Dyskusja na temat tego kto jest najlepszym zawodnikiem wszech czasów trwa od lat i od lat pokazuje bardzo różne spojrzenie na sprawę. Georges St. Pierre, były mistrz UFC, ma także swoje zdanie na ten temat.
Kanadyjczyk uważa, że bardzo trudno jest wskazać tylko jedną postać, którą można uznać za najlepszą. W rozmowie dla UFC przedstawił jednak swoje spojrzenie na temat bycia najlepszym.
Najpierw trzeba zdefiniować co oznacza bycie najlepszym zawodnikiem wszech czasów? Jeśli spojrzymy na to w taki sposób, że szukamy zawodnika, który w swoich czasach był najbardziej dominujący, który miał najwięcej osiągnięć, to będzie Royce Gracie. Jeśli mówimy o najmocniejszym zawodniku, kimś kto wyjdzie z klatki żywy, jeśli wrzucimy do niej najlepszych fighterów, to będzie Fedor Emelianenko w czasie swojej świetności. Jeśli mówimy o kimś, kto robił coś niesamowitego w klatce, to może być Anderson Silva lub Vitor Belfort. Jeśli mówimy o kimś, kto był najbardziej wszechstronny, to może być Demetrious Johnson. Jeśli zaś o kimś, kto borykał się z największymi przeciwnościami, to może być Jon Jones.
GSP dodał też, że jest wielu zawodników, którzy mogą być rozważani w takiej dyskusji. Jego zdaniem jednak nie ma jednego, jedynego czempiona, ponieważ najlepszy zawodnik jeszcze nawet się nie narodził.
Georges St. Pierre walczył w zawodowym MMA od roku 2002. W roku 2006 wywalczył pas mistrzowski wagi półśredniej UFC, który stracił w następnym boju. Przy drugim podejściu do mistrzostwa poszło mu już jednak znacznie lepiej, nie tylko zdobył pas, ale też obronił go dziewięć razy i odszedł na emeryturę. Cztery lata później powrócił do klatki na jedną walkę. Pokonał Michaela Bispinga i wywalczył w ten sposób pas mistrzowski wagi średniej.