Już w najbliższą sobotę Jan Błachowicz (MMA 19-6) stoczy szóstą walkę dla największej organizacji MMA na świecie. “Cieszyński Książę” na gali UFC 210 skrzyżuje rękawice z Patrickiem Cumminsem (MMA 8-4). Dla tego drugiego może być to walka o utrzymanie w organizacji, ale sytuacja powracającego po porażce Błachowicza również nie jest kolorowa. To starcie jest bardzo ważne dla obu fighterów i spodziewajmy się zaciętej potyczki.
Bukmacherzy z LV BET nie mają wyraźnego faworyta w tym zestawieniu. Kurs na zwycięstwo Polaka wynosi 1.81, a na jego rywala niewiele więcej, bo 1.91.
O ile oczy fanów z Polski będą zwrócone przede wszystkim na pojedynek Janka, to wielu także chętnie obejrzy walkę wieczoru, gdzie rozstrzygać się będą losy pasa mistrzowskiego kategorii półśredniej. Daniel Cormier (MMA 18-1) będzie bronić tytułu w rewanżowym starciu z Anthonym Johnsonem (MMA 22-5). Pierwsze starcie zwyciężył “DC” przez poddanie w trzeciej rundzie, chociaż w pierwszej rundzie miał pewne problemy z mocnymi ciosami przeciwnika, jednak przetrwał opór “Rumble’a”. Cormier od tego czasu zdołał dwukrotnie obronić tytuł – w walkach z Alexandrem Gustafssonem i Andersonem Silvą. Co ciekawe, to nie wystarczyło, by przekonać bukmacherów, by postawili go w roli faworyta przed najbliższym starciem. Kolega klubowy Caina Velasqueza jest underdogiem z kursem 1.94. Przy nazwisku Johnsona dopisano mnożnik 1.78.
Interesująco zapowiada się także pojedynek byłego mistrza wagi średniej UFC Chrisa Weidmana (MMA 13-2) z bardzo doświadczonym w ringach i klatkach Gegardem Mousasim (MMA 41-6-2). Holender jest faworytem. Zwycięstwo “Leniwca” można typować po kursie 1.72, a szanse na wygraną “All-Americana” wyceniono kursem 2.01.
Wspomniane wyżej walki, a także resztę zestawień z gali UFC 210 można obstawiać na portalu LV BET.
DC underdogiem? Dziwne 🙂
To pewnie dlatego, że liczą, że DC dotrzyma słowa i będzie bił się w tej stójce od początku do końca.
Rumble+Janek+Gegard
Janek TKO druga runda, jeżeli wyjdzie na takiej pompie jak z Gusem będzie miazga, natomiast jak powtórzy zamulanie jak z Andersonem albo Manuwą to chyba możemy odłożyć marzenia o polaku w czołówce LHW (która i tak jest bardzo biedna i leciwa).
Zawsze mnie zastanawiały kursy lvbeta, skąd oni biorą te cyfry? Na przykład Woodley – Wonderboy 2, były też takie zakrawające o absurd, ale już nie pamiętam. Inni też tak mają? Czy oni to robią z premedytacją, żeby się złapać na haczyk i przewalić kasę na jakimś kombosie?