adamek pokonał Luisa Andresa Pinedę a Gołota Jeremy’ego Batesa przy pustawych trybunach.

Teraz będzie oczywiście inaczej, bo Gołota ma bić się z Adamkiem. Obaj jednak są, delikatnie mówiąc, mało otwarci na walkę o widza, czego nie można powiedzieć o Najmanie i Pudzianowskim. Choć nie mogą się równać z dwoma pięściarzami pod względem dorobku sportowego. – Dla mnie walka Adamka z Gołotą to nieporozumienie. Andrzej najlepsze czasy ma za sobą, a Tomek jest teraz na absolutnym szczycie. To nie fair – martwi się Najman, który zyskał kilka lat temu rozgłos, wyzywając na pojedynek Przemysława Saletę.
Saleta też miał romans z MMA. Między liny wyszedł raz, właśnie w KSW VII miesiąc przed Gołotą i Adamkiem. Dalsze walki wybił mu z głowy Białorusin Martin Malhasyan. – Saleta dał d…, bo to umie najlepiej. Ja muszę wyjść na ring i zniszczyć legendę wielkiego “Pudziana” oraz przywrócić w MMA dobre imię boksu – dodaje pięściarz, który nie ma za sobą wielkich sukcesów ringowych.

Nie kryje, że czci Adamka i Gołotę, ale podąża drogą, którą poszło wielu pięściarzy. W czerwcu były mistrz wagi ciężkiej Ray Mercer pokonał Tima Silvię. Dlaczego tam idą? Bo MMA przeżywa rozkwit zainteresowania, choć nie przekłada się to tak na zarobki zawodników. Imprezy w klatce robione przez UFC już biją większość spektakli pięściarskich. W historii sprzedaży w systemie pay-per-view UFC 100 przebiło nawet starcie Oscara De La Hoi z Mannym Pacquiao (rekordowe 1,25 mln wejść). – Moje starcie z Pudzianowskim to pojedynek dwóch mitów: kto lepszy bokser czy strongman – śmiało zapowiada Najman, który jest motorem show. Bo uwielbia zaczepiać: – Jeśli “Pudzian” nie wyjdzie do walki, to znaczy, że nie ma jaj. Dla mnie do ciągania samochodów wystarczy siła, do wejścia na ring potrzebne są właśnie jaja. Niech je pokaże – mówi “Polsce The Times” Najman.

Lewandowski świadomie dobrał tych dwóch ludzi właśnie dlatego, że są medialni i potrafią flirtować z tabloidami. Na potrzeby jednego z nich “pobili się” w jednym z warszawskich pubów. Część fanów MMA jest jednak zniesmaczona tym duetem: wolą prawdziwe gwiazdy, które drogę na szczyt popularności w tej niszy wyrąbały sobie rękami i nogami. – Marcin z Mariuszem są rozpoznawalni i ciężko trenują. Mają dobre kontrakty, czyli takie, które dadzą im pieniądze, a nam gwarancję, że będą w wysokiej formie – nie kryje Lewandowski.

To on razem z Maciejem Kawulskim zostali wybrani przez Polsat do wyprodukowania walki Gołota – Adamek. Marian Kmita, szef sportu w tej stacji, od kilku lat komplementuje duet z Warszawy. Stacja Zygmunta Solorza sprzedaje polski boks, który na ringu jeszcze jakoś wygląda, ale poza nim jest bieda z nędzą. Nieraz pięściarze wychodzili między liny w oprawie powiatowej.

KSW to pirotechnika, głośna muzyka i wielka zabawa przez cały wieczór, choć czasem można odnieść wrażenie, że to przerost formy nad treścią. Tyle że KSW poszło podobną drogą jak MMA w USA_i Japonii: liczy się spektakl, bo widzowie nie będą płacić za sam sport, chcą się bawić i brać udział w czymś wyjątkowym. – Tak ma być też na bokserskiej walce w Katowicach. Zbudujemy tam wielką scenę, będą fajerwerki i show, jakiego jeszcze w Polsce nie było – zapewnia Lewandowski.

Walkę stulecia chce jednak zrobić na Torwarze w Warszawie podczas grudniowej KSW.

Autor: Oskar Berezowski

Polska The Times

9 KOMENTARZE

  1. Słowa o dynamicznie rosnącej popularności mieszanych sztuk walki napawają mnie optymizmem…

  2. Coś mi się nie chce w to wierzyć, według mnie tym razem MMA będzie musiało uznać wyższość boksu jeżeli chodzi o liczbę widzów przed telewizorami. Adamek i Gołota, te nazwiska mówią same za siebie, najlepsi Polscy bokserzy. W Polskim MMA nie ma jeszcze zawodników którzy mogą się pochwalić takim statusem.

  3. sportowo Adamek Golota to na pewno wieksze wydarzenie niz Pudzian Najman, ale tak jak zostalo napomniane w artykule, Golota z Adamkiem raczej medialni nie sa, a ci drudzy wrecz przeciwnie, wiec dlatego KSW moze przyciagnac wiecej widzow na trybuny

  4. Te dwie walki (Adam z Gołotą i Pudzian z Najmanem) zrobią dobrze KSW. Z połykiem.

  5. No nie wiem, Gołota zawsze przyciągał ludzi przed TV. Adamek pewnie mniej ale Gołota to wydaje mi się że cały czas jest magnes na widzów

  6. Tak się zachwycają, o co to będzie, o ile ludzi będzie to oglądać, a i tak obie walki na raz będą miały mniejszą oglądalność niż kolejny odcinek “Rancza”. Jak któraś walka będzie miała oglądalność 3 miliony, to chyba będzie dobrze.

    Po drugie lekkie niedoinformowanie – Walka Mercera z Sylvią miała być walką bokserską, i dopiero w ostatniej chwili zmieniono na MMA. Więc trudno mówić o Mercerze “idącym do MMA” zwłaszcza że ma jakoś niedługo boksować w Skandynawii.

    Po trzecie – KSW organizuje 2-4 gale w roku. Babilon Promotion w tym roku robi 8, w zeszłym roku 11. BKP w 2008 zrobiło 7 gal. Po prostu to jest inny model prowadzenia organizacji. Można robić dużo tych gal, słaba oprawa, słabi przeciwnicy, ale przynajmniej zawodnicy cały czas walczą, albo robić 2 gale w roku, z zajebistą oprawą, a zawodnicy rdzewieją. Poza tym można zrezygnować z oprawy, a pieniądze z tego przekazać na poczet pensji zawodników.

    “Przywrócić w MMA dobre imię boksu” – Boks nigdy dobrego imienia nie stracił. A pan Najman jest chyba ostatnią osobą, którą można kojarzyć z “dobrym imieniem boksu”.

    Trudno się dziwić że KSW XI miało większą oglądalność niż Włodarczyk- Fragomeni. Z tego co pamiętam KSW zaczęło się gdzieś w okolicach 22:00 a walka Krzysztofa miała straszne opóźnienie (chyba zaczęła się o 23:30).

    Ale i tak dobrze że znikają artykuły o “brutalnych walkach bez zasad” a pojawiają się nadmiernie optymistyczne artykuły o “największych imprezach tego typu w Europie”. Z jednej skrajności, w drugą.

  7. To w końcu walka Gołota – Adamek jest w Łodzi czy w Katowicach? Czyżby kolejny kamień w ogródku dziennikarskim?

  8. Garret wyczerpał cały temat, ale pierwsze co chciałem napisać nie wiele różniło się od tego:
    “Przywrócić w MMA dobre imię boksu” – Boks nigdy dobrego imienia nie stracił. A pan Najman jest chyba ostatnią osobą, którą można kojarzyć z “dobrym imieniem boksu”.
    I tak jak pisze Meru pewnie i tu i tu będzie pod komplet publiki i może chociaż raz KSW wypełni cały torwar w Grudniu, bardzo dużo zależy od pozostałych walk, które będą w rozpisce. Jeżeli będą atrakcyjne dla przeciętnego widza nie interseującego się na codzień MMA, to KSW ma ogromną szansę na pozyskanie kolejnych potencjalnych odbiorców swojego produktu. A więc rozpiska musi być bomba!

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.