Borys Mańkowski, który jest po dwóch zwycięstwach z rzędu, podczas gali KSW 57 wejdzie do klatki z Arturem Sowińskim, który również w swoich dwóch ostatnich pojedynkach zanotował dwie wygrane. Obaj zawodnicy nastawiają się na mocny, efektowny bój, który na długo ma zapaść w pamięć kibiców MMA.

Tuż po oficjalnym ogłoszeniu walki Borys Mańkowski skomentował zestawienie z „Kornikiem” pisząc na Instagramie:

Kiedyś byliśmy jednymi z najmłodszych zawodników MMA w naszym kraju.

Były to czasy, w których nawet się nam nie śniło, że ten sport będzie znajdował się na takim poziomie, jakim jest w dniu dzisiejszym.

W czasach tych, nie raz startowaliśmy na tej samej gali, nawet w KSW debiutowaliśmy na tym samym turnieju…ale ciągle się mijaliśmy, życząc sobie tylko powodzenia i przybijając pionę po wygranych walkach…

Ten dzień musiał w końcu nadejść, teraz przebijemy pionę, ale już w samym oktagonie, zarówno przed, jak i po walce.

Czas na walkę, o której będziecie dluuuugo wspominać.

Drogi Korniku jaram się naszym pojedynkiem nieprawdopodobnie , sprawdźmy w końcu kto jest lepszy

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Do walki Sowińskiego z Mańkowski dojdzie już 19 grudnia.

W karierze Borysa Mańkowskiego można znaleźć kilka podobnych punktów. „Diabeł Tasmański” również debiutował na gali KSW 14 i także przegrał pierwsze starcie. Następnie przyszła zmiana kategorii wagowej i pas zdobyty z rąk Aslambeka Saidova, ale w tym przypadku w dywizji półśredniej. Poznaniak w 2019 roku zdecydował się na powrót do kategorii lekkiej i jak na razie wygrał dwa pojedynki z rzędu. Wiecznie uśmiechnięty reprezentant Czerwonego Smoka na gali KSW 51 w Chorwacji udusił anakondą Vaso Bakocevicia, a podczas KSW 53 po wyrównanym i emocjonującym pojedynku wypunktował Marcina Wrzoska.

Artur Sowiński na KSW 57 dołączy do elitarnego grona zawodników KSW, którzy stanęli do walki w białym ringu lub okrągłej klatce minimum 20 razy. Mieszkaniec Radzionkowa zadebiutował w organizacji na KSW 14 we wrześniu 2010 roku, kiedy to zmierzył się z Dannym van Bergenem. Choć pierwszego starcia w KSW nie wspomina najlepiej, to potem przyszła seria trzech wygranych, którą zwieńczył niezapomniany nokaut na Macieju Jewtuszce. Później zawodnik Silesian Cage Club przeniósł się do dywizji piórkowej i tam sięgnął po pas w starciu z Kleberem Koike Erbstem na gali KSW 33. Ostatnio Sowiński notuje ponownie znakomite wyniki i po raz pierwszy od 2011 wygrał dwa starcia z rzędu przez nokaut. 33-latek posłał na deski wysokim kopnięciem Viniciusa Bohrera, a Gracjana Szadzińskiego odprawił ciosami.

Zobacz również: „Dziś pozwolę sobie stanąć w twojej obronie” – Szef KSW o Najmanie

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.