UFC przypomniało niedawno jeden najbardziej morderczych nokautów w historii organizacji. W zasadzie nie tylko KO, ale też dobitkę, która wzbudziła spore emocje i kontrowersje. Był rok 2009 i do dziś jest to najsłynniejsze skończenie Dana Hendersona (MMA 32-15), które zostało uhonorowane nagrodą „nokautu roku 2009”.
Is this the most devastating right hand of all-time!? 👊
— UFC (@ufc)
Od tego pojedynku minęło 11 lat i nawet po ponad dekadzie, mało kto zna prawdziwy powód dlaczego Dan wrzucił na szczękę nieprzytomnego Bispinga jeszcze jeden, tak bardzo brutalny cios. Kwestię tę wyjaśnił Krzysztof Soszyński w podkaście dla MMARocks, który opisał jakie Henderson miał powody do takiego zachowania.
Trenujemy w Kalifornii w domu Dana i nagle dostaje telefon od bramkarza z klubu z Las Vegas. Dowiedział się, że Michael Bisping jest tam pijany na urodzinach „Rampage’a” Jacksona. To jest dwa-trzy tygodnie przed walką. Dan wziął to naprawdę do serca. Nawet powiedział: „jak ty możesz mnie tak lekceważyć, że ty jesteś teraz pijany w Las Vegas” i wtedy właśnie straciliśmy szacunek do Bispinga przez to co zrobił przed taką walką. To była wielka walka, walka wieczoru, zwycięzca mógł walczyć o pas. Dlatego Dan tak dobił, bo chciał go pokaleczyć troszeczkę.
Krzysztof Soszyński w tamtym czasie trenował w Team Quest, klubie założonym przez Dana Hendersona oraz Randy’ego Couture. Podczas pojedynku Bispinga z „Hendo”, był w narożniku tego drugiego.