Nikola Milanović, który przegrał starcie z Mariuszem Pudzianowskim na gali KSW 59, liczy na to, że może dostanie od KSW kolejną szansę i walkę rewanżową.

W dniu gali KSW 59 senegalski „Bombardier”, który miał bić się z Mariuszem Pudzianowskim doznał ostrego zapalenia wyrostka robaczkowego i trafił do szpitala. Starcie tych dwóch zawodników zostało odwołane, ale organizacja KSW znalazła zastępcę, który zdecydował się wejść do klatki z Mariuszem.

Wybór padł na Nikola Milanovicia, judokę, który nie miał doświadczenia w zawodowym MMA.

Mariusz Pudzianowski szybko rozprawił się z nowym rywalem i już w pierwszej rundzie po przeniesieniu walki na matę rozbił go ciosami, po których sędzia zdecydował o przerwaniu pojedynku.

Po walce, w rozmowie Igorem Marczakiem dla Polsatu Sport, Nikola Milanović powiedział, że powinien dostać szansę na rewanż.

Bardzo fajne wrażenia. Mało brakowało, żebym go rzucił. Teraz powiem tak: może mi jakiś rewanżyk dadzą, bo się należy, bo się nie przygotowałem. Położyłem się o pierwszej w nocy, wstałem o szóstej nad ranem, cały dzień byłem na nogach, no i przyszedłem tutaj zawalczyć.

Po zakończonej gali szefowie KSW przyznali, że zależy im na tym, aby doprowadzić ostatecznie do walki Mariusza Pudzianowskiego z Serigne Ousmane Dią. Sam Senegalczyk również potwierdził chęć stoczenia boju z „Pudzianem”. Na razie jednak nie wiadomo jak zakończy się sprawa związana z jego zdrowiem i zabiegiem, który ma przejść we Francji.

5 KOMENTARZE

  1. Pudzian mówił że ma mocne zapasy, fakt, ma mocne, tylko nie wyjaśnił, że chodzi o defensywne zapasy czyli technikę łapania sie siatki przed obaleniem.

  2. K&L powinni spalić się ze wstydu. To już lepszy byłby Jay Silva ściągnięty z kanapy albo ten pijak z trybun, który z Różalem gadał XD

  3. Wydaje mi się, że z pudzianem było coś nie tak. Jakby się słaniał, kulał na jedną nogę, dyszał już przed walką.
    Może dlatego duży, czarny i groźny chłop dostał nakaz zapalenia wyrostka i natychmiastowych badań we Francji, i w stanie zagrożenia życia musiał lecieć samolotem i odbyć parę godzin odpraw na lotnisku i dojazdów.
    Jak dla mnie to nie duży senegalczyk obsrał zbroję, tylko Marian był jakiś uszkodzony i Kalwi&Lewi musieli wrzucić potężnego ogórasa, żeby mariano italiano ogarnął w ten dzień.
    A odwołanie walki Mariana to zwroty za PPV w kablówkach, reklamacje na usługę w Polsacie i inne same straty, więc Marian musiał „zawalczyć” nawet z cieniem, ale musiał.
    Btw szkoda, że Pan szczupły komentator nie spróbował sił. Kategoria 140+ była już zrobiona.

  4. Gdyby ten serbski Butterbean przewrócił Mariana to by go ubił jak kotleta

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.