Fedor.Michkov.Oskol

Legendarny rosyjski ciężki – Fedor Emelianenko (MMA 34-4) w ostatnim czasie gościł u  Michaela Schiavello w programie „The Voice Versus”. W materiale odkopane zostało kilka kluczowych kwestii z przeszłości „Ostatniego Cara” m.in. czasy występów w nieistniejącej już japońskiej organizacji PRIDE, przyczyny porażki z Fabricio Werdumem oraz negocjacje z UFC.

Starszy z braci Emelianenko w odpowiedzi na pytanie o tym, dlaczego nie pojawił się w oktagonie UFC ponownie stwierdził, że cała wina leży po stronie amerykańskiej organizacji:

Cóż, UFC nie chciało żebym u nich walczył.  Więc co mogłem zrobić? Nie byliśmy w stanie się dogadać. Ich propozycja była nie do zaakceptowania.

W rzeczywistości, kiedy występowałem w PRIDE, mieliśmy najlepszych zawodników na świecie. Wtedy w UFC był bardzo głęboki kryzys. Amerykanie musieli podjąć wiele starań, aby zatrudnić wartościowych zawodników. Wszyscy najlepsi byli wówczas w japońskim PRIDE.

Później, gdy organizacja PRIDE przestała istnieć, amerykańskie UFC nie tak od razu nabrało rozmachu. Dziś jest to super – organizacja, być może najlepsza na świecie. W każdej kategorii wagowej walczy tam mnóstwo zawodników, których pojedynki są atrakcyjne, a reszta z nich… po prostu nie jest dla mnie interesująca.

O występach w PRIDE:

W PRIDE nikt nie spodziewał się, że zostanę mistrzem. Niezależnie od tego, co oni mówili, ja nie zwracałem na to uwagi. Takie życie. Nawet wówczas, gdy nie chciałem czegoś usłyszeć, to wszystko i tak w równej mierze do mnie docierało. W PRIDE chcieli zwycięstwa Nogueiry, potem z kolei by Mirko został mistrzem. Czułem to i widziałem, ale nie wolno poświęcać większej uwagi na takie rzeczy, ponieważ to pali psychicznie. Nie należy zwracać uwagi na to. Musisz wyjść, wykonać swoją pracę i zejść z ringu zwycięzcą.

O najtrudniejszym pojedynku w karierze:

Jeżeli musiałbym wybrać to z pewnością byłaby moja pierwsza walka z Antonio Nogueirą, ponieważ to był pojedynek o tytuł mistrzowski. Dopiero miejsce niżej stawiam walkę z Mirko.

O przyczynach porażki z Fabricio Werdumem:

Wszystko w życiu dzieje się z jakiegoś powodu. Jeśli przeanalizować ten pojedynek, to zdecydowanie rozpocząłem go zbytnio „na złamanie karku”. Rzuciłem się do przodu, żeby jak najszybciej posłać na deski swojego rywala. Przy tym nie byłem wystarczająco uważny. Zlekceważyłem technikę Werduma. Jeżeli ta walka odbyłaby się wcześniej, to możliwe, że zwróciłbym większą uwagę na ruchy rywala… A tak chciałem zakończyć to starcie tak szybko, jak to możliwe. Chciałem go pokonać i usilnie zakończyć walkę przed czasem. Dlaczego tak się stało? Nie wiem. Ale dziękuję Bogu za wszystko, co mi dał. Miałem mnóstwo pamiętnych zwycięstw, ale w końcu musiała przyjść porażka. Dlatego dziękuję Bogu za wszystko!

O agresji w stosunku do przeciwników:

Zawsze pamiętałem, że reprezentuję nie tylko siebie, ale także mój kraj. Ludzie patrząc na mnie oceniali wszystkich Rosjan. To dlatego nigdy nie pokazywałem agresji w stosunku do rywala. Mocny zawodnik zawsze powinien zachować spokój i uważam, że każdy wyraz agresji jest wyrazem słabości. Silna osobowość nie będzie starać się pokazywać agresywnych zachowań w stronę przeciwnika. Trzeba być pewnym swoich umiejętności i przygotowania do walki, wtedy można podejść do pojedynku spokojnym i zrównoważonym.

O stosunkach z Daną White’em:

Kiedy rozmawialiśmy twarzą w twarz, on nigdy nie zachowywał się grubiańsko czy lekceważąco. Nie prowokował. Ale potem w wielu wywiadach słyszałem, jak wypowiadał się już nieco inaczej. Niemniej jednak osobiście był zawsze bardzo opanowany i pełen szacunku.

O wyniku planowanego niegdyś zestawienia z Brockiem Lesnarem:

Nie myślę o tym. Nigdy nie myślę o pojedynkach do których nie doszło.

O walce, którą chciałby stoczyć:

Walczyłem wystarczająco dużo. Bóg dał mi mnóstwo wielkich, donośnych momentów w karierze i dziękuję Mu za wszystko. Ja zakończyłem zawodową karierę.

Swój ostatni pojedynek legendarny Fedor Emelianenko stoczył w czerwcu 2012 roku. Wtedy w niecałe półtorej minuty położył na deski weteran UFC – Brazylijczyka Pedro Rizzo (MMA 19-11, UFC 9-5). Po tej walce ten niegdyś uważany za najlepszego ciężkiego na świecie zawodnik oświadczył o zakończeniu kariery sportowej.

Karol Dąbrowski
"Miłośnik" MMA. W roli publikującego na Rocksach od 2010 roku. Ogólnie rzecz ujmując Mieszane Sztuki Walki z regionu postsowieckiego. Tłumaczenia cyrylicy, kontrola dostaw gazu do Polski oraz pędzenie 90-cio procentowego bimbru. Na co dzień ponadnormatywny kołchoźnik, amator wódki, pierogów (niekoniecznie ruskich), kartofli, zsiadłego mleka i oddany fan Vyacheslava Datsika.

57 KOMENTARZE

  1. W sumie nie oglądałem wtedy MMA ale sądząc po dziedzictwie jakie po sobie zostawiło Pride to chyba prawda.
    My fans i go back to fight, Weidman and Anderson Silva ,I back trust me I back

  2. No wiadomo, ze lepsze, wtedy UFC praktycznie nie istniało na takim szczycie jak pride a mistrzem w kategorii Fedora był taki Sylvia.

  3. Fedor zawsze będzie ikoną tego sportu. Nie ma co gdybać czy by wygrywał z dzisiejszym topem, bo mma się ostatnio bardzo rozwinęło. Narazie w ciężkiej mamy maszynę do zabijania w postaci Velasqeza, szkoda tylko że Cain tak rzadko walczy

  4. Mocny zawodnik zawsze powinien zachować spokój i uważam, że każdy wyraz agresji jest wyrazem słabości. Silna osobowość nie będzie starać się pokazywać agresywnych zachowań w stronę przeciwnika.

    Święte słowa, ciekawe co na to JJ 😉

  5. Fedor wymiatał, ale miał też dużo szczęścia w walkach z takimi przeciętniakami jak Randleman czy Fujita. Ale jak to mówią "szczęście sprzyja lepszym".

  6. To były czasy, to byli zawodnicy i jedyny, niepowtazalny Fedor Emelianenko The Baddest Man on the Planet

  7. Ogromny szacunek dla Fedora za czasy PRIDE, ale mocno przekoloryzował.

    -UFC nie jest "BYĆ MOŻE" najlepsze na świecie, a jest totalnym dominatorem i monopolistą który nie ma realnej konkurencji na rynku MMA.

    "Wszyscy najlepsi byli wówczas w japońskim PRIDE"

    PRIDE przestało istnieć w 2007 roku. Kto był wtedy najlepszy w konkretnych dywizjach wagowych? (3 najwyżej notowane nazwiska w ówczesnych rankingach)

    >ciężka- Fedor/Nog/Couture  (PRIDEx2, UFC)
    >półciężka- Rampage/Shogun/Chuck (PRIDEx2, UFC)
    >średnia- Anderson/Filho/Rich Franklin (UFCx2, PRIDE)
    >półśrednia- GSP/Serra/Hughes (UFCx3)

    Nie umniejszam w żadnym stopniu legendy Fedora, ale bez przesady z tą gloryfikacją, fakt że UFC przejęło zawodników PRIDE przez co stało się potęgą w świecie MMA, ale UFC też miało swoich klasowych zawodników w tamtym czasie. UFC niby nie chciało Fedora, a sam po chwili stwierdza że miał od nich propozycje ale nie satysfakcjonującą. O tym jak Fedor w szczycie formy wyglądałby na tle Lesnara, Caina, Overeema etc, nigdy się nie dowiemy.

  8. I tak się zachowuje wzór do naśladowania…Młodzi uczyć się 🙂

    Co do porażki z Werdumem widzę, że miałem dokładnie rację. Chciał go za szybko ubić, dał się nabrać, zlekceważył i wpadł w trójkąt 🙂

    Te walki z Nogiem czy Mirko…To były czasy, dziś już wszechstronność jest tak ogromna i cały sport się rozrósł, że klimat jest zupełnie inny, bardziej konkurencyjny, mniej emocjonujący.

  9. ale miał też dużo szczęścia w walkach z takimi przeciętniakami jak Randleman czy Fujita

    Wtedy to też byli inni zawodnicy, Randelman był mega nafukany i był  w stanie znokautować Crocopa, a Fujita był mega nafukany po prostu 😀

  10. @Benoit Nie wydaje mi się żeby Pride kiedykolwiek zależało na kategoriach poniżej 185 🙂 Był Gomi niżej, ale Japończycy jakoś nie szaleli za lekkimi zawodnikami stąd ciężka i pół-ciężka cieszyły się największą popularnością. Dziś to się zmieniło, a najlepsi Japończycy walczą w niższych wagach.

  11. A za czasów Sokratesa Pankration był lepszy niz UFC ;] taka gadka bez sensu

    a za czaów Alego boks był ponad mma

    niech już on lepiej nic nie mówi a już niech nie wypowiada sie w sprawach polityki

  12. A za czasów Sokratesa Pankration był lepszy niz UFC ;] taka gadka bez sensu

    Janusz, jak go gość pyta, dlaczego walczył w Pride zamiast UFC to co ma innego odpowiedzieć? Co do polityki, to wiadomo, że jest mamiony propagandą. Każdy Amerykaniec też powie, że Stany są święte i najlepsze, a to zwyczajni mordercy.

    http://www.youtube.com/user/PucziTheFace

  13. Janusz, ale Pride i UFC istniało w jednym czasie…Dlatego Sylvia był mistrzem UFC, bo najlepsi ciężcy byli w Pride 🙂

  14. za „moich czasow” w Pride byly dwie kategorie wagowe -93 I +93kg, no I oczywiscie przepis ze jezeli jeden z zawodnikow jest lzejszy to do niego nalezy decyzja o kolanach na glowe w parterze.
    to byly czasy … 🙂

  15. dobra za czasów Sokratesa nie istniało nic innego poza igrzyskami

    w czasach kiedy walczył Fedor istniało UFC i Pride przy czym UFC w cieniu Pride, to tak jakby porównać teraz KSW z PLMMA 😛

  16. Pride (03-07) to chyba najlepsze czasy w historii MMA, mimo że większość ich tam świeciła się jak tereny wokół Czarnobyla. 

  17. Takie małe pytanie. Jak źle było z kontrolami antydopingowymi w Pride Fighting Championship?

  18. Chyba tak jak w KSW? Choć akurat tym temat się wówczas nie interesowałem wcale 😛

  19. z tego co mi się wydaje to kontroli tam nie było wręcz przeciwnie – koks był mile widziany

  20. Jesli ktos nie widzial to polecam zobaczyc stary film "dokumentalny" Fedor The Baddest Man On The Planet, Dla mnie Fedor w Pride to byly poczatki kiedy zaczalem interesowac sie mma. Koles ktory niemal zawsze wychodzil do ringu jako underdog, byl mniejszy od swoich rywali, gorzej zbudowany a mimo to wychodzil ze starc jako wygrany. Dodatkowo ta cala otoczka walki niemal bez zasad podnosiala emocje. Widomo ze z czasem pamiec lubi platac figle, z sentymentem podchodzi sie do przeszlosci i obraz moze byc lekko nieobiektywny.

  21. Swoją drogą najcięższa walka Fedora z Big Nogiem, którego Nastula dostał na debiut 😉 Japończycy mega cenili Pawła. To były czasy i emocje.

  22. Jak źle było z kontrolami antydopingowymi w Pride Fighting Championship?

    patrząc na Randelamana z tamtego okresu, ze spokojem można powiedzieć, że nie istniały.

    Fiedzia ma rację. Za jego czasów Pride był mocniej obstawiony niż UFC. A już na pewno HW.
    Coś w tym jest, jak się siedzi i nic się nie zassysa, dziwne uczcie./by Mahon

  23. Byli pewnie tacy co walili opór i pewnie nie tylko sterydy. Wystarczy spojrzeć na Colemana czy Randlemana z tamtych lat. Barnett który wpadł 3 razy na koksie w Stanach, w Japonii gdzie kontroli nie było też raczej jechał na "soczkach" i pewno wielu, wielu innych. Za to ruska szkoła miała inne "soczki": https://www.youtube.com/watch?v=TFtWyY2Ibbk
     

  24. @Aligieter

    Z językiem angielskim kiepsko,ale coś wymyśle.

    Dziękuje panowie za opinie,ale skąd to przyzwolenie jak raczej wszyscy wiedzieli? Zawodnicy otwarcie mówili czy raczej nie? Napiłbym się z Fedorem. Laughing

  25. Było przyzwolenie, bo Japończycy chcą mieć show, a nie blokowanie walk przez jakieś głupie komisje. 

  26. Slucham ekspertow co zajarali sie mma po debiucie Pudziana i mam beke  Co jeszcze ciekawego napiszecie ? 

    The natural jak i wiekszosc obecnych mistrzow UFC (zwlaszcza GSP) sa 100% naturalni. Ogladajcie sobie UFC a Pride zostawcie w spokoju, nie wasza epoka a pierdolenie kto na czym byl nie ma sensu bo chuja sie znacie. 
    Fight for Japan.

  27. Póki nie wpadną na badaniach lub ich nie nagrasz filmikiem prywatnym jak w domu kokszą to są wzorami do naśladowania i grzecznymi pracownikami 😉

  28. Czasy herosów. Jak sobie przypomnę takiego Igora, jak machał łapami, to aż się do dziś odruchowo uchylam:)) To se ne vrati… i w sumie dobrze. Trzeba iść naprzód.

    twitter.com/jakub_bijan || facebook.com/jakub.bijan
  29. @mrtwig

    To się już zapytać nie można? Każdy co zada pytanie o strasze czasy to od razu od Mariusza Pudzianowskiego? Gratuluje inteligencji.

  30. Nie pisalem do Ciebie ale do wiekszosci ktorzy tu pisza co to sie tam nie dzialo i wyliczaja kto bral a kto nie. Dzisiaj jest to samo w UFC tylko na mniejsza skale i wkurwiaja mnie osobniki ktorzy wyzywaja jednych od koksow a drugich chwala jacy to oni zajebisci, jakby nie patrzec to istnieja jeszcze osoby dla ktorych kulturysci na Olympia sa naturalni 🙂 UFC nie chce VADA ani testow olimpijskich bo wiedza ze tylko zawodnicy z takim zapleczem finansowych jak GSP beda mogli walczyc na obecnym poziomie a mlodzi beda juz na starcie skazani na porazke. 

    Jesli chcesz zobaczyc jak koksowala stara gwardia to polecam The Smashing Machine, historia Kerra i zapewne calego Hammer House
    Fight for Japan.

  31. Czy ja kogoś wyzywam od koksów? Sam przyznajesz, ze Hammer House koksował a własnie jego członków wymieniłem. Lubiłem oglądać ich w walce i nie potępiam ich. Barnett jako zawodnik mi imponował jeszcze za czasów Pancrase i wczesnych UFC. Ale najlepiej wrzucić komuś, że ogląda mma od walki Pudziana.

  32. "Barnett jako zawodnik mi imponował jeszcze za czasów Pancrase"

    Z tego co wiem to Barnett nie walczyl na Pancrase, wiem ze sie mocno jaral i pisal maile do Rutten'a (tak sie poznali) ale zeby walczyl pierwszy raz slysze. 

  33. Hammer House stał koksami, żadna tajemnica… coś ty się tak GSP czepił? ktoś mu coś kiedyś udowodnił?
    Coś w tym jest, jak się siedzi i nic się nie zassysa, dziwne uczcie./by Mahon

  34. Z tego co wiem to Barnett nie walczyl na Pancrase

    Gwoli ścisłości: http://www.sherdog.com/events/Pancrase-10th-Anniversary-Show-1789
    Nie moje czasy, ale chyba walczył jednak? Bo nie wygląda mi to na jakąś podróbę w stylu "UCF Ultimate Champions Fight".
    A odnośnie koksowania w Pride, to niedawno ktoś wstawiał zdjęcie umowy, gdzie było napisane, że będą wykonane badania na alkohol, ćpanie itd, nie będzie natomiast sprawdzana ilość hormonów, czy coś takiego. Także to chyba jawne przyzwolenie, nie sądzisz?

    http://www.youtube.com/user/PucziTheFace

  35. Bez robienia off topu, ale KUR… nie stawiajcie Nastuli w jednym rzędzie z Nogiem, Barnettem czy Alexem, tylko dlatego że z nimi walczył. Chwała dla niego że wypromował MMA w Polsce, że dzięki niemu sporo osób się zainteresowało, że był jedynym zawodnikiem z naszego kraju w tej organizacji, ale to nie zmienia faktu że nie zaistniał w niej w żadnym pozytywnym stopniu, a wręcz w negatywnym przez wpadkę z dopingiem.

  36. A kto stawia, że aż kurczakami z wielkich liter rzucasz ;-)?

    Chyba tylko ja napomknąłem o Nastuli i fakcie, że na debiut dostał Big Noga. Cenili i na podobnym poziomie stawiali to go Japończycy za sukcesy z judo, nic więcej nie pisałem. Tak czy inaczej w debiucie i po paru miesiącach ćwiczenia stójki do czasu utraty powietrza w płucach walka była i tak niezła w jego wykonaniu.

  37. Widziałem już wiele postów o legendzie pana Pawła, którego szanuje za Judo, ale padały już o nim słowa typu "Legenda MMA", czy nawet "legenda PRIDE". Ale że temat o Fedorze to nie róbmy spamu 😉

  38. Jakby ktoś chciał zobaczyć , czy Def po pijaku nie tlumaczył, to można wyszukać w google tago linka:

    The Voice vs Fedor Emelianenko HDTV x264-ViLLAiNS 

    I sprawdzić. 😉

     

    A tak poważnie, Fedor to jest legenda . Kropka

  39. Fedor to legenda, ale z tym naciąganym obniżaniem prestiżu i wartości UFC to już jakbym Putina słyszał (oczywiście mówiącego o innych sprawach)

  40. "ale z tym naciąganym obniżaniem prestiżu i wartości UFC to już jakbym Putina słyszał"

    Dlatego sa starania i plany aby sprowadzic Fedora do Polski zeby mogl potwierdzic to o czym wszyscy, poza ekstremistyczna i nieliczna grupa pseudo ekspertow, wiedza bardzo dobrze Laughing

  41. Wow jaki wysyp odlschoolowych userow w tym temacie. Zimin, Martwig. szok. Fedor, moj pierwszy heros w mma.

  42. Fedor jak na tamte czasy był fenomenem. Walka w parterze, klinczu i stójka na przyzwoitym poziomie – wszechstronny zawodnik, eksplozywny, nokautujący cios, twarda psychika…

  43. @karateka
    Fiedia zawsze dla mnie będzie najlepszym z najlepszych. Uwielbiałem go za wszystko…..jednak nie można mu przypisać nokautującego ciosu 🙂 W karierze miał ich tylko 3 (chodzi mi o KO a nie o TKO)

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.