Czyli jakim cudem mega star Chuck Liddell znalazł się w narożniku Matta Wimana podczas jego walki na UFC 85 z Thiago Tavaresem :

Miałem mieć tylko jednego trenera w narożniku. Zapytałem więc Liddella na zapleczu: „Hej, jakbyś chciał wyjść z nami do walki to było fajnie” On powiedział: „Stary, z przyjemnością” Na co ja powiedziałem: „Gdybyś chciał stanąć w moim narożniku to również byłoby fajne, ale wiem że jesteś zajętym gościem. Masz pełno spraw na głowie”, na co on powiedział: „Z przyjemnością”. Z tego właśnie powodu myślę o Chucku w samych superlatywach. To pokazuje jaki on ma charakter. Jest jednym z najlepiej opłacanych, najsławniejszych fighterów w historii. Wg mnie zasługuje na tą pozycję. To dużo mówi o jego charakterze. W trakcie walki był bardzo pomocny. Nie robił tego dla poklasku. Nie robił tego żeby to wyglądało że komuś pomaga. Robił to bo chciał komuś pomóc.

Naprawdę wzruszyła mnie ta historia. Fajna sprawa że Chuck nawet po koksie nie zapomina gdzie są jego korzenie 🙂

Cały wywiad tutaj

1 KOMENTARZ

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.