Sprawa M-1 jest bardzo interesująca. Interesująca z jednego powodu…mają Fedora. Jednak czy poza Emeliaenenką są wstanie nam (fanom) coś zaoferować? Czy mogą stać się poważną konkurencja dla UFC, czy też nowopowstałego DREAM? A może „szaleni ruscy” robią tylko zamieszanie i z dużej chmury spadnie co najwyżej niewielka mżawka?

Zobaczcie co o tym myślimy…tak, myślimy. Tym razem do pisania arta zaprosiłem DefThomasa, a efekty tej „współpracy” możecie zobaczyć w środku.
Jeśli się spodoba, to na pewno teksty tego typu będą się pojawiać, a poniższy będzie zapoczątkowaniem nowego cyklu.

Zapraszam(y).

Yoshihiro: No właśnie. M-1, jeszcze nie odbyła się żadna gala pod szyldem tej organizacji (odkąd została wykupiona przez SEG) a napisano już prawdziwe eseje na jej temat i nie da się ukryć, że to tylko z jednego powodu – posiadają kontrakt z Fedorem Emelianenko. Zastanawiam się, czy gdyby nie ten fakt, to ktokolwiek poza Vadim’em Finkelstein’em (byłym właścicielem M-1 a zarazem managerem Fedora) słyszałby o tej organizacji. Jak myślisz Def? Czy to nie jest trochę tak, że mamy Fedora (w domyśle najlepszego zawodnika wszechczasów), więc po co nam kto inny…?

DefThomas: Zdecydowanie nie. Wg mnie M-1 liczyło że wraz z zakontraktowaniem Fedora zaraz za nim przyjdą następni wysokiej klasy zawodnicy zwabieni nazwiskiem mistrza PRIDE. Podejrzewam, że tak naprawdę liczyli na napływ pozostałości po PRIDE typu Hunt czy Arona a Fedor miał być po prostu gwarancją że M-1 bierze sprawy na poważnie i nie jest kolejną organizacją MMA która zniknie po zorganizowaniu jednej gali. Każdy chyba liczył, że M-1 zdoła stworzyć przeciwwagę dla UFC, pomóc w tym miał „pewny już” kontrakt z TV, osoba Monte Coxa oraz właśnie niepokonany mistrz z Rosji. Niestety dla M-1, chyba jedynym zawodnikiem jakiego udało im się zakontraktować na stałe po zatrudnieniu Fedora był znany z występów w polskim KSW Samurai Mendez. Mimo szacunku dla niego, nie uważam że jest to zawodnik który znaczy cokolwiek w MMA, o czym świadczy fakt, że poza rosyjskimi blogerami nikt nawet nie odnotował faktu zatrudnienia Samuraja. Przyszłość M-1 jak na razie rysuje się w czarnych barwach, spójrz oni nawet nie zorganizowali ani jednej gali!

Yoshi: Zgadza się. Patrząc jednak na to co w tej chwili się dzieje nie jestem w stanie oprzeć się wrażeniu, że szefostwo M-1 dosłownie żeruje na nazwisku rosyjskiego championa! Ich „współpraca” z innymi organizacjami (tak szumnie zapowiadana) jak na razie sprowadza się do tego, iż wypożyczyli (i dalej zamierzają to robić) Emelianenkę na galę organizowaną przez byłą już ekipę DSE (Yarennoka). Kolejna sprawa to „świetny” pomysł na reality show z udziałem Fedora, a mianowicie ‘Fighting Fedor’. Ja już nie mówię, że nie zastąpi nam to dobrego turnieju wagi ciężkiej o którym jak na razie w M-1 możemy zapomnieć (brak zawodników HW…w ogóle brak zawodników, nie mówiąc już o zawodnikach na poziomie!), ale o tym, że jest to pomysł nietrafiony i chory! 16 amatorów walczących ze sobą o prawo walki z Fedorem? Co to kpina? Choćby nie winem jak dobrymi amatorami byli, to ciągle będą to tylko amatorzy! Nie ma szans by w jakimkolwiek stopniu mogli konkurować z zawodowym mistrzem wagi ciężkiej, mającym za sobą kilkadziesiąt zwycięskich walk! Ktoś tam chyba w M-1 chce wysłać któregoś z „młodziaków” do szpitala…
Jeżeli polityka M-1 ma wyglądać jak obwoźny cyrk, który po całym świecie wozi swoja gwiazdę (Fedora), to ja im dalekiej przyszłości nie wróże…

Def: Co do samego „wypożyczania” Fedora to wiem tyle co czytałem. A czytałem że „crazy russians” robią w M-1 ostrą samowolkę, podejmują decyzję w sprawie występu Fedora nie konsultując jej z nikim ze strony Amerykańskiej i ogólnie w pełni zasługują na miano którym ich określił swego czasu Dana White. Robią co im się żywnie podoba i nie za bardzo przejmują się zdaniem ludzi którzy tak naprawdę wyłożyli kasę na ten cały biznes. Dobrym przykładem jest wymieniona przez Ciebie Yarennoka, informacje odnośnie występu Fedora na tej gali były raz za razem dementowane przez CEO M-1, Monte Coxa, ale po każdym dementi strona rosyjska mówiła „Fedor walczy w Japonii na NYE, to pewne na 100 %”, i tak w kółko przez chyba półtora miesiąca. Jeśli tak ma wyglądać profesjonalizm M-1 to ja wysiadam z tego pociągu.
Pierwsze raporty były takie że M-1 to firma z potężnym kapitałem za która stoją wytrawni gracze ze świata biznesu. Na pierwszej konferencji prasowej wielokrotnie podkreślano że M-1 składa się z bardzo utalentowanych ekspertów i menadżerów którzy znają się na swojej robocie. A co mamy w rzeczywistości ? Chaos i sprzeczne informacje płynące z tej samej firmy. Jeśli ludzie z M-1 nie potrafią się dogadać między sobą tydzień po starcie tej firmy to jak współpraca między nimi będzie wyglądać za np. rok ?
Odnośnie pomysłu na reality show w którym zwycięzca (amator) dostaje szansę walki z najniebezpieczniejszym fighterem na ziemi Fedorem Emelianenko (sorki Ken) to mogę powiedzieć tylko Tyle, że ja pierdolę taką nagrodę, równie dobrze mógłbym dostać za wygranie tego reality show zderzenie czołowe z tirem. Czemu ? Oto jak dzielą się „nagrody” wg wikipedii:

• pieniężne
• rzeczowe (wartościowy przedmiot)
• honorowe (dyplom, medal, uścisk ręki prezesa)

Hmm jakoś nie widzę tam nagrody typu śmierć z ręki rosyjskiego cyborga. Jezu kto wpadł na pomysł żeby do walki z Fedorem wystawiać amatora ??? Poza tym czasy popularności reality show się powoli kończą i nie wiem czy to jest najlepsza droga do promocji M-1. Zastanawiam się teraz czy ta firma wykonała jakikolwiek dobry ruch od momentu zatrudnienia Fedora ?

Yoshi: Zastanawiałem się chwilę nad Twym pytaniem i jedyna rzecz jaka mi do głowy przyszła to wypożyczenie Fiedii na Yarennoka. Dobre posunięcie, bo Fedor znów wygrał, może nie z topowym zawodnikiem, jednak dalej jest niepokonany i w tym tkwi jego potencjał marketingowy. Jednak tutaj znowu pojawia się podstawowy problem M-1 – kolejny raz krążymy wokół osoby Fedora! I na nic nasze starania bo jak na razie M-1 nie ma nam do zaoferowania nic innego. Kompletnie nic. I nie widzę szans by ta sytuacja mogła ulec zmianie. Większość zawodników PRIDE FC podpisała kontrakt z UFC, a reszta jest właśnie „wyławiana” przez nowo powstałe DREAM i Sengoku. EliteXC też nie próżnuje, a co tymczasem robi M-1 Global? Nic. Zero oficjalnych informacji, zero konferencji prasowych. Nawet nie maja się czym pochwalić, przynajmniej niczym sensownym. Wracając jeszcze do Fedora. Jego status najlepszego zawodnika wszech czasów powoli odchodzi w zapomnienie. Dlaczego? Z prostego powodu, żeby być najlepszym, trzeba wygrywać z najlepszymi! A z kim z czołówki w ciągu ostatnich 2 lat walczył Fedor? No właśnie…jedyną rzeczą jaka może ich wywindować to według mnie walka Fedor Emelianenko vs. Randy Couture. Walka do której nie doszło w oktagonie UFC, a która ma szansę być zorganizowana przez M-1 (przynajmniej tak twierdzą). Jeżeli i tej (wątpliwej moim zdaniem) szansy nie wykorzystają, to znikną szybciej niż się pojawili.

Def: No właśnie, ostatnia deska ratunku M-1 to walka Fedor vs Randy która paradoksalnie może stać się gwoździem do trumny M-1 Global. Czemu ? Już tłumacze o co mi chodzi. Możliwe są takie scenariusze: Do walki w ogóle nie dochodzi z powodu UFC które blokuje Coutura przez ileś tam lat, lub namawia go do powrotu do UFC za grubą kasę. Co się dzieje z M-1? A kogo to będzie obchodzić ? Nikogo. Druga opcja: do walki dochodzi w M-1 na jej zasadach, walka odbywa się między linami, Fedor prawdopodobnie wygrywa, o M-1 zaczyna się robić głośno i być może „coś z tego jeszcze będzie”. Trzecia opcja, UFC dogaduje się z Randym , do walki z Fedorem dochodzi w oktagonie na zasadach UFC i…..wiem że Fedor to maszyna, niepokonany mistrz Pride ale …oktagon to dom Randy’ego, zna tu każdy cal i perfekcyjnie potrafi wykorzystać klatkę do swoich celów. Historia uczy że stawianie Randego w roli przegranego kończy się zawsze w ten sam sposób. Couture sprawia niespodziankę i wygrywa. Co stanie się z M-1 w momencie porażki ich jedynego atutu ? Organizacja ta zostaje rozszarpana medialnie przez Danę White i UFC. Każdy kto trochę orientuje się w MMA wie że przynajmniej przez rok każda konferencja Dany White zahaczała by o temat jak to Randy pokonał Fedora Emelianenko i jakim to „crapem” jest M-1. Niestety wygląda na to że największy/jedyny atut M-1 jest jednocześnie ich najsłabszym ogniwem. W momencie porażki Fedora cały plan M-1 legnie w gruzach i kto wtedy będzie ciągnął ten wózek ?

Yoshi: „…wygląda na to że największy/jedyny atut M-1 jest jednocześnie ich najsłabszym ogniwem.” – dobrze powiedziane. Tutaj zupełnie się zgadzamy, podobnie w kwestii ewentualnego starcia pomiędzy Couture’m a Emelianenko. Jeśli walka odbyła by się na zasadach PRIDE FC, to Fedor byłby zdecydowanym faworytem. Jednak jeśli pojedynek zakontraktowany zostałby w UFC, to według mnie role odwracają się o 180 stopni! Ja wiem, że Fed jest świetny, wiem też, że mówił że dla niego nie ma znaczenia czy walczy na ringu, czy w oktagonie. Prawie każdy ‘Ex Prajdowiec’ tak mówił na początku, a jak się to skończyło – dobrze wiemy. Kolejna sprawa to łokcie i ‘brudny boks’ Couture’a, które zastosowane pod siatką (mocny punkt gry Randy’ego) mogły by szybko zakończyć walkę…a konkretnie lekarz by to zrobił. Nie zrozum mnie źle, Fiedia jest wspaniały, jednak oktagon to dom Couture’a i umie wykorzystać wszystkie jego atuty i sprawić, by siatka stała się najgorszym koszmarem swego przeciwnika. A bez niepokonanego Fedora M-1 nie istnieje.

Tymi słowami zakończę naszą debatę, myślę, że najlepiej oddaja obecną sytuację M-1. Oczywiście nie skreślam(y) M-1 Global, ale jesteśmy bardzo sceptyczni co do stworzenia przez nich realnego zagrożenia dla UFC, czy jakiejkolwiek innej silnej organizacji.

Jakub Bijan
FREESTYLE || GRECO

18 KOMENTARZE

  1. macie dużo racji, niedawno czytałem wywiad z Monte Coxem, który powiedział, że jak na razie nie mogą pokonać bariery językowej i ciągle wszystkie papiery z Fedorem nie są podpisane, jak na 5 miesięcy współpracy to raczej się nie przemęczają

  2. HEHE I CO KUR….. MOZE ZAGLADNIECIE DO POPRZEDNICH WPISOW Z PRZED PARU MIESIECY GDZIE WSZYSCY SIE ZACHWYCALISCIE M 1 ZE BEDZIE KONKURENCJA DLA UFC A JA MOWILEM GOWNO FEDOR TO ZA MALO UFC MA WSZYSTKICH NAJLEPSZYCH FIGHTEROW ALE NIE WY ZE PRZEJDA DO M1 I CO GOWNO WIEC … CO MI POWIECIE ? ZE CO ZE ZASPIEWACIE SOBIE PISOENKE JESZCZE PRZYJDZIE CZAS HEHE

  3. TO SAMO BEDZIE Z DREAM I INNYMI GOWNAMI( japonskimi w dobrym slowa znaczeniu) KTORE BEDA RZADZIC ALE TYLKO W AZJI I TROCHE W EUROPIE I TROSZECZKE W USA

  4. a elite xc strike force tak samo co caly czas beda bazowac na shamrocku i kimbo?

  5. Świetny art. Proponuje żebyście następnym razem opisali jak przedstawia się obecnie sytuacja w Japonii bo mi się już mózg zlasował, kto, gdzie, z kim, jaka organizacja itd. Przedstawcie może to na jakichś schematach bo zaczynam wątpić w moje możliwości percepcji. A jeśli chodzi o M-1 to sytuacja tej organizacji najlepiej prezentowała się w okresie do tej pamiętnej konferencji, sam byłem mocno podjarany wszelkimi domysłami na temat tej tajemniczej organizacji i potencjalnych wielkich inwestorów. Ale już po konferencji stało się jasne, że tego inwestora nie ma, a już napewno nie jest nim SEG. Pamiętacie te sprawozdania finansowe ( 1mln$ aktywów). Prawdopodobnie M-1 liczyło, że ktoś pokroju Cubana wpadnie, wyłoży walizkę zielonych i utworzą namiastki nowej organizacji. Może liczą nadal, słyszy się coś nt organizacji WWE i Cubana, ale Ci panowie raczej nie będą się chcieli dogadywać z M-1 a z samym Fedorem.

  6. RAFIXXX oni chyba liczą, że znajdzie się jakiś osioł co ich wykupi. Pewnie jak już skończą się przeciwnicy dla Kimbo to będą organizować walki typ 2 zawodników vs Kimbo, Kimbo vs Goryl Afrykański, Kimbo vs Słoń Indyjski, albo poprostu załadują do jednej klatki Kimbo razem z trzema tygrysami. Wkurwia mnie to całe EliteXC. Działania konkurencji powodują, że cały czas UFC rośnie w siłę. JAko jedyna prezentuje się naprawde profesjonalnie.

  7. na pewno musza wypozyczac fedora do innych gal w przeciwnym razie fedor zapomnie co to znaczy walczyc i to moze miec tragiczne skutki.

  8. Trochę przesadziłeś RAFIXXX z tymi gównami. Poza tym nie rozumiem czemu akurat japońskie organizacje miałyby wchodzić na rynek amerykański. Zarówno DREAM jak i World Victory Road leją na USA (w przypadku tego pierwszego jestem w 100% pewny bo sporo wiem o działaniach FEG, co do WVR to przypuszczam). Kierunkiem dla FEG jest teraz rynek azjatycki. Opanowali już Koreę a kolejnym kierunkiem ekspansji są Chiny, kraj w którym rynek jest kilka razy większy od amerykańskiego. Do tego K-1 jest popularne w Europie (wyłączając Anglię) co o wiele bardziej ułatwia wejście w ten rynek odłamu MMA FEG, DREAM (znajomość europejskich promotorów itd). K-1 coraz bardziej oddala się od USA. Już nawet US GP, które praktycznie od zawsze co roku odbywało się dwa razy w Las Vegas, w tamtym roku odbyło się raz na Hawajach a drugi raz w Las Vegas, natomiast w tym roku odbędzie się tylko raz na Hawajach. FEG spokojnie poradzi sobie bez rynku amerykańskiego i wierz mi, że to jest dla nich ostatni kierunek ekspansji w tym momencie (a po zdobyciu rynku chińskiego nawet nie wiem czy w ogóle kiedykolwiek w najbliższej przyszłości zwrócą się ku Stanom Zjednoczonym).

  9. Dobra robota… ja ze swojej strony podsuwam taki pomysł: „Elita polskiego MMA na świecie” …swoisty przegląd tych bardziej i tych mniej znanych. I co słychać u tych bardziej znanych… O Mamedzie pisaliście, a co z Drwalem i jego kontraktem z UFC… no i co z Pawłem, któremu podobno kontrakt właśnie się kończy…

  10. dokladnie calvados to juz stal sie swego rodzaju cyrk ktory zamiast tworzyc 'cos na wzor boksu’ i ufc czyli zawodnik walczy z zawodnikiem a wygrany walczy z mistrzem to takie elite xc bierze ulicznego chloptasia kimbo starego tanka i robia cyrk byle tylko sie sprzedal i tak beda szukac slabego popularnego gwiazdora by walczyl z kimbo i robil kokosy dla gary’ego show’a tylko pytanie ile to moze trwac bo w moim odczuciu jest to strategia na krotka mete

  11. zgadzam sie rictor ze japonczycy nie maja zamiaru wchodzic na rynek amerykanski tak samo ja ufc ale chodzi mi bardziej o kwestie m1 elite xc czy strike force bo ze dream sobie poradzi to wiem (na rynku azjatyckim)

  12. zgadzam sie rictor ze japonczycy nie maja zamiaru wchodzic na rynek amerykanski tak samo ja ufc na japonski ale chodzi mi bardziej o kwestie m1 elite xc czy strike force bo ze dream sobie poradzi to wiem (na rynku azjatyckim)

  13. Wiem jedno po tym jak UFC podpisalo kontrakt z Bud Light ich pozycja na rynku jeszczecze nigdy nie byla tak mocna.Potezny sponsor=kasa co przelozy sie na lepsze kontrakty dla zawodnikow.Mowiac krotko z UFC beda dochodzili tylko ci ktorych Dana kopnie w dupe.

  14. Faktycznie,nie da się nie zauważyć że zarówno M-1 mając Fedora jak i Elite XC którzy posiadaja Kimbo nastawieni są na jak największy jednorazowy zysk i jak widać nie mają konkretnego planu na przyszłość.Może Dana jest prostakiem i chamem,ale trzeba mu przyznać że w porównaniu do swoich konkurentów wie w którym kierunku iść żeby ten biznes jakim jest UFC się kręcił.

  15. tekst świetny,piszcie dalej, co do M1 to zagdaka jest wielka,mam nadzieje ze Fedor zacznie walczyc w koncu i to z dobrymi fighterami, a nie goscmi typu Choi. wiem ze sie to niezle może sprzedac, ale jaki ma to wymiar czysto sportowy, to tak samo jakby wystawic go na Boba Sappa, ktorego pokonal by tak szybko jak Zulu czy innego smiesznego kolezke. z drugiej jednak strony pokonal juz chyba wszystkich kogo mial pokonac, minotauro (mistrz ufc) dwukrotnie dostal baty, crocop oberwal, walka z couturem nie ma dla mnie sensu, jestem zdania i będe sie zawsze upieral ze przebieg miałaby dokładnie taki jak walka Fiedi z colemanem czesc 2…

  16. m-1 nie jest rywalem dla ufc dream ani elitexc a najlepiej jakby fedor walczyl w dream na stale wedlug mnie i oby w koncu stoczylby walke z randym

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.