Kamaru Usman odpowiada na wyzwanie Buckleya. “Jest coś, czego oni nie potrafią zrozumieć…”

Kamaru Usman w odpowiedzi na wyzwanie rzucone przez Joaquina Buckleya (we współpracy z publicznością) podkreślił, że jest gotów walczyć z każdym – jeśli tylko dopisuje zdrowie.

Zbliża się powrót do oktagonu przebywającego na dłuższej przerwie regeneracyjnej Kamaru Usmana. Były dominator dywizji półśredniej był ostatnio wyzywany do walki przez Shavkata Rakhmonova, Iana Garry’ego – a teraz do tego grona dołączył także Joaquin Buckley.

Buckley po zwycięstwie nad Colbym Covingtonem skorzystał z aplauzu publiczności, by wyzwać do walki kolejnego rywala. Najgłośniejszą wrzawę wydawał się dostać Kamaru Usman, toteż Buckley rzucił wyzwanie właśnie Usmanowi.

Kamaru na swoim podcaście Pound 4 Pound z Henrym Cejudo odwołał się do ostatnich słów Buckleya i innych zawodników:

Czuję się jak jakaś ładna panienka w barze. Wszyscy do mnie zagadują, ale hej, wydaje się, że nikt nie słucha tego, co mówię ja. Nie rozumieją tego. Mnie nie obchodzi kim będzie mój rywal.

Shavkat [Rakhmonov], Belal [Muhammad], Ian [Garry], Buckley, JDM [Jack Della Maddalena] – nie obchodzi mnie kto. Jedyną rzeczą, której nie zrobię, bo robiłem to zbyt często przez zbyt długo i po części dlatego też robię sobie dłuższą przerwę – nie będę walczył, jeśli nie będę gotowy. Jeśli będę zdrowy – mam gdzieś, kim będzie rywal.

Usman pokrótce skomentował także występ Joaquina Buckleya przeciw jego byłemu rywalowi, Colby’emu Covingtonowi:

Pamiętam, że jak to oglądałem, to powiedziałem: “Och, podoba mi się to zestawienie z nim”. Covington był w stanie obalić go parokrotnie. Oczywiście ja i Colby korzystamy z zapasów w walce trochę inaczej. Ludzie wiedzą, że kiedy ja cię obalę, to nie staniesz na nogi, chyba, że to ja będę tego chciał.

37-letni Kamaru Usman ostatni raz w oktagonie stał w październiku 2023 roku, kiedy z tygodniowym wyprzedzeniem stanął do walki z Khamzatem Chimaevem w wadze średniej. Składa się to na niekorzystną dla byłego mistrza serię trzech porażek z rzędu – wcześniej bowiem dwukrotnie ulegał Leonowi Edwardsowi.