Drugie starcie Dana Hendersona (MMA 32-14) z Michaelem Bispingiem (MMA 29-7) już w tę sobotę. Promocja walki trwa w najlepsze a sami bohaterowie walki wieczoru znajdują się na celowniku branżowych mediów od dłuższego czasu. Nic w tym dziwnego, bo jeśli Henderson pokona na gali UFC 204 Bispinga, to odejdzie na emeryturę jako mistrz wagi średniej.
“Hendo” ma za sobą aż 20 lat kariery w MMA. Stoczył w tym czasie ponad 40 pojedynków z rywalami różnej klasy. W ostatniej rozmowie z Champions Dan opowiedział o tym, którego z nich uznaje obecnie, za najtrudniejszego w swojej karierze.
Moim najtrudniejszym rywalem był Wanderlei Silva. Ale nie tylko najtrudniejszym. Był to też najmocniej bijący rywal z którym się mierzyłem.
Henderson mierzył się z Silvą dwukrotnie, oba pojedynki miały miejsce w organizacji PRIDE. W pierwszym, w 2000 roku “Hendo” przegrał jednogłośną decyzją sędziów w swoim debiucie dla organizacji. W drugim, siedem lat później znokautował go w trzeciej rundzie stając się mistrzem dwóch kategorii wagowych: średniej i półśredniej.
Cały wywiad, którego udzielił Henderson do zobaczenia poniżej:
Dan chyba już ma początki Alzheimera, bo najwyraźniej zapomniał o Belforcie, który dwa razy zmasakrował go w 1 rundzie.
To wcale nie musi oznaczać, że był jego natrudniejszym rywalem. Najtrudniejszy rywal w jego sensie , to ten, który wymusił na nim wydobycie z siebie najwiekszej, gargantuicznej ilości sił.
A Belfort, zabijaąc go w pierwszej rundzie, jakie wydobycie sil na nim wymusil? Nie zdążył.
Oby nie. Chociaż widać, że jest już mocno wyeksploatowany swoją dotychczasową karierą. Lubię Hendo i z jednej strony wygrana z Fistingiem byłaby ładnym zwieńceniem jego kariery, ale z drugiej mam mocne obawy co do tego, czy jego łepetyna wytrzyma razy od Michała.
Wytrzymał od Lombarda to tym bardziej da rade od Pisinga.
Dan chyba zapomniał, że ledwo przeżył walkę z Shogunem.
Być może o niej nie pamięta :DC:
Ciekawe czy w ogole o niej wie :DC:
Nie bujaj w obłokach. Dziadek nawet nie będzie wiedział, kiedy straci przytomność. Majki go ubije z wyjątkową okrutnością.
Wie. Przeczytał w swoim rekordzie, że ma nad nim dwie wygrane.
A jaki był bezsilny w starciu z Cormierem tez zapomniał? Cormier zaprowadził dziecko do kąta i wymierzył karę. Nie był wymagający. Po prostu dał klapsa.
Szkoda że tylko zapomniał tego zrobić w ich pierwszej walce
Dan stoczył sporo wojen w swojej bogatej karierze, to prawdziwa legenda.
Hhahahahahhahaaha
Widzę, że niektórzy lepiej wiedzą od Hendo, który przeciwnik był dla niego najtrudniejszy 🙂
Dan nigdy nie był znokautowany, ani przez Wanda, ani przez Andersona, ani Fedora, ani przez Rampage'a, ani Shoguna – a każdy z nich bardzo mocno bije.
Oczywiście lata robią swoje i widzieliśmy, że Vitor pokonał Dana przez dość mocne TKO, Shogun też nieźle go naruszył, co kiedyś by było nie do pomyślenia…ale i tak nikt nie uśpił go do końca.
Zmierzam do tego, iż możemy być na pewno o to spokojni, że łepetyna Dana wytrzyma jakieś lekkie smyranie watorękiego Cunt Bispinga ;D
No tak, bo na bujaniu w obłokach jako fan Cunta się znasz jak nikt inny 🙂
Pogadamy po walce, kto kiedy stracił przytomność nawet nie wiedząc kiedy. Ilość memów i przeróbek ze znokautowanym tępym ryjem majkiego będzie jeszcze większa, niż po UFC 100 😀
Ciekawi mnie tylko, czy będzie mieć jeszcze głupszy wyraz twarzy niż ostatnio, czy też tamten jest nie do pobicia 😉
Bez koksów, to nie ten sam zawodnik. Wejście USADA wyeliminuje go z UFC. Całkiem niedługo. Mowa o Lombardzie oczywiście.
Imo, po części, to właśnie wprowadzenie antydopingu pozmieniało tak w czołówkach. Taki Bisping czy Mousasi np. przeżywają obecnie drugą młodość. Zastanawiające, co?