Junior dos Santos na UFC on ESPN 3 musiał uznać wyższość swojego rywala, Francisa Ngannou, który znokautował Brazylijczyka w pierwszej rundzie starcia. Dla JDS’a była to pierwsza przegrana od 2017 roku. Na konferencji prasowej po gali były mistrz skomentował porażkę z Francuzem.
Jeśli podążałbym bardziej za ustaloną strategią to mógłbym poradzić sobie dużo lepiej. Czułem się dobrze, moje ciosy dochodziły, kopnięcia też. Błędem był jednak ten obszerny prawy, prawda? Powinienem trzymać się ustalonego planu i zadawać ciosy proste. Może kombinacja prosty, krzyżowy byłaby lepsza… Jak widzisz okazję na wygraną, po prostu w to idziesz. Czasem jednak można zapłacić za takie błędy.
Nie chcę zabierać mu blasku, ale można powiedzieć, że oddałem mu tą wygraną. Po co zadawałem taki obszerny cios i zbliżałem się do niego? Dałem mu szansę na odpowiedź ciosem. To właśnie przecież robi. Zawsze jak go nie trafisz to on idealnie kontruje. To był ogromny błąd. Tak jak mówiłem, zrobiłem tak też w walce z Derrickiem Lewisem, ale wtedy byłem w stanie wrócić do walki. Tym razem tak się nie stało.
Przed walką z Ngannou JDS miał serię trzech zwycięstw z rzędu. Były mistrz nie zamierza jednak zmieniać swoich planów – nadal chce on odzyskać pas mistrzowski.
Junior ale co Ty pierdolisz… Po walce każdy mądry. Ale co ja mogłem zrobić , oddałem mu wygraną i inne pierdolenia. A może wystarczyło powiedzieć , że jest się totalnym idiotą skoro odwracam się tyłem do zawodnika bez gardy z ciosem , który podmuchem zabija muchy. JDS daruj sobie te pierdolenie. Dostać w pałe i tyle.
Ja tam bym chętnie zobaczył Mbutu w boksie ze Szpilką.