Już 29 lipca na gali UFC 214 w Anaheim Jon Jones będzie miał szansę odkupienia win. Amerykanin nie występował w oktagonie od 2015 roku, kiedy to po mało interesującej walce pokonał Ovince’a St. Preux. Jon sportowo nigdy nie zawodził – nie bez przyczyny niemalże wszyscy specjaliści nazywają go najlepszym zawodnikiem w historii dywizji do 93 kilogramów. Kariera Jonesa miała jednak tyle samo wzlotów co i upadków. Kontrowersji dotyczących Jona niemalże nie ma końca. Przez wiele lat zawodnik wielokrotnie zawodził fanów, podejmując złe życiowe decyzje. Przed drugą walką z Cormierem warto przypomnieć jak wyglądało panowanie na tronie kategorii półciężkiej najmłodszego mistrza w historii UFC.

2011 – Zdobycie tytułu, pościg za złodziejem

W 2011 roku Jones niespodziewanie otrzymał szansę zdobycia pasa mistrzowskiego kategorii półciężkiej, kiedy to na kilka tygodni przed galą UFC 128 z powodu kontuzji wycofał się Rashad Evans. Suga trenował wtedy razem z Jonesem w Jackson Wink MMA. Po swojej wygranej na UFC 126 z Ryanem Baderem Jon dowiedział się, że niebawem zmierzy się z legendą Pride FC, Mauricio Ruą.

Amerykanin w przepięknym stylu poradził sobie z mocnym wtedy Brazylijczykiem, rozbijając go w stójce.

Nie obyło się oczywiście bez ciekawych wydarzeń przy okazji występu Bonesa. Jones przed samą galą wybrał się do Parku w New Jersey, gdzie planował medytować. Razem ze swoimi trenerami byli świadkami rabunku – złodziej wybił szybę w aucie starszej pary, po czym uciekł z ich GPS’em. Jones zdołał dogonić mężczyznę, podciąć go i utrzymać na miejscu zdarzenia, aż do momentu dotarcia policji.

W tym samym roku Jon obronił jeszcze tytuł mistrzowski dwukrotnie. Najpierw poddał duszeniem zza pleców Rampage’a Jacksona, a następnie udusił gilotyną w stójce Lyoto Machidę. Dwie wygrane nad weteranami MMA sprawiły, iż ludzie naprawdę uwierzyli w talent tego młodego zawodnika z Rochester. Co ciekawe, dwukrotnie próbowano zestawić go z Rashadem Evansem, jednakże kontuzje oraz problemy ze zdrowiem zarówno Jonesa jak i Sugi sprawiały, iż w tym roku ich walka się nie odbyła.

2012 – Nike, Evans, anulowanie UFC 151, Bentley, alkohol oraz młode pasażerki

Przed samą walką z Rashadem Evansem, która zaplanowana była na 21 kwietnia 2012 roku, Jon podpisał kontrakt sponsorski z popularną firmą Nike. Tym samym stał się on pierwszym zawodnikiem MMA, który mógł pochwalić się umową z międzynarodową korporacją. Przed nim sponsorowani przez firmę byli m.in. Anderson Silva oraz Yoshihiro Akiyama, jednakże mieli oni umowy jedynie z regionalnymi oddziałami Nike.

Jones na UFC 145 zneutralizował swojego byłego sparingpartnera, Rashada Evansa, którego pokonał na pełnym dystansie. Mistrz zdominował rywala w stójce, który bezradnie dawał trafiać się Bonesowi. Przed walką panowie nie darzyli się zbytnim szacunkiem. Evans czuł się zdradzony przez byłych trenerów, którzy według niego faworyzowali młodszego Jonesa, dlatego też zmuszony był on opuścić Jackson Wink MMA przed walką.

19 maja,miesiąc po walce z Sugą, około 5 nad ranem Jon znaleziony został przez policyjny patrol w swoim rozbitym Bentley’u. Amerykanin wjechał w słup, rozbijając swoje warte około 200 tysięcy dolarów auto. Jak okazało się po wstępnych badaniach, zawodnik wsiadł za kółko po spożyciu alkoholu. Warto zaznaczyć, iż w aucie były również dwie 25-letnie pasażerki. W tamtym okresie Jones miał narzeczoną oraz dwie córki. Po jakimś czasie pojawiły się także informacje na temat przeszłych zdarzeń drogowych, w których brał udział Bones. W 2008, 2009 oraz 2011 roku łapany był on na łamaniu zasad kodeksu drogowego, nigdy jednak nie złapano go na jeździe pod wpływem alkoholu.

Ostatecznie Jon przyznał się do winy przez co sąd potraktował go wyjątkowo łagodnie – zawieszono mu prawo jazdy na czas 6 miesięcy, ukarano go grzywną w wysokości 1000$ oraz zamontowano system sprawdzający trzeźwość we wszystkich autach.

Kolejny występ Jonesa miał odbyć się na UFC 151 w walce z Danem Hendersonem. Niestety, „Hendo” przez kontuzję zmuszony był wycofać się z walki kilka dni przed galą. Dana White, prezydent organizacji, ogłosił wtedy też, iż będzie to pierwsze anulowane wydarzenie w historii UFC. Jon Jones odrzucił ofertę pojedynku z Chaelem Sonnenem, którego zaoferowała mu federacja w zastępstwie za Dana Hendersona. White tak określił całą sytuację.

UFC 151 zostanie zapamiętane jako wydarzenie, które zamordowali Jon Jones oraz Greg Jackson.

Większość fanów była oburzona decyzją młodego Amerykanina. Nie chciał on zaryzykować i podjąć walki z doświadczonym Sonnenem argumentując, że nie przygotowywał się konkretnie pod rywala jakim jest Chael. Co ciekawe, dostało się również Hendersonowi. „Hendo” wiedział o kontuzji długi czas przed galą, jednak nadal miał nadzieję, że będzie w stanie wystąpić na UFC 151.

Jon Jones początkowo został zestawiony z Lyoto Machidą na UFC 152, lecz Brazylijczyk również stwierdził, że nie będzie miał odpowiedniej ilości czasu, aby przygotować się pod Amerykanina. Wtedy też Vitor Belfort przyjął wyzwanie. Brazylijczyk sprawił niemałe problemy Jonesowi w pierwszej rundzie pojedynku. Belfort złapał naprawdę ciasną dźwignię na rękę, która prawie wyłamała staw Amerykanina. Jon zdołał jednak przetrzymać próbę poddania ze strony przeciwnika, aby zdominować go w oktagonie i ostatecznie poddać przez americanę w 4 rundzie pojedynku. Tym samym w 2012 roku JBJ zawalczył jedynie dwa razy.

2013 – Grzeczny Jones wojuje w oktagonie ze Szwedem

Kolejny rok był relatywnie spokojny, w porównaniu do wcześniejszego okresu kariery w UFC Jona. Po wygranej z Belfortem, który prawie poddał Jonesa w pierwszej rundzie, Amerykanin musiał wyleczyć kontuzję łokcia. Pierwszym przeciwnikiem był w tym roku Chael Sonnen – były pretendent do tytułu kategorii średniej. American Gangster miał zastąpić Hendersona na UFC 151, jednakże Jon i jego trenerzy nie zgodzili się na takie zestawienie z krótkim wyprzedzeniem. Organizacja postanowiła wykorzystać tę sytuację – zawodnicy zostali trenerami TUF 17. Jones łatwo poradził sobie z Sonnen, kończąc go w pierwszej rundzie. Warto przypomnieć, że w trakcie pojedynku Jon doznał otwartego złamania palca u stopy. Gdyby pojedynek nie skończył się tak szybko, w przerwie pomiędzy rundami lekarz zapewne przerwałby walkę, a nowym mistrzem ogłoszony zostałby Chael.

Następnie Jon zaczął przygotowania do kolejnej obrony, która okazała się najcięższą walką w karierze zawodnika. Ku ździwieniu branżowych ekspertów, Alexander Gustafsson stawił Jonsowi ogormny opór. Szwed po wojnie w oktagonie ostatecznie przegrał przez decyzję, jednakże z pewnością był on najbliżej pokonania Jonesa. Gus świetnie poruszał się na nogach. Zdołał on nawet obalić reprezentanta Jackson Wink MMA. Największą zaletą Szweda w tej walce był jego zasięg – Jon nie walczył w przeszłości z tak wysokim zawodnikiem jak Alex. Mimo, że decyzja sędziowska była jednogłośna, wiele osób nie zgadzało się z werdyktem. Co ciekawe, nigdy nie widzieliśmy rewanżu obu zawodników, jednakże w przyszłości wydaje się to być wysoce prawdopodobne.

Warto zaznaczyć, iż pojedynek obu zawodników ogłoszony został przez wiele portali MMA jako najlepszy w tamtym roku. Była to niesamowita wojna, w której obaj pokazali wielkie serce do walki.

Nagrody MMA Rocks: Walka roku 2013

2014 – Wyzwiska na Instagramie, Teixeira, palce w oczy, bójka z Cormierem

Co prawda w 2014 roku Jon zawalczył tylko raz, jednakże nie brakowało newsów o mistrzu kategorii półciężkiej. Jones przed samą walką z Gloverem Teixeirą złapany został na homofobicznych wyzwiskach w stronę swoich fanów na Instagramie. Miał on jednak wymówkę – mistrz twierdził, że skradziono mu telefon i to nie on obrażał ludzi w mediach społecznościowych. Jak się domyślacie, niewiele osób uwierzyło w słowa Amerykanina.

Na UFC 172 Jones zmierzył się ze wspomnianym wcześniej Gloverem Teixeirą. Brazylijczyk wygrał 5 walk z rzędu, co dało mu prawo do wyzwania Jona na pojedynek. Jon zneutralizował mocne strony Glovera, którego rozbijał w klinczu. W trakcie walk Jones wiele razy wkładał swoje palce w oczy Teixeiry, przez co, mimo wygranej, spotkał się z wielką krytyką. Sam zawodnik wyznał, że nigdy nie robi tego specjalnie. Do dzisiaj zachowania Jonesa w klatce są szeroko komentowane przez wielu specjalistów. Kontrolując dystans, często wyciąga on rękę w charakterystyczny dla siebie sposób, co kończy się wkładaniem palców w oczy. Zaostrzenie reguł obowiązujących w oktagonie UFC z pewnością wpłynie na jego zachowanie w klatce.

Kolejnym rywalem Jonesa ogłoszony został Daniel Cormier, który nie tak dawno występował jeszcze w kategorii ciężkiej. Początkowo miał on zmierzyć się z Alexandrem Gustafssonem na UFC 178, jednakże Szwed wycofał się z walki z powodu kontuzji. Potem jak się okazało, Jones również był kontuzjowany, dlatego też jego walka z Cormierem została przeniesiona na UFC 182. Na jednej z konferencji poprzedzającej galę, na którą początkowo zestawieni byli zawodnicy doszło do bójki, którą pamiętają wszyscy fani MMA.

Za to zdarzenie Jones został ukarany grzywną, 50000$ oraz 40 godzinami prac społecznych. Jon stwierdził także, iż przez ten incydent stracił sponsoring Nike, jednakże później powiedział, że okłamał komisję – firma po prostu nie chciała już sponsorować zawodnika MMA. Jak widać było po tweetach ze strony Jona, nie bardzo żałował on swoich czynów.

2015 – walka z DC, kokaina, ucieczka z miejsca wypadku i odebranie tytułu

Jones spotkał się z Cormierem w oktagonie na UFC 182. DC miał być największym wyzwaniem w karierze młodszego Amerykanina, jednakże nie sprawił on takich problemów JBJ’owi jak Alexander Gustafsson. Jones zdołał kilka razy obalić Cormiera. Bones kontrolował przebieg walki, ostatecznie wygrywając przez jednogłośną decyzję. Po walce obserwatorzy spodziewali się, że konflikt Cormiera z Jonesem wreszcie zostanie rozwiązany, lecz już w wywiadzie po walce Jon dał jasno znać, że nie lubi DC i nie ma zamiaru kiedykolwiek się z nim pogodzić.

6 stycznia 2015 roku świat obiegła szokująca informacja. Jones został złapany na stosowaniu niedozwolonych substancji – test wykonano jeszcze przed UFC 182. Jak się okazało, Jon wpadł nie na dopingu, a na… kokainie. Co ciekawe, składowa kokainy, którą znaleziono w jego organizmie (benzoylecgonine) nie widnieje na liście zakazanych substancji WADA. Zawodnika przetestowano jeszcze kilka razy – dodatkowe badania dowiodły, iż w trakcie walki nie miał on kokainy w organizmie. Kiedy tylko media podały tę informację, Jones udał się na odwyk (trwał on jeden dzień). Do tego otrzymał grzywnę w wysokości 25000$ za złamanie zasad UFC. W wywiadzie zaraz po całym zamieszaniu Jon stwierdził, iż nie jest uzależniony od kokainy. Według niego była to po prostu jedna zła decyzja.

Następną walką Jonesa miało być starcie z Anthonym Johnsonem na UFC 187, jednakże z powodu ucieczki z miejsca wypadku, o której przeczytacie za chwilę, Jon został pozbawiony tytułu mistrzowskiego oraz zawieszony przez organizację UFC.

Do zdarzenia doszło rankiem 27 kwietnia. Ppolicja w Albuquerque w Nowym Meksyku potwierdziła, że Jones był widziany na miejscu wypadku. Do zdarzenia doszło rankiem poprzedniego dnia. Według świadków, mistrz UFC wjechał na skrzyżowanie na czerwonym świetle. Tym samym spowodował on wypadek, w którym uczestniczyły dwa inne auta. Jak się później okazało, jednym z pojazdów kierowała kobieta w ciąży.

Po wjechaniu w pojazdy na skrzyżowaniu Jones porzucił swój samochód i zaczął uciekać ze
swojego samochodu. Chwilę później jednak wrócił do auta, zabierając gotówkę oraz inne przedmioty, po czym znowu zbiegł z miejsca wypadku. Całe zdarzenie widział policjant, który nie był wtedy na służbie. Zidentyfikował on sprawcę wypadku jako czarnoskórego mężczyznę ubranego w dresy, który przypominał mu Bonesa. Dokumenty znalezione w aucie ostatecznie potwierdziły tożsamość kierowcy – auto wypożyczone było na nazwisko Jonathana Jonesa. Policjanci odnaleźli tam również fajkę do palenia marihuany z narkotykiem w środku oraz prezerwatywy. Z początku zawodnik poszukiwany był jedynie na przesłuchanie z powodu małego wykroczenia, jednakże po tym, co dowiedziono w trakcie śledztwa, Jonesowi groziły większe poważniejsze konsekwencje. W USA przestępstwem jest zostawienie poszkodowanej osoby na miejscu wypadku.

Za Amerykaninem wystawiono nakaz aresztowania. Policja skontaktowała się z prawnikami zawodnika i ustaliła warunki oddania się w ich ręce. Jeszcze w ten sam dzień Jones pojawił się na posterunku. Zaraz po tym wpłacono za niego kaucję w wysokości 2500$, po czym opuścił on areszt. 28 kwietnia w sądzie Jon nie przyznał się do winy. Sędzia uznał, że nie dostanie on zakazu opuszczenia kraju, jednakże musi pozostawać w kontakcie ze swoim adwokatem. W tym samym czasie do Nowego Meksyku z Las Vegas przybyli Lorenzo Fertitta oraz Dana White, aby osobiście spotkać się ze swoim mistrzem. Jeszcze tego dnia ogłoszono, że organizacja pozbawia tytułu mistrzowskiego Jona, a do tego zostaje on zawieszony przez federację za złamanie wewnętrznego kodeksu firmy. UFC wierzyło, że był to prawidłowy ruch z ich strony – chcieli dać zawodnikowi czas na rozwiązanie całej sytuacji. Oczywiście zaoferowali oni mu swoje wsparcie w całym procesie.

Biuro prokuratora okręgowego Hrabstwa Bernadillo miało 60 dni na to, by zdecydować, czy kontyunuować oskarżenia przeciwko 27-letniemu Jonesowi. W wypadku gdy nie zrezygnują z oskarżeń, miałaby zebrać się ława przysięgłych, która mogłaby wydać akt oskarżenia przeciwko Jonesowi. Wtedy Amerykanin będzie musiał bronić się w sądzie przy pomocy adwokata.

29 września podczas procesu na sali sądowej Jones przyznał się do winy. Zawodnik potwierdził, iż uciekł z miejsca wypadku. Nie trafił on jednak do więzienia – przez 18 miesięcy nad zawodnikiem miał sprawować pieczę kurator. Jones mógł podróżować jedynie w biznesowych sprawach. Musiał on też odbyć 72 spotkania z młodzieżą. Jeśli spełniłby wszystkie warunki, zbrodnia ta nie widniałaby w jego karnym rejestrze.

Po całym zdarzeniu pojawiły się także informacje dotyczące stanu poszkodowanej kobiety. Doznała ona złamania ręki, jednakże najważniejszym faktem było to, że nic nie stało się jej dziecku. Jon wydał także oświadczenie dotyczące całej sytuacji:

W odniesieniu do dzisiejszej decyzji podjętej przez sąd, jestem teraz bardzo szczęśliwy, że mam to wszystko już za sobą. Moje działania spowodowały ból i niedogodności w życiu innych (ludzi), i bardzo za to przepraszam i przyjmuję pełną odpowiedzialność. Pracowałem ciężko przez ten czas z dala od mojego sportu, by dojrzeć jako człowiek i zapewnić, że nic takiego nie powtórzy się w przyszłości. Nauczyłem się wiele z tej sytuacji i jestem zdeterminowany do tego, by stać się lepszą osobą. Przepraszam tych, których dotknęły moje działania podczas tego incydentu i mam nadzieję, że dostanę szansę odkupienia win w oczach społeczeństwa, rodziny, przyjaciół i tych, którzy mnie wspierają. Nie jestem pewien co przyniesie dla mnie przyszłość, ale mam zamiar kontynuować pracę potrzebną do bycia wydajnym i skutecznym w każdym aspekcie mojego życia.

Później w wywiadzie dla Rolling Stone Jones skomentował to zdarzenie. Jak stwierdził sam zawodnik, miał on wtedy ochotę po prostu odpuścić i zakończyć swoją karierę.

Chciałem przejść na emeryturę. Chciałem odejść. Chciałem zniknąć, przenieść się do Meksyku. Chciałem usunąć konta na Twitterze, Instagramie i Facebooku, żeby nikt nie mógł mnie widzieć. Planowałem nigdy już nie udzielić wywiadu. Chciałem, żeby fani nie wiedzieli, co się ze mną dzieje. Chciałem zniknąć z celebryckiego życia raz na zawsze.

To było spotkanie z rzeczywistością, które naprawdę zaburzyło wszystko. To był dzień, w którym zrozumiałem, że życie to nie tylko zabawa, ale że są też konsekwencje popełnionych czynów.

O zwakowany pas mistrzowski przez Jonesa zawalczyli na UFC 187 Daniel Cormier oraz niedoszły rywal BonesaAnthony Johnson. Ostatecznie zdobył go DC, przez co organizacja mogła nadal liczyć na kolejną walkę Cormiera z Jonem.

Jones po wielu złych zdarzeniach w jego życiu postanowił odnaleźć spokój w treningu siłowym. Amerykanin zaczął ciężkie treningi, które często pokazywał fanom na swoim Instagramie.

W październiku tego roku UFC przywróciło oficjalnie Jonesa do rankingów organizacji. Zaraz po tym ogłoszono jego następną walkę – miał on zmierzyć się z Danielem Cormierem na kwietniowej gali UFC 197.

2016 – OSP zamiast Cormiera, doping oraz strata kolejnego tytułu mistrzowskiego

Po tragicznym 2015 roku wydawało się, że gorzej być nie może. Jednak Jones znalazł sposób, aby znowu utrudnić sobie życie. Początek roku Jon poświęcił całkowicie przygotowaniom do walki z Danielem Cormierem. Pojawiało się w tym czasie wiele materiałów pokazująych treningi zawodnika na rewanż z DC.

Początkowo rewanż zaplanowany był na galę UFC 197 w kwietniu. Ostatecznie oczywiście do tej walki nie doszło nie z powodu reprezentanta Jackson Wink MMA, jednakże Jones zdołał wpaść w tarapaty jeszcze na chwilę przed samym wydarzeniem. Jak się okazało, zawodnik został złapany przez policję za złamanie kodeksu drogowego. W sieci pojawiło się nawet wideo z całego zajścia:

Jak widać, Jon nie był chętny do zaakceptowania swojej winy. Były mistrz twierdził, iż nie stwarzał zagrożenia w ruchu drogowym, a sam policjant miał się po prostu na nim wyżywać. Ostatecznie Jon trafił do aresztu na jeden dzień. Sąd, jak sam stwierdził na procesie, potraktował go łagodnie. Jonesowi ukarano w następujący sposób:

– przejście edukacyjnego kursu jazdy samochodem,

– przejście kursu zarządzania gniewem,

– odpracowanie 60 godzin prac społecznych.

Dokładnie dzień po procesie Jona Ariel Helwani podał na Twitterze informacje o wycofaniu się z pojedynku na UFC 197 Daniela Cormiera. DC doznał kontuzji, która uniemożliwiła mu występ na tej gali. Zamiast tego Jones miał zmierzyć się z Ovincem St. Preux, który wtedy zajmował 6. miejsce w rankingu UFC. Organizacja podjęła także decyzję, iż stawką tego pojedynku będzie tymczasowy pas mistrzowski kategorii półciężkiej, mimo, że Cormier bronił nie tak dawno swój tytuł na gali UFC 192 z Alexandrem Gustafssonem. Tak Dana White tłumaczył decyzję federacji:

Stawką jest pas tymczasowy. Wciąż będzie to pięciorundowa walka wieczoru. Jon Jones nigdy nie stracił tytułu w oktagonie [i powinien dostać szansę, by go odzyskać]. Odebrano mu pas z innych powodów. Uważamy, że to jest właściwa decyzja. To nie wina Jonesa, że Cormier jest kontuzjowany. Zawalczy o tymczasowy pas mistrzowski i gdy wróci Cormier, zdecydują kto jest prawdziwy mistrzem.

Jones pokonał Ovince St. Preux jednogłośną decyzją sędziowską, jednakże walka nie podobała się zbytnio fanom. Wszyscy twierdzili, że nie wyglądał on jak stary Bones. Wiele osób spekulowało, iż taki występ spowodowały dodatkowe mięśnie po treningu siłowym, jednakże sam zawodnik wyznał, że nie to było problemem. O samej walce wypowiedział się na konferencji prasowej po gali.

Cormier oczywiście wykorzystał słabszy występ Jona, który licznie komentował w mediach. Daniel wierzył, że pokonałby Jonesa w takiej formie, w jakiej widzieliśmy go na UFC 197. DC po samej walce miał wiele do powiedzenia swojemu byłemu rywalowi.

Powiedziałem mu, że jest kiepski, a on tego bardzo nie lubi ponieważ czuje się najlepszym fighterem w historii. Powiedzenie mu zatem, że jest kiepski jest przeciwieństwem tego w co on świecie wierzy. Powtarzam zatem raz jeszcze, jesteś kiepski. Po ostatniej walce Jones nie zasługuje na to by nazywać go najlepszym fighterem wszechczasów, bo wyglądał w tym starciu okropnie.

Zaraz po walce z OSP UFC kolejny raz zestawiła Jonesa razem z Cormierem. Starcie miało odbyć się na jubileuszowym UFC 200. Jon zapowiedział również, że ma zamiar zrezygnować z treningów siłowych przed kolejnym pojedynkiem z Danielem. Jak dobrze wiemy, nigdy nie możemy być pewni do samego końca czy zobaczymy Jona w oktagonie. Na UFC 200 nie doszło do rewanżu obu zawodników. Jones, na 3 dni przed galą UFC 200, został usunięty z karty walk. Powodem było potencjalne naruszenie polityki antydopingowej USADA. Zawodnik zaraz po anulowaniu tego starcia wziął udział w specjalnej konferencji prasowej poświęconej całej sytuacji.

Dana White po całej sytuacji nie chciał nawet rozmawiać z zawodnikiem. Prezydent UFC wyznał, że już za dużo razy musiał cierpieć przez głupie decyzje Jonesa. Organizacja do końca starała się zorganizować zastępstwo za Jona na walkę na UFC 200 dla Cormiera. Udało się im ściągnąć na galę legendę MMA, Andersona Silvę. Jak wiemy Dpewnie pokonał Brazylijczyka, jednakże walka, delikatnie mówiąc, nie zachwyciła. Po walce pojawiły się informacje na temat potencjalnej straty finansowej Jonesa. Miał on zarobić na UFC 200 8-cyfrową kwotę, ale jak wiemy nie otrzymał za te wydarzenie nawet dolara. 3 miesiące po gali USADA wyjawiła jakie substancje znaleziono w organizmie Jonesa. Były to środki, które miały na celu blokowanie produkcji estrogenu w organizmie zawodnika. Substancje, które podała komisja to klomifen oraz letrozol. Amerykanin wierzył, że zażył suplementy skażone tymi substancjami. Jeden z trenerów, Mike Winkeljohn, ciekawie podsumował ostatnie zdarzenia w życiu Bonesa.

Nie wiemy jeszcze ile czasu Jon będzie pauzował, ale nie powinno to wpłynąć na jego przygotowania do walki. Nie wiemy nawet czy powinniśmy się martwić dłuższą przerwą. Od Zawsze to powtarzam – nikt nie pokona Jona Jonesa, poza nim samym. Naprawdę tak jest. Jon ma jeszcze wiele, wiele lat, aby cały czas się rozwijać i uczyć się na błędach.

W listopadzie 2016 roku USADA ogłosiła, Jon Jones zostanie zawieszony za wykrycie w jego organizmie zakazanych substancji na rok czasu. Zawieszenie działało wstecz więc dominator dywizji do 93 kilogramów dostał pozwolenie na powrót do oktagonu w lipcu 2017 roku.

29-letni zawodnik wyznał podczas swojej sprawy arbitrażowej, że zakazane substancje, które znaleziono w jego systemie były w tabletkach na potencję. USADA potwierdziła te informacje. Jednakże, sędziowie uznali, że Jon powinien sprawdzić co bierze, przed użyciem określonych specyfików. Koniec końców, wina leżała po stronie zawodnika, dlatego otrzymał on zawieszenie aż na rok czasu. Zaraz po ogłoszeniu ze strony agencji, Dana White ogłosił, iż pozbawią oni go tymczasowego pasa mistrzowskiego organizacji.

Jon Jones to najbardziej utalentowany zawodnik tego sportu, ale przy tym miał wyjątkową dużą ilość głupich wpadek. Debilnymi incydentami rozmienił swój talent na drobne.

To nie ma sensu. Był tymczasowym mistrzem tylko dlatego, że mieli walczyć już w kwietniu o ten tytuł. Daliśmy mu szansę, którą sam zmarnował. To po prostu nie ma żadnego sensu, żeby był teraz mistrzem tymczasowym, kiedy nie może walczyć.

W trakcie przerwy od startów w UFC Jon uczestniczył w wielu wydarzeniach, które pozwoliły przypominać o sobie fanom MMA. JBJ wystąpił w popularnym podcaście Joe RoganaJRE, gdzie rozmawiali oni o przeszłości oraz ostatnich wydarzeniach z życia Jona.

Poniżej także skrót tego wywiadu:

Kącik baja: Wypadki samochodowe oraz tabletki na potencję czyli „przygody” Jona Jonesa

Podczas przerwy nie brakowało chętnych na usługi Jona. Chael Sonnen, były rywal Bonesa, zaproponował mu także pojedynek na zasad grapplerskich dla swojej organizacji SUG. Były mistrz kategorii półciężkiej  pod koniec roku miał zmierzyć się na 2. gali federacji z legendą MMA, Danem Hendersonem. Przypomnijmy, że mieli oni zawalczyć ze sobą na UFC 151, która ostatecznie została anulowana. Jon odklepał Hendo przez trójkąt rękoma.

https://twitter.com/GatesOnSports/status/808157383461511168

2017 – Szansa na powrót na tron

Aktualnie (na ten moment) Jones nie sprawił jeszcze żadnego większego zawodu swoim fanom. Zawodnik przez większość czasu nie rozmawiał z mediami czy fanami. Na spokojnie przygotowywał się Jackson Wink MMA na swój powrót do oktagonu UFC. Jon mógł jedynie z boku obserwować to co dzieje się w jego kategorii wagowej. Daniel Cormier na UFC 210 zmierzył się z Anthonym Johnsonem. DC poddał Rumble’a, lecz przed samą walką pojawiły się kontrowersje dotyczące ceremonii ważenia. Jak pamiętamy, Cormier przytrzymał się ręcznika, dzięki czemu uzyskał limit dywizji do 93 kilogramów. Jones wykorzystał oczywiście tę okazję do wbicia szpilki swojemu byłemu rywalowi.

To coś szalonego, nie mogłem uwierzyć w to co widzę. Widziałem co Cormier zrobił, jeśli skupisz się na tym co robią jego dłonie zobaczysz, że balansował na ręczniku tak, aby waga pokazała 205 funtów. Co za mądra sztuczka. Moim zdaniem to czyste oszustwo.

Nie wierzę, że mogli do tego dopuścić. Myślę, że komisja powinna teraz jeszcze raz obejrzeć całe zajście i odnieść się do tej sytuacji. Nikt nic nie powiedział na ten temat. Udało im się uniknąć konsekwencji za jedną z najbardziej nieczystych zagrywek jaką widziałem w sporcie.

Mimo świetnego występu Cormiera w klatce UFC, Jones nie był pod wrażeniem występu reprezentanta AKA.

https://twitter.com/ZPGIFs/status/850929252514058241

Po całym wydarzeniu Jon spotkał się ze swoim niedoszłym przeciwnikiem, Anthonym Johnsonem, z którym wymienili się uprzejmościami. Jak wiemy Rumble przeszedł na emeryturę, przez co prawdopodobnie nigdy nie zobaczymy pojedynku pomiędzy tymi dwoma czołowymi zawodnikami kategorii półciężkiej.

Od tamtego czasu Jon oraz Daniel brali udział w konferencji promującej ich starcie na UFC 214. Podczas tego wydarzenia doszło do kilku napiętych momentów pomiędzy byłymi rywalami. Cormier otwarcie krytykował przeszłe zachowania Jonesa, szczególnie zwracając uwagę fanów na problemy z narkotykami byłego mistrza. Sam Jon nie bardzo przejął się tymi uwagami otwarcie przyznając, że pokonał Cormiera po tygodniu zażywania kokainy.

Zawodnicy także nie stronią sobie od ataków w mediach społecznościowych.

W całym tym konflikcie znajdują się jednak momenty, gdzie DC okazuje szacunek swojemu odwiecznemu rywalowi. Po długiej walce z cukrzycą, w czerwcu tego roku zmarła mama Jonesa. Cormier złożył kondolencje Bonesowi, obiecując modlitwę za rodzinę Jona.

Całą otoczkę rewanżu UFC świetnie podsumowało perfekcyjną zapowiedzią rewanżu zawodników, którą pierwszy raz pokazano w trakcie gali UFC 213. W skrócie idealnie pokazuje ona historię relacji obu zawodników.

https://www.youtube.com/watch?v=Z8lL0EItUvU

Z pewnością kariera Jona Jonesa, która tak jak już wspominałem, była pełna wzlotów i upadków, jeszcze się nie zakończyła. Bones ma coś do udowodnienia fanom, wszystkim obserwatorom, ale przede wszystkim… sobie. Były mistrz kategorii półciężkiej jest prawdopodobnie najbardziej utalentowanym zawodnikiem jaki kiedykolwiek wszedł do klatki MMA. Teraz musi on jedynie pokazać światu, że nie ma zamiaru być kolejnym w historii, który zaprzepaści tak ogromny potencjał.

3 KOMENTARZE

  1. Strach pomyśleć gdyby nie miał tych problemów, był mądry, nie niszczył organizmu drugami i trenował na maxa. Patrząc po jego wynikach i tempie np. w 2011 roku w tej chwili miałby już wszystko wymiecione w LHW i mógłby przed Conorem mieć dwa pasy jednocześnie.

  2. Świetny tekst !:) Jako wielki fan Jona, mimo wszystko, mam nadzieję że tym razem dojdzie do tej walki. Bones musi wrócić tam gdzie jego miejsce, na żelazny tron 🙂 oby w końcu dorósł i skończył z ta zabawa kokainowo-dupowa a wziął się za tworzenie legendy 😀

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.