Colby Covington nie zamierza odpuścić brazylijskim fanom. Amerykanin na swoim Twitterze zamieścił przeprosiny dla widzów zgromadzonych na gali w Sao Paulo. Jak jednak okazuje się po przeczytaniu oświadczenia, Chaos kolejny raz zaatakował ludzi, którzy wczoraj kibicowali Demianowi Mai, a mu życzyli śmierci.
Oficjalne przeprosiny:
Poszedłem w tamtym tygodniu do pracy. W trakcie jej wykonywania ludzie na mnie krzyczeli, pluli, byłem atakowany m.in. butelkami z wodą, ponad 10 000 osób krzyczało w moją stronę, że umrę. Mój pracodawca był zmuszony dać mi dodatkową ochronę. Chciałbym oficjalnie przeprosić wszystkie zwierzęta, które obraziłem, porównując je do brazylijskich fanów z Sao Paulo.
My formal apology for #ufcsaopaulo @ufc pic.twitter.com/cwS7OTGK99
— Colby Covington (@ColbyCovMMA) October 29, 2017
Przypomnijmy, podczas dzisiejszej nocy Covington wypunktował na pełnym dystansie doświadczonego Brazylijczyka, byłego pretendenta do tytułu kategorii półśredniej, Demiana Maię, po czym wyzwał do walki Tyrona Woodleya.
I co? Nikt się nie spodziewał, że miał dobry powód do nazwania favelowców zwierzętami? Z dumą to piszę: Od początku byłem za tobą Colby, mordo ty moja!
Dobre! Mi się podoba.
Wesoły wariat:-) Najlepsza "wiadomość" z gmaila od JJ :-)))
Zaśmiane, szanuje
Pięknie zaorał te bydło.