Kilka dni temu informowaliśmy o kolejnych problemach z prawem aktualnego mistrza kategorii półciężkiej UFC, Jona Jonesa. „Bones” został złapany przez policję na prowadzeniu auta pod wpływem alkoholu. W jego samochodzie znaleziono także broń, z której korzystał. Ostatecznie został on aresztowany. Przeczytajcie co na temat tej sytuacji miał sam Amerykanin.

Kiedy wszyscy pracujemy nad tym, aby poradzić sobie ze stresem i niepewnością nas otaczającą na całym świecie, ja chcę wyrazić swoje rozczarowanie. Znowu stałem się źródłem negatywnych nagłówków, do tego w tak ciężkich czasach. Jestem rozczarowany tym, że zawiodłem ludzi, na których najbardziej mi zależy, moją rodzinę, przyjaciół, fanów. Tego ranka przyznałem się do winy. Biorę pełną odpowiedzialność za moje działania i wiem, że mam do jeszcze wiele do zrobienia, szczególnie jeśli chodzi o moją niezdrową relację z alkoholem.

Poświęciłem wiele czasu i energii, aby ulepszyć naszą społeczność i nie pozwolę tej osobistej wpadce, aby miała wpływ na pracę nad naszą wspólnotą, kiedy potrzebujemy jej najbardziej. Naprawdę doceniam wsparcie jakie dostałem od mieszkańców Albuquerque i fanów z całego świata. Nie mogę doczekać się aż to wszystko minie. Dziękuję wam za miłość i wsparcie i proszę, dbajcie o siebie.

Nie są to pierwsze problemy z prawem Jonesa. W przeszłości był on złapany przez policję m.in. za spowodowanie wypadku, ucieczkę z miejsca zdarzenia i nieudzielenie pomocy innym.

W swojej kolejnej walce „Bones” miał zmierzyć się prawdopodobnie z jednym z dwójki czołowych zawodników dywizji – Dominickiem Reyesem albo Janem Błachowiczem. Organizacja nie wydała jeszcze oficjalnej decyzji czy zawodnik poniesie konsekwencje za swoje czyny.

ZOBACZ TAKŻE: DANIEL CORMIER O KOLEJNYCH PROBLEMACH Z PRAWEM JONA JONESA

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.