Statystyki opublikowane przez stronę FightMetric potwierdzają przebieg walki tak jak to wszyscy widzieliśmy w sobotnią noc. 1 runda to totalna dominacja Shane`a Carwina w której trafił aż 61 ciosów z czego 39 to tzw. significant strikes. Jego oponentowi udało się trafić Carwina 16 razy ale tylko 3 razy były to ciosy mające wpływ na przebieg walki. Co ciekawsze, będący jeszcze w pełni sił Shane obronił wszystkie 3 próby obalenia ze strony Brocka Lesnara i zakończył rundę mocnym wynikiem 10-8.
Druga runda świetnie pokazuje że kondycja jest wszystkim w tym sporcie. Zmęczony Carwin zadaje 6 ciosów z czego żaden nie dochodzi do celu. Jego przeciwnik notuje 5 mocnych trafień i jedno obalenie po którym Lesnar trafia jeszcze 6 razy i niespodziewanie kończy walkę duszeniem. Statystyki z drugiej rundy w środku posta
Ładnie to napisane. I słusznie mówiłem dla kumpla Brockomaniaka , że Carwin wygrał 10-8 😛
“Druga runda świetnie pokazuje że kondycja jest wszystkim w tym sporcie.” święta prawda, przynajmniej na poziomie UFC i przy tak dużych ringach.
niestety, szkoda że Carwin nie zostawił sobie trochę siły z 1 rundy
Nilg, trochę? Później byłaby runda trzecia, i czwarta, i piąta.
“Druga runda świetnie pokazuje że kondycja jest wszystkim w tym sporcie.”
true ;]
True?To jak zdobywajac te “nic” doszedl do walki o tytul?Na tych dwunastu poprzednich kondycji nie potrzebowal,ale Brock to wielki skurczybyk,a i tak trzeba przyznac,ze dzieki Rosenthalowi,ktory czuwal i czekal,a nie skonczyl walke jak widzi sie w wiekszosci starc.
Najgorsze jest popadanie w skrajnosci,ale w ciezkiej kondycja to jednak troche co innego niz w wagach lzejszych moim zdaniem.Carwin wlasnie jest tego poniekad dowodem,ale w koncu trafil na kogos kto dotrwal do 2 rundy w taki sposob jaki dotrwal,zakrywajac glowe rekami i przyjmujac na nie ciosy:>
Na szczescie sa jeszcze tacy,ktorzy wchodza do klatki i nie chca punktowac przez cala walke i pozostawiac werdyktu sedziom,to czyni takie walki jeszcze bardziej elektryzujacymi.Jak widac zawsze mozna miec powod do pomarudzenia z innej strony…
Ja sie ciesze,ze takie emocje byly przez 1 runde i kawalek tej drugiej,zamiast np.wypasionego kondycyjnie 5rundowego lezenia na sobie dwoch zapasnikow w staraniu o lepsza pozycje na ziemi;)
dokladnie, a poza tym bardzo dobrze ze Brock wygral bo Shane na mistrza sie niestety nie nadaje, co to za mistrz co po 1 rundzie nie ma sily?! Jakby sedzia przerwal walke na korzysc Shane przyszedlby Velasquez i w drugiej rundzie zrobilby TKO na Carwinie a tak czekamy na bardzo emocjonujacy pojedynek, w ktorym zawodnicy maja lepsza kondycja od Carwina 😉
Czy ja wiem, Carwin mógłby walnąć dobrą prawą i Velasquez mógłby iść spać… to jest MMA, tutaj nic nie jest pewne. 😛