Jon Jones nie jest jedynym zawodnikiem MMA który zaangażował się w pomaganie lokalnej społeczności dotkniętej zamieszkami które pojawiły się podczas ulicznych protestów w USA po śmierci George’a Floyda.

Legenda organizacji UFC Chuck Liddel pojawił się podczas protestów na ulicach miasta Huntington Beach w Kalifornii. Były mistrz wagi półciężkiej UFC który mieszka w mieście od kilku tygodni pojawił się na proteście aby wesprzeć lokalnych przedsiębiorców i osoby dotknięte zamieszkami które powstały przy okazji protestów ulicznych po śmierci George’a Floyda.

Liddell który w rozmowie z portalem MMA Fighting przyznał, że wspiera całym sercem prawo do protestów, nie pochwala sytuacji w której dochodzi z tego powodu do zamieszek i rabowania lokalnych sklepów:

„Całym sercem jestem za protestami” – wyjaśnił Liddell. „Chcesz protestować, niezależnie od tego, czy wierzę w to co robisz czy nie, popieram twoje prawo do protestu. Rozumiem protesty które teraz się dzieją. Myślę, że każdy kto obejrzał ten film to rozumie.

„Nie słyszałem o tym co się wydarzyło, a potem zobaczyłem film i nie wiedziałem, że on umarł. W trakcie oglądania pomyślałem sobie, że powinni przestać to robić i zdjąć z niego to kolano. Oglądałem z niedowierzaniem zastanawiając się czemu nikt nic nie powiedział? Rozumiem gniew ludzi, ale prawda jest taka, że przemoc rodzi przemoc. Nic nie rozwiąże. Tutaj po prostu starałem się, aby ludzie byli bezpieczni.”

Gdy Liddel usłyszał, że podczas protestu w jego mieście rośnie napięcie wśród zgromadzonych osób, razem ze swoim przyjacielem zszedł do protestujących osób żeby zobaczyć co się dzieje i wtedy zdecydował, że musi się zaangażować.

„Zszedłem na dół żeby zobaczyć co się dzieje i po prostu starałem się żeby ludzie zachowali spokój. Próbowałem rozmawiać z nimi żeby zachowywali się rozsądnie. Byłem w stanie uspokoić niektórych ale usłyszałem też różne szalone rzeczy z każdej strony. Cała ta sytuacja była szalona.

„Rozumiem ludzi którzy bronili swojego miasta. Nie chcieli żeby z powodu tych protestów zniszczono ich miasto. Nie chcieli, żeby ludzie którzy tu nie mieszkają przy okazji je zniszczyli. Była to jedna z tych szalonych sytuacji, w których chuligani próbowali wybrać łatwe cele. Próbowali atakować osoby które niekoniecznie są w stanie się obronić. Takie osoby mają tendencję do zastraszania mniejszych od siebie osób.Zwykle wybierają do ataku takich ludzi którzy nie dadzą sobie rady. Nie chciałem tego oglądać i nie mogłem na to pozwolić.”

Liddell zaczął rozdzielać kłócące się osoby ponieważ zauważył, że sytuacja może stać się śmiertelnie niebezpieczna i doprowadzić do kolejnych tragedii:

„Poszedłem tam żeby zobaczyć co się dzieje i nie mogłem po prostu tego zignorować Musiałem spróbować pomóc ludziom po obu stronach. Chciałem pomóc ludziom którzy prowadzą tam swoje biznesy i tym którzy byli tam żeby protestować mówiąc o tym co myślą, po prostu nie chciałem żeby coś się im stało.

„Wiele z tych firm które zostało zniszczonych było po stronie tych osób które protestują. Nie zrobili nikomu nic złego. Wiem, że ludzie którzy są źli ale nie pokonasz nienawiści w ten sposób. Nakręcanie spirali przemocy nie przyniesie niczego dobrego.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.