Piętnaście lat temu (27 lutego 2004 r.) organizacja KSW przygotowała swoją pierwszą w historii galę. Wydarzenie odbyło się w Hotelu Mariott w Warszawie. Miejsce to nie było przypadkowe, bowiem jeden z twórców organizacji Martin Lewandowski pracował wówczas w Marriottcie, był tam szefem ds. promocji i zajmował się również sportem. Drugi współwłaściciel KSW Maciej Kawulski prowadził agencję reklamową i jednocześnie trenował MMA. Obaj zdecydowali, że stworzą produkt, który swoimi korzeniami będzie sięgał początków mieszanych sztuk walki, czyli próby odpowiedzi na pytanie o to, „który styl walki jest skuteczniejszy”.

Podczas debiutanckiej gali w restauracji Champions, zawodnicy walczyli w swoich bazowych strojach, a na widowni zasiadło około 300 osób. Pierwsza gala miała formułę turniejową i odbyła się bez transmisji telewizyjnej. Zwycięzcą ośmioosobowego turnieju został Łukasz Jurkowski, który reprezentował taekwondo. Jurkowski w finale zmierzył się z Romanem Szaszkowem i zakończył walkę w drugiej rundzie pojedynku.

Z ciekawostek warto przypomnieć, że na gali Championsie był obecny również Andrzej Janisz z Polskiego Radia, który po wydarzeni zaproponował Jurkowskiemu współpracę w Eurosporcie przy galach Shooto. Wtedy też narodził się duet komentatorski, który z powodzeniem funkcjonuje do dziś. W rozmowie dla „FightExpert Magazine”, Andrzej Janisz tak wspominał to wydarzenie:

Zadzwoniłem do Maćka Kawulskiego, którego wówczas nie znałem i powiedziałem, że chciałbym przyjść.  Gdy usłyszał, że jestem z Polskiego Radia podszedł do mnie z dużą dozą rezerwy. Myślał, że chcę przyjść po to żeby zobaczyć jak się ludzie w klatkach zabijają. Ostatecznie jednak zjawiłem się w Mariottcie i obejrzałem całe zawody. Potem poszedłem do „Jurasa”, który wygrał turniej i zaproponowałem mu współpracę w Eurosporcie przy galach shooto.

Tomasz Chmura
Sztuki walki od 2004 roku. Pierwsza gala MMA - 2007. Instruktor Sportu, czarny pas w nunchaku jutsu. Pasy w Kenpo Jiu Jitsu i Sandzie.

2 KOMENTARZE

  1. Brawa, ukłony i czapki z głów bo choć czasem się federacji noga powinęła czy z biegiem lat zaliczali różne – mniejsze czy większe wtopy – to bóg jeden raczy wiedzieć gdzie by teraz było mma w Polsce i czy w ogóle tak by wypłynęło z piwnic czy innych underground'owych klimatów 😉 Oby dalej KSW prężnie się rozwijało i wynosiło MMA na wyżyny sportu jak i popularności. A że czasem trzeba jakiś freak fight upchnąć czy nawet ze dwa to trudno…taki mamy rynek i wszyscy – zarówno hardkorowi jak i niedzielni fani – już dawno powinni to zrozumieć i się z tym faktem pogodzić. Amen! 🙂

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.