Jon Jones nie przechodzi obojętnie wobec krytyki werdyktu sędziowskiego walki wieczoru gali UFC 247. Przypomnijmy, wszyscy sędziowie orzekli jednogłośną wygraną mistrza, lecz wiele osób nawołuje, że to Dominick Reyes powinien zostać zwycięzcą tego pojedynku. Sam Reyes w wielu wywiadach wyznał, że chce rewanżu i uważa się za prawowitego mistrza kategorii półciężkiej. „Bones” na swoim profilu na Twitterze postanowił odpowiedzieć na słowa pretendenta.

Dominick dosłownie trafił w stójce 12 ciosów więcej niż ja. Obalałem go, byłem agresorem, kontrolowałem oktagon w każdej rundzie, zadałem więcej ważnych ciosów. Dom przestał walczyć w mistrzowskich rundach, a teraz jest zły na sędziów.

Nie bądźcie źli na sędziów, bądźcie źli na trenera od przygotowania fizycznego Doma. Gość przestał walczyć kiedy zaczęło być ciężko, a teraz gada we wszystkich wywiadach, że go okradli. Kiedy młodzi chłopcy zaczną brać odpowiedzialność za swoje czyny? To jest ich dzisiejszy problem.

Koniec końców byłem częścią kolejnego klasyka. Jestem w ABQ i uśmiecham się od ucha do ucha. Takie walki naprawdę mnie ekscytują, sprawiają, że czuję, że żyję. Czuję się jak prawdziwy mężczyzna. Szczególnie, że pokazałem jaja. To wygrana.

No i wiem, że moi hejterzy są wkur*ieni. To mnie uszczęśliwia!

Dla Jonesa była to 15 walka mistrzowska w UFC. Jest to rekord organizacji. Jego poprzednim właścicielem był Georges St. Pierre (14). W ten weekend odbędzie się inna walka w kategorii półciężkiej, która może wyłonić pretendenta w tej dywizji. Jeśli UFC nie zdecyduje się na rewanż Jonesa z Reyesem, to prawdopodobnie ktoś z dwójki Błachowicz – Anderson będzie rywalem „Bonesa”.

ZOBACZ TAKŻE: JONES JEST PEWNY WYGRANEJ NA UFC 247

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.