Mityczna bogini Temida czuwa nad sprawiedliwością. Ma przewiązane oczy, co pozwala jej być bezstronną, waga pomaga roztropnie podejmować decyzje, a miecz strzeże porządku. Zaniepokojona głosami środowiska sympatyków sportów walki po gali KSW 44, mówiące o kontrowersyjnym wyniku pojedynku między Filipem Wolańskim a Danielem Torresem, kolejny raz postanowiła zwołać komisję ekspertów, aby oceniła pracę sędziów: Grzegorza Kloca, Leszka Pawlęgi i Łukasza Porębskiego, którzy przekazali opinii publicznej poniższy werdykt.

Jakub Madej

Runda 1
Obaj zawodnicy bardzo aktywnie zaczęli pojedynek, co zapowiadało od pierwszych sekund naprawdę wyrównany pojedynek. Torres od początku zaczął narzucać swoje tempo, atakował odważnie mocnymi sierpami, było latające kolano. Wolański co prawda przez cały spychał rywala pod siatkę, jednak to Brazylijczyk sprawiał wrażenie aktywniejszego i częściej trafiającego zawodnika. „Wolan” świetnie radził sobie z ustawianiem Torresa, ten jednak z kolei doskonale radził sobie z kontrami. Dopiero po dwóch lub trzech minutach Polak zaczął powracać do starcia i wtedy też było widać odzyskiwanie przez niego kontroli.
Niezwykle wyrównane starcie ze strony obu zawodników. Stójka co prawda na równo – zarówno Torres i Wolański mieli swoje momenty, w których swoimi ciosami odrzucali głowy rywalom, często też dzięki dobrym unikom uderzenia przecinały powietrze. Wydaje mi się jednak, że to, czego nie miał Torres w pierwszej rundzie to kontrola w klatce i ustawianie sobie przeciwnika. To robił Wolański. Co prawda torres co chwilę uciekał z niewygodnej dla siebie pozycji, jednak już po chwili „Wolan” powracał na środek klatki i szybko ustawiał rywala pod siatką. 10-9 Wolański.

Runda 2
Coraz aktywniejszy z minuty na minutę Wolański świetnie rozpoczął drugie starcie, jednak w połowie rundy doszło do wymiany, po której to Torres zaczął przechylać z powrotem szalę na swoją korzyść. Torres miał w drugiej rundzie duży problem z umiejętnościami Wolańskiego, jednak pod koniec odsłony trafił Polaka piekielnie mocnym prawym, który posłał „Wolana” na deski, jednak ani nie zdążył doskoczyć do niego, ani nie widać było na twarzy Wolańskiego, że cios ten zrobił na nim duże wrażenie. Mimo tego prowadzenie „Wolana” w drugiej rundzie nie było na tyle widoczne, żeby ten finalny cios Torresa nie był brany pod uwagę przy ocenie rundy. Teoretycznie, gdyby walka trwała dłużej lub Brazylijczyk trafiłby wcześniej, to Wolański mógłby mieć poważne kłopoty. Gong jednak oznaczał koniec rundy i dzięki wyrównanej walce (minimalnie nieznacznie na korzyść Wolańskiego) oraz zaakcentowanej końcówce, w której Torres mógł zapisać nokdaun na swoje konto, przyznałbym tę rundę zawodnikowi zza granicy. 10-9 Torres.

Runda 3
Podobnie wyglądała trzecia runda do dwóch poprzednich do momentu wysokiego kopnięcia ze strony Wolańskiego. Zabrakło mocnego pójścia za ciosem, jednak sukcesywnie przez cały czas „trzymał” Torresa pod siatką i kontrolował przebieg tego starcia. Co prawda była to chyba najwolniejsza runda ze wszystkich trzech (mimo tego wciąż utrzymana w wysokim tempie), jednak były bardzo podobne do pierwszych odsłon. W podobnym rozumieniu należałoby więc podejść do tej rundy, jak do poprzedniej. W tej jednak widzieliśmy nieznacznie większą przewagę Wolańskiego, do tego mocny high kick – dla mnie runda wygrana przez Polaka. 10-9 Wolański.

Wynik: 29-28 Wolański.

Podsumowanie
W żaden sposób nie powinniśmy oceniać tego pojedynku przez pryzmat zniszczeń, które pojawiały się na twarzach u obu zawodników, a tak naprawdę u jednego, bo wydaje mi się, że wiele osób widzących krew i rozbitą twarz Wolańskiego, automatycznie widziało przewagę Brazylijczyka. Polak świetnie radził sobie w stójce, zajmując środek klatki, wielokrotnie trafiając przeciwnika i robił to sukcesywnie przez trzy rundy. Torres spod siatki co prawda atakował kontrami, jednak w ostatecznym rozrachunku, to „Wolan” napędzał ten pojedynek. Przy wyrównanych starciach, nokdaunie Wolańskiego w drugiej rundzie oraz mocnym wysokim kopnięciu w trzeciej, które zachwiało Torresem, w moim odczuciu pierwsza i trzecia runda powinna pójść dla Polaka, druga natomiast dla Brazylijczyka. Przez moment zastanawiałem się nad remisem w pierwszej odsłonie (wtedy w ogólnym rozrachunku mielibyśmy remis w całej walce), jednak podejmując decyzję od razu, automatycznie, przyznałem pierwsze pięć minut „Wolanowi”.

 

Marcin Jabłoński

Runda 1

Na początku pierwszej rundy aktywniejszy w ofensywie był Torres, po przestrzelonym latającym kolanie twarzy Polaka dosięgnął prawy, oprócz tego, zarówno z jednej jak i z drugiej strony celny były  lowkicki. Równo po minucie, Brazylijczyk solidnie trafił Wolańskiego, który przyklęknął. Po kilku sekundach odpowiedział mocnym, opadającym prawym. Kolejne, aktywne wymiany nie powinny mieć zbytnio wpływu na punktację, ponieważ nie było tam celnych ciosów. Pod koniec drugiej minuty walki Wolański dwa razy trafia lewym, po którym odskakuje głowa przeciwnika. Kolejna minuta przyniosła kilka wyrównanych wymian w stójce. Na 75 sekund przed końcem rundy Polak zaczął zdobywać nieznaczną przewagę, warte zauważenia są 3 bardzo mocne ciosy, Torres odpowiedział jednym. W podsumowaniu rundy nie można pominąć lowkicków Wolańskiego na wykroczną nogę Brazylijczyka, których było kilkanaście. 10-9 Wolański.

Runda 2

W drugiej rundzie byliśmy świadkami wyrównanych wymian, o ile Torres trafił trochę więcej ciosów, to Wolański kontynuował męczenie łydki rywala kopnięciami. Kiedy zostało półtorej minuty do końca rundy, Filip trafił solidnym lewym i zyskiwał przewagę. Wydawało się, że dociągnie ją do gongu, wtedy Brazylijczyk trafił mocnym prawym, posyłając „Wolana” na deski. Gdyby nie koniec rudny, który nastąpił sekundę po ciosie, Polak byłby w sporych opałach. Ostatnia akcja zdecydowała o zapisaniu jej na korzyść Torresa w stosunku 10 do 9.

Runda 3

Do połowy trzeciej odsłony żaden z zawodników, mimo intensywnych wymian, nie zaznaczył swojej przewagi. W środku rundy Wolański trafił wysokim kopnięciem, które zachwiało Torresem, dołożył do tego kilka mocnych ciosów. Od tego momentu Brazylijczyk wyraźnie zwolnił i do końca walki to Krakowianin inicjował większość akcji ofensywnych. 10-9 Wolański.

Wynik: 29-28 Wolański.

Podsumowanie

Podczas powtórnego oglądania tego pojedynku jedynie utwierdziłem się w punktacji, którą przyznałem oglądając na żywo. Walka bardzo wyrównana i trudna do punktowania. Jednak w moim przekonaniu w każdej z odsłon był moment przełomowy, który pozwalał na zapisanie rundy na korzyść jednego z zawodników. W pierwszej części była to dobra końcówka Polaka i solidne lowkicki, w drugiej nokdaun na Wolańskim, a w trzeciej celny highkick, który zepchnął Torresa do defensywy. Prawdopodobnie na werdykt sędziowski miały wpływ zniszczenia widoczne na twarzy Filipa. Patrząc na jego poprzednie walki, wydaje się, że ten zawodnik ma tendencje do rozcięć i siniaków, które pojawiają się dość szybko. Z drugiej strony, mimo, że Torres otrzymał więcej mocniejszych ciosów, po jego twarzy nie było nic widać śladów walki.

Jacek Łosak

Runda 1

Na początku rundy to Torres wykazał się odrobinę większą skutecznością w stójce i regularnie odpowiadał również na niskie kopnięcia Wolańskiego. Później natomiast Wolański zyskał przewagę trafiając częściej w głowę Brazylijczyka, a jego lowkicki pozostawały bez odpowiedzi. Tym samym to starcie zapisałbym na korzyść Polaka. 10-9 dla Wolańskiego.

Runda 2

Początek drugiej rundy był niezwykle wyrównany i obaj rywale wymieniali cios z cios. Od momentu jednak kiedy Wolański trafił Brazylijczyka mocnym lewym sierpem zaczął zyskiwać nad nim przewagę. Wyprowadzał skuteczniejsze akcje trafiając mocno i czysto Torresa. Dosłownie w ostatniej sekundzie Torres zaserwował mocny cios sierpowy, po którym Polak upadł na matę. Tym samym Brazylijczyk w ostatniej chwili odwrócił los tej rundy, ale uważam, że ostatecznie była ona najbliższa remisu. 10-10

Runda 3

Chociaż w początkowej fazie trzeciej rundy to Torres zyskał lekką przewagę skuteczniej punktując Wolańskiego, Polak wyprowadził świetne, mocne kopnięcie na głowę rywala, po którym bój ponownie stał się niezwykle wyrównany. Ostatecznie jednak na przestrzeni całych pięciu minut to Polak trafiła częściej i chociaż ta runda była zdecydowanie najbardziej wyrównana, przyznałbym ją Wolańskiemu. 10-9 Wolański.

Wynik: 30-28 Wolański.

Podsumowanie

Pojedynek niezwykle wyrównany, trudny do punktowania. I chociaż oglądając walkę z odtworzenia wskazałem zwycięzcą Wolańskiego, zarówno druga, jak i trzecia runda mogła moim zdaniem równie dobrze iść na korzyść Torresa. Wszystko oczywiście zależy od perspektywy i sytuacji w jakie się ogląda walkę i zapewne dokładna analiza w zwolnionym tempie mogłaby dać precyzyjną odpowiedź, pytanie tylko czy to nadal byłoby sędziowanie, czy już analiza pojedynczych klatek?

 

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.