"Tego nikt wcześniej nie zrobił" - Kamaru Usman o zestawieniu z Khamzatem Chimaevem i statusie podwójnego mistrza

Były król dywizji półśredniej UFC Kamaru Usman ustosunkował się do swojego nadchodzącego pojedynku z Khamzatem Chimaevem. „Nigeryjski Koszmar” zgodził się na walkę na UFC 294 z zaledwie 11-dniowym wyprzedzeniem. W perspektywie ma zaś status mistrza w dwóch kategoriach wagowych jednocześnie.

Usman wyświadczył niezłą przysługę federacji – po nagłym zamieszaniu z kontuzją Paulo Costy, Khamzat Chimaev został bowiem bez przeciwnika. Niegdysiejszy dominator w wadze półśredniej nie miał oporów przed przyjęciem walki na niespełna dwa tygodnie przed galą, natomiast nie do końca podoba mu się proces, w jakim przyszło mu się ostatecznie z Chimaevem zmierzyć:

To trochę szalone, nienawidzę takich sytuacji, bo i tak chciałem z nim walczyć. Jest dobrym talentem, dobrym zawodnikiem i walczył w mojej kategorii wagowej. Więc ta walka naturalnie miała mieć miejsce. W związku z tym już wtedy powiedziałem: „Dobra, zróbmy to”. Byłem już na niego gotowy. Zróbmy to. Ale oczywiście były pewne rzeczy po jego stronie, związane z tym, że nie dałby rady zrobić wagi, a także ze strony UFC – oni mają swoje plany. Więc wtedy ta walka nie doszła do skutku.

Kamaru opisał proces podejmowania decyzji o podjęciu się walki w zastępstwie Costy z krótkim wyprzedzeniem. Jak podkreślił, bynajmniej nie jest w kiepskiej formie – zawsze jest gotowy do boju:

Kiedy dostałem telefon, właśnie wychodziłem z treningu. Tak to ze mną jest, to jest moja praca, tym się właśnie zajmuję. Jestem profesjonalistą, więc nie jest tak, że jak nie mam walki, to nic nie robię.

Wychodzę z treningu i dostaję telefon od Aliego [Abdelaziza, menadżera Usmana – przyp. red.] i od razu poczułem podekscytowanie. Ale z podekscytowaniem bywa różnie, jestem też na przykład podekscytowany perspektywą wygrania miliarda dolarów na loterii. Więc choć rwałem się do akcji, zadzwoniłem najpierw do trenerów i spytałem ich o zdanie. Nikt mnie nie zniechęcał. Uznałem: „Okej, prześpię się z tym pomysłem”, bo nie chciałem być pochopny i zrobić coś głupiego. Przespałem się, obudziłem następnego dnia i poczułem, że pora zacząć się przygotowywać. Więc zadzwoniłem do Aliego i powiedziałem: „Zróbmy to”.

Usmanowi nie jest obce ustawianie walki na kilka dni przed. W końcu sam zmienił planowanego przeciwnika 6 dni przed UFC 251 na Fight Island w lipcu 2020 roku. Mistrz miał wtedy walczyć z Gilbertem Burnsem, jednak jeden z trenerów Burnsa otrzymał pozytywny wynik testu covidowego. Na zastępstwo zgodził się wtedy Jorge Masvidal, a reszta jest historią.

Bycie w położeniu, gdzie muszę przelecieć pół świata w 9 dni, żeby zawalczyć? Wiecie, to dla mnie nie nowość. Ludzie zapominają, że zrobiłem to kiedyś w 6 dni. Nic nowego. Wojownicy walczą.

Starcie z Chimaevem to pierwsza walka Usmana w wadze średniej, o jeden stopień wyżej, niż miał to w zwyczaju. Nigeryjczyk cieszy się na myśl, że nie będzie musiał ciąć tak dużo wagi:

Nie będę musiał docinać tych dodatkowych 12 kilogramów tak jak zawsze i mordować się z tym. Ostatecznie, on jest dużym, silnym gościem, ale ja też jestem silny. To nie ma znaczenia. Tak długo, jak obaj staniemy na wadze ważąc 185 funtów (84 kilogramy).

Kamaru Usman nie szczędził też słów pochwały dla umiejętności i warunków fizycznych swojego najbliższego przeciwnika:

Jest w nim coś specjalnego. Wszyscy to wiemy – ja to wiem, on to wie, każdy to wie. Ma wielkie umiejętności, jest silny, duży, szybki, potrafi walczyć w zapasach, potrafi uderzać. Ma wszystko. Ale ja też. Ostatecznie, wszyscy jesteśmy ludźmi, więc… Każdy czuje się niezwyciężony dopóki ktoś nie przyjdzie i nie przebije balonika.

Jak ogłosił już Dana White, pojedynek Chimaev vs. Usman będzie służył jako eliminator do walki o pas mistrzowski wagi średniej. Usman ma zatem jasną wizję przyszłości – chce zostać podwójnym mistrzem UFC. Jest to perspektywa bliższa, niż kiedykolwiek, ponieważ obecnie w dywizji prym wiedzie Sean Strickland, a nie Israel Adesanya, rodak i przyjaciel Usmana, z którym nigdy nie miał zamiaru walczyć.

To bardzo proste, bo jest tu już wbudowany pewien motyw. Sean Strickland jest mistrzem. Ja już z nim raz wygrałem. Nie mówię, że teraz nie jest lepszy, niż wtedy. Jest. Ale teraz mam przed sobą prawdziwą górę do przejścia, więc najpierw to zrobię, a potem będę się martwił co dalej.

Mogę wszystkich zaskoczyć. Zdobyć pas wagi średniej, zejść z powrotem w dół z wagą, zdobyć pas wagi półśredniej i się zmyć. Czy to nie idealny plan na zakończenie? Chcę oba. Zawsze chciałem zostać podwójnym mistrzem, ale w ten sposób – najpierw pas wagi wyżej, a potem tej niższej – tak tego nikt nigdy wcześniej nie zrobił. To byłoby szalone.

Swoją drogę na szczyt Kamaru Usman zbudował na fundamencie serii aż 15 zwycięstw z rzędu w UFC, w tym 6 walk mistrzowskich. Ostatnio jednak zaliczył dwie porażki z Leonem Edwardsem. Na UFC 294 stanie w oktagonie po 7-miesięcznej przerwie.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.