letourneau-valerie
(fot. Dave Mandel/Sherdog.com)

Valerie Letourneau niedawno wystąpiła w programie The MMA Hour. Kanadyjka wspominała, że nie boi się wyzwania, które przed nią czeka. Poniżej kilka najciekawszych wypowiedzi:

Nie jestem przestraszona. Podoba mi się styl Jędrzejczyk, lubię ją jako zawodniczkę. Jak wspominałam w innych wywiadach, patrzyłam na nią bardziej z perspektywy fana. Jeśli mnie pamięć nie zawodzi, nawet gdy walczyła po raz pierwszy w UFC, a ja nie byłam w wadze słomkowej. Nie patrzyłam na nią jako na moją przyszłą rywalkę.

Nie jestem przestraszona, ponieważ walczyłam już z takimi twardymi dziewuchami w swojej karierze. Nigdy nie wychodzę do walki ze strachem. Po prostu robię co w mojej mocy i przygotowuję się najlepiej jak mogę pod konkretnego przeciwnika. Mam świetnego trenera, mam też narzędzia i jestem zdolna osiągnąć wszystko.

To Claudia Gadelha miała być kolejną przeciwniczką Joanny Jędrzejczyk. Gadelha, która jest sklasyfikowana na pierwszej pozycji w rankingu UFC, ma jednak uszkodzoną dłoń, która nie będzie w pełni sprawna aż do grudnia.  W ten sposób to Letourneau wskoczyła w miejsce pierwszej pretendentki.

W 2013 roku Valerie próbowała swoich sił w 22. edycji TUF-a, ale już w pierwszej walce o wejście do programu, odniosła porażkę z Roxanne Modafferi. Jednak wystarczyło jedno zwycięstwo na gali zewnętrznego promotora i Valerie została zakontraktowana normalną drogą przez UFC. Pokonała wtedy Jordan Moore przez TKO w zaledwie 34 sekundy na gali AFC 21. Oto co Kanadyjka ma do powiedzenia o swojej porażce w reality show:

Musiałam szybko się wziąć w garść, ponieważ wiedziałam, że tamta walka nie definiowała mnie jako zawodniczkę. Przegrana z Roxanne to żaden wstyd, ponieważ ona jest fighterką, którą mocno szanuję i którą oglądałam przez długi czas.

Prawie poddałam się przed tamtą walką. Nie czułam, że chcę tam być. Nie czułam się tam swobodnie. Tamto środowisko źle na mnie działało. Ledwo potrafiłam mówić po angielsku. Wyobraźcie sobie, że idziecie tam i nie potraficie się porozumieć z ludźmi, że nikogo nie znacie, nie byłam w miejscu w którym chciałabym pozostać i nie radziłam sobie z tym.

Nigdy się nie poddałam w niczym, ale wtedy się  poddałam, nie zawalczyłam w swoim stylu. Więc to jest coś, czego się wstydzę, ponieważ tamten bój nie reprezentował mnie i to nie było to co chciałam pokazać. Ale wygląda na to, że teraz to nadrabiam.

W ostatniej walce Valerie pokonała faworyzowaną Marynę Moroz. To właśnie z powodu tego zwycięstwa (i chęci zrealizowania dwóch walk mistrzyń na jednej gali przy kontuzji Claudii Gadelhy) Kanadyjka dostała szansę na stoczenie boju z Jędrzejczyk. Jednak odbiór tego zestawiania przez fanów i przez media był raczej nieco chłodny. Nie było tu zbytniej ekscytacji, co też zauważyła sama Letourneau:

Zauważyłam to, zwłaszcza kiedy zaczęli o tym mówić przed tym, zanim to ogłosili oficjalnie. Po prostu przestałam o tym czytać, ponieważ większość ludzi, którzy pisali na mnie różne rzeczy, nawet nie zna mojej kariery. Niektórzy ludzie nie widzieli nawet mojej ostatniej walki. Ludzie gadają, że będę łatwą rywalką – oni nie mają pojęcia z kim walczyłam, mówiąc tylko, że mam bilans 8-3. Nawet kiedy podpisywałam kontrakt z UFC, widziałam mnóstwo komentarzy w stylu „ta dziewczyna jest nikim, ona nie wie jak walczyć, ona przegrała walkę o wejście do TUF-a”. I popatrzcie gdzie teraz jestem. Więc to daje mi dodatkowy powód by trenować dwa razy ciężej, by udowodnić wszystkim, że się mylą.

Na koniec Valerie Letourneau dodała, że wierzy, iż może pobić Joannę Jędrzejczyk w jej własnej grze – stójce.

Tomasz Chmura
Sztuki walki od 2004 roku. Pierwsza gala MMA - 2007. Instruktor Sportu, czarny pas w nunchaku jutsu. Pasy w Kenpo Jiu Jitsu i Sandzie.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.