Demiana Maia po szybkim zwycięstwie nad Carlosem Conditem stwierdził, że chce zawalczyć o pas UFC w kategorii półśredniej. W rozmowie z serwisem The Ring Side View, powiedział również, że może spokojnie poczekać na walkę o pas.
Jeśli nieco poczekam, nie będę miał z tym problemu. Mam jedynie nadzieję, że dojdzie do takiej walki.
Maia odniósł się również do sprawy doboru potencjalnych rywali przez obecnego mistrza Tyrona Woodley’a, który liczy zapewne na dużą walkę np. z Nickiem Diazem czy Georgesem St-Pierrem. Zapytany o to, czy Woodley obawia się innych rywali powiedział:
Nie, nie uważam żeby zawodnik UFC bał się kogokolwiek. Myślę, że w najbliższym czasie on zwyczajnie chce zarobić tak dużo pieniędzy jak tylko się da.
Sam Maia nie widzi problemu w dużych walkach, dla dużej wypłaty, zwraca jednak uwagę, że to nie jest ostatecznie dobra droga.
To, że pieniądze są coraz większe zawsze jest dobre. Nie możemy jednak zapominać, że to przecież jest sport. W innym wypadku, patrząc długoterminowo, ten sport może stracić na takim podejściu.
Dlatego jestem wielkim fanem Demiana. Favela logic jest mu obca.
Demian "skręci ci kolonko" Maia mówi jak jest.
Ten człowiek powinien być ambasadorem tego sportu. Jego powinni pokazywać w TV i jak najczęściej dawać mu się wypowiadać jako twarzy MMA, żeby przeciętni ludzie zobaczyli zawodnicy to nie tylko obrazajace wszystkich pajace non stop gadające o hajsie
#nikogo?
Sport to moze być amatorski. Reszta to czysty biznes.
Glos rozsadku z Brazylii
Ależ On ma poukładane w głowie.
Po zakończeniu kariery powinien mieć posadę w UFC.
Niech walczy za darmo! Jak zdobedzie kiedys pas( oby nie) zobaczymy wtedy jak bedzie gadal…
Tylko jeśli kibice mają takie podejście jak Ty.
Przeczytaj jeszcze raz ten artykuł…
A jakieś uzasadnienie, dlaczego sport na tym straci?
A co do tego mają kibice? Jak sam coś robię to jest to sport. Jak oglądam coś w TV to już nie jest sport a show którego celem nie jest aktywność fizyczna sama w sobie, a uzyskanie dochodu z czegoś co ma za zadanie sport imitować.
Kiedy on ostatnio skręcił jakies kolanko? 🙂 Damian plecak Maia:D
Dlatego skreślone :poke:
Oglądając walkę uważasz to w pierwszej kolejności za show ? W takim razie możemy to porównać w ten sposób: WWE i UFC to to samo, ma dostarczyć tylko rozrywki. Widzisz ja mam troszeczkę inne podejście, liczy się walka oraz umiejętności zawodników i "niech wygra lepszy". Zawodnik aby dojść na szczyt ma być najlepszy, nie wystarczy być bardzo dobrym i nadrabiać konferencjami. To jest podejście fana lub kibica danej dyscypliny, Twoje podejście charakteryzuje widza. Im więcej kibiców tym większa szansa, że sport będzie opłacalny biznesowo natomiast jeśli rosła będzie liczba widzów, zostanie tylko show i pajacowanie. Na koniec, jeśli dobrze rozumiem to oglądając walkę uważasz to za imitowanie sporu ? Poważnie ?
Jak można nie lubić maestra Mai? Gość jest po prostu w porządku.
To praktycznie to samo. UFC, WWE, Taniec z gwiazdami. Jeden chuj. Akurat show pt. MMA najbardziej przypada mi do gustu.
Umiejętności i atrybuty które uzyskuje się kosztem własnego zdrowia. Fajnie się na to patrzy tylko czy koszt bycia " lepszym " nie jest zbyt wysoki aby nadal nazywać to sportem.
Celem sportu nie ma być opłacalność biznesowa a jego wpływ na zdrowie. Sorry ale dla mnie pakowanie sobie szpryc w dupe, robienie dziur w czaszce czy doprowadzanie do skrajnego wycieńczenia podczas ścinania wagi jest właśnie pajacowaniem. Oczywiście pajacowaniem za które płacę bo dostarcza rozrywki ale jednak nadal. Ze sportem nie ma to nic wspólnego.
Show imitujące sport. Dokładnie tak.
Ale jest fchuj nudny.
Ostatnio poskładanie gościa zajęło Mu ponad 2min. i do tego tak bez krwawej jatki.
Nuuuuuuuuuuuuuuda. :sleepy:
Zamiast Woodleya z GSP wolał bym zobaczyć Maie z GSP. Rush też świetnie radził sobie w parterze, walka mogła by być ciekawa o ile GSP nie postawił by na ucieczkę i punktowanie w stójce.
Sam jesteś nudny. Raz w tygodniu sobie przy ciperkach i pifku odtwarzam, jak on te pozycje zdobywa, poezja!
I dobrze gada, w tym biznesie chodzi o hajs.
War Człowiek Plecak!
kurwa, chyba jedyny czlowiek w rodzince, ktory tak jak ja jara sie kazdym ruchem Mai w parterze :beer:
Masta to się jara,jak się podpali.
#suchar
Mylisz sie. Ty uprawiasz rekreacje. Sport to zawsze rywalizacja z innymi. Celem sportu nie jest aktywnosc fizyczna. To show ktore ogladasz w tv jest wlasnie sportem. Jak walczysz na treningach dla aktywnosci to nie uprawiasz sportu. Gdy plywasz i biegasz nie uprawiasz sportu. Gdy scigasz sie w turnieju- wtedy tak
Pisząc że sam coś robię miałem na myśli, że sam startuje w zawodach, a nie oglądam je w telewizji, jednak nawet startując w zawodach dla mnie nadal celem nadrzędnym jest aktywność nie zwycięstwo, a że preferuje aktywność, w której rywalizuje z innymi nie ma znaczenia. Zresztą nawet jeśli celem byłoby zwycięstwo to ok, pod warunkiem że robisz to dla własnej satysfakcji, a nie dla sławy czy bogactwa.
To co oglądamy w telewizji ciężko nazwać sportem, bo mając świadomość, że patrzą na Ciebie miliony celem staje się bycie uwielbianym obojętnie jakim kosztem. Wystarczy zadać pytanie aktorom tych przedstawień czy robiliby to nadal i w taki sam sposób gdyby mieli robić to za darmo. "Zawodowi sportowcy" to showmeni, mający wykonywać swoje role w określony sposób, żeby uzyskać określone korzyści.
Wracając do tematu obawy Demiana są śmieszne a jego życzenia to utopia, ponieważ to czego się obawia stało się już dawno, a show jakim jest "sport zawodowy" ma się dzięki temu lepiej, a nie gorzej.
na szczescie wiekszosc zawodnikow wyznaje inne zasady, bo inaczej mielibysmy wieczne pierdolamento
Ty tak na serio?
to nie wyklucza sportu. Nawet celem Conora jest zwyciestwo sportowe. Jednoczesnie robi show. To sie po prostu nie wyklucza:)
Mamy wieczne pierdolamento. Np. Aśka: mogę walczyć z Karolą ale nie wiem czy ona zasługuje i wogole to w NY a nie w Polsce. Sportowiec podszedl by do tego: anyone, anywhere.
W sporcie nie wybierasz z kim walczysz. Jakby był sportowcem dałby rewanż Aldo bez gadania
Czyli Natea, Aldo i innych pokonal nie sportowo. Ich walki to byly tylko konferencje a nie konfrontacje umiejetnosci sportoeych 🙂
Coś w tym jest 😎
Konferencje i cała otoczka mają ogromny wpływ na to co się dzieje w klatce, przyznał to sam Conor olewając konfy. Sport byłby wtedy jakby zmierzyli się gdzieś na boisku za szkołą. Przy tej całej otoczce to tylko show. Sportu w tym niewiele.
25 minut walki Conora z Diazem to niewiele? Konferencji nie musisz oglądać.
Ps. Bo Conor vs Aldo, to rzeczywiscie mało sportu było. 😆
Nie będę się odnosił do całej wypowiedzi, ogólnie jeśli chodzi o kontuzje to są w każdym sporcie. Sport zawodowy to współzawodnictwo i osiąganie najlepszych wyników, Tobie bardziej chodzi o rekreację… Chcę także podkreślić, że nazywanie 'imitacją sportu' oznacza brak szacunku dla zawodników. Oczywiście rozumiem i szanuję Twoje zdanie, po prostu są w nim drobne nieścisłości.