mike tyson-tw-front_1000px

Wydawnictwo SQN przygotowało specjalnie dla czytelników MMARocks kolejny, drugi już fragment autobiografii Mike’a Tysona. Przypominamy również, że ciągle można skorzystać z 25% zniżki na zakup pozycji – szczegóły w środku.

Książkę można zamówić przedpremierowo z kodem rabatowym pod następującym linkiem: www.labotiga.pl/tyson 

– kod: MMAROCKS (rabat -25% ważny do dnia premiery)
– wysyłka od 14 listopada
– książki w przedsprzedaży dostępne są wyłącznie na LaBotiga.pl.

Oficjalna premiera odbędzie się 19 listopada i wtedy też pojawią się w księgarniach w całej Polsce

Mike Tyson o walce z Holyfieldem, w której odgryzł rywalowi kawałek ucha

Ludzie twierdzili, że ugryzłem Holyfielda, bo bałem się, że z nim przegram. Gówno prawda. Gdyby tak było, ugryzłbym go już w pierwszym pojedynku. Było jednak za późno na jakiekolwiek wyjaśnienia. Magazyn „Sports Illustrated” na pierwszej stronie opisał całą historię i opatrzył ją nagłówkiem „SZALENIEC!”. Prezydent Clinton powiedział, że jest „zszokowany”. Letterman i Leno stroili sobie ze mnie żarty. Zostałem nominowany do tytułu Sportowca Wszech Uszu. Mówiło się, że walka powinna odbyć się w systemie pay-per-żuj. Prasa nawoływała do mojej dożywotniej dyskwalifikacji. Nazywano mnie „nieuczciwym”, „odrażającym”, „wstrętnym”, „bestialskim”, „obrzydliwym” i „niegodziwym” kanibalem. Nie zwracałem na to uwagi. I tak wiedziałem, że wszyscy są przeciwko mnie.

Problem polegał głównie na tym, że ludzie dostrzegali pozory, a nie rzeczywistość. Jeśli obejrzycie nagranie z tamtej walki, zobaczycie, że Holyfield walczył nieczysto, ale wszyscy widzieli w nim porządnego faceta. Przecież wszedł do ringu, śpiewając gospel. Nikt nie robił natomiast wielkiej afery, kiedy jakiś czas później okazało się, że Holyfield powiązany był z działającą w stanie Alabama organizacją, która handlowała sterydami.

Najdziwniejsze było jednak to, jak wiele osób stanęło po mojej stronie. Otrzymywałem wiele wyrazów sympatii od zagranicznych dziennikarzy. Anglik Tony Sewell opublikował artykuł pod tytułem „Dlaczego Żelazny Mike miał rację, odgryzając ucho”.

Dotarłem do najbardziej mrocznego miejsca, jakie znajduje się w każdym człowieku – miejsca, w którym trzeba sobie powiedzieć: „To jest pojebane i nie powinienem tego robić, ale taki po prostu jestem”. Kilka dni później wyszedłem z domu, a całe tłumy gratulowały mi odgryzienia Holyfieldowi ucha. Wszyscy uważali, że to było super.

– Tak jest, mistrzu, ja też bym ugryzł tego skurwiela! – krzyczeli.

Wolałem być potępiany niż chwalony za to, co robiłem.

Niedługo po walce pojawiły się pierwsze pozwy. Jakiś facet zorganizował pozew grupowy o zwrot pieniędzy za bilety. Pewna kobieta, która roznosiła drinki przy stoisku z alkoholem w MGM Grand, twierdziła, że doznała obrażeń ciała, kiedy po wybuchu zamieszek ochroniarz rzucił nią tak mocno, że przeleciała ponad stołem. Wszystkie te pozwy zostały oddalone.

Żona Holyfielda groziła też, że założy sprawę Krokodylowi. W trakcie pojedynku Krokodyl krzyczał, zagrzewając mnie do walki:

– Gryź go, Mike! Gryź go!

Nie wiedziała tylko, że mówiąc „gryź”, Krokodyl zachęcał mnie po prostu do większego wysiłku.

Jakub Bijan
FREESTYLE || GRECO

3 KOMENTARZE

  1. Kolejny fragment chcialby przeczczytac odnosnie walki z Lennoxem Lewisem

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.