Była przeciwniczka do mistrzowskiego pasa Joanny Jędrzejczyk, Jessica Penne została zawieszona z powodu naruszenia zasad antydopingowych UFC.
W organizmie Penne podczas badania przeprowadzonego w tzw. okresie poza walkami znaleziono ślady sterydu anabolicznego – dehydroepiandrosteronu znanego jako DHEA.
Próbka została pobrana 20 marca 2017 roku i za pierwszym razem nic w niej nie znaleziono. Po sprawdzeniu bilogicznego paszportu Penne próbka została przekazana jednak do dodatkowej analizy ze względu na zwiększony stopień zmienności w biomarkerach moczu. Według informacji USADA, próbkę następnie przepuszczono przez analizę spektrometrii masowej izotopem węgla, która potwierdziły obecność syntetycznego środka anabolicznego.
W takim wypadku zawodnik przeważnie musi liczyć się z dwuletnim zawieszeniem od sportu ale USADA wzięła pod uwagę fakt, że Penne była w stanie wyjaśnić, że brała substancję, która zawierała zakazany steryd pod opieką lekarza. USADA dodała jednak, że Penne mimo prośby nie była w stanie skorzystać z retroaktywnego zwolnienia terapeutycznego i została zawieszona ostatecznie na 18 miesięcy. Okolicznością łagodzącą był również fakt, że współpracowała z USADA i sama wskazała suplement zawierający DHEA jako możliwą przyczynę pozytywnego testu na obecność sterydów.
34-letnia Penne ostatni raz walczyła na gali UFC 22 kwietnia 2017 roku i od tego momentu będzie się liczyć jej czas zawieszenia. Oznacza to że do sportu będzie mogła powrócić 22 października 2018 roku.
Penne (MMA 12-5) to była mistrzyni w wadze atomowej organizcacji Invicta FC. W 2015 roku na gali UFC w Berlinie przegrała walkę o pas UFC z Joanną Jedrzejczyk.
"34-letnia Penne ostatni raz WALCZYŁ" – czyli jak przemycić swój pogląd na WMMA pod pozorem literówki.
Po roku od wpadki dopiero dostała zawiasy na 1,5 roku? Mają zapłon, ale też ma 3 przegrane pod rząd, chyba że widzą w niej weterankę i dadzą jej "szansę" jesienią czy za rok tam..