Ben Askren pojawił się w studiu Ariela Helwaniego tuż przed swoim zapaśniczym meczem z Jordanem Burroughsem. Fighter z Wisconsin poruszył w rozmowie kilka ciekawych tematów, m.in. różnicę w podejściu do trash talku w świecie MMA i zapasów. “Funky” nie omieszkał także skomentować postawy swojego najbliższego rywala w mieszanych sztukach walki – Jorge Masvidala, który według słów prowadzącego, „unika tematu Askrena”.

Helwani stwierdził, że goszczący w Ariel Helwani’s MMA Show Masvidal zagroził przerwaniem wywiadu, jeśli ten jeszcze raz poruszy temat Bena Askrena.

Jorge pojawił się w moim show i kompletnie nie chciał o tobie rozmawiać. Zagroził przerwaniem wywiadu, jeśli zapytam o ciebie. ‘Jeszcze jedno pytanie i kończymy!’

Askren nie był zaskoczony tymi wieściami, wyraził jedynie pewne zdziwienie. Od siebie dodał, iż nie ma żadnego powodu, dla którego Jorge mógłby mieć niechęć do jego osoby i stwierdził, iż owa złość jest wytworem jego wyobraźni. Zaznaczył również, że powodem może być fakt, że Askren w swoim debiucie zarobił ponad dwukrotnie więcej niż Masvidal, co mogło zaboleć fightera z Florydy.

Nie ma żadnego faktycznego powodu, dla którego Jorge mógłby być wkurzony. Nie ma żadnego powodu, dla którego on miałby mnie nie lubić. W jakiś sposób stworzył całą sytuację w swojej głowie, cały ten gniew i nie potrafi nawet ubrać tego w słowa. Nie potrafi wyjaśnić, co to takiego. Gdybym miał to zrobić za niego, stwierdziłbym, że jest wkurzony, bo biały koleś w kręconych włosach (w oryginale ‘punk white kid’ – przypis autora) przyszedł do UFC i zarobił dwa razy więcej, a nie ma nawet historii w UFC. Tak więc w jego głowie to niesprawiedliwe.  Mógłbym mu odpowiedzieć, że jest powód dla którego moja marka jest tak wartościowa i dlatego zarabiam tyle ile zarabiam. Jeśli zobaczysz na liczby, łatwo możesz to zweryfikować.

Ben skomentował także absencję swojego rywala podczas niedawnej konferencji prasowej promującej wydarzenie.

Nie pytałem, dlaczego go nie było. Powiedziano mi, że on ma wiarygodny powód, żeby się nie pojawić. Jego całe słownictwo składa się z czterech słów, na miłość boską! – przecież on nie doda zbyt wiele do konferencji prasowej. Poradziłem sobie dobrze samemu.

“Funky” wyraził również opinie na temat trash talku w MMA. Fighter przyrównał ten element do swojej bazowej dyscypliny, w której zła krew niemalże nie występuje.

Wydaje mi się, że świat MMA i zapasów jest w tym aspekcie nieco inny. W MMA jest sporo złej krwi, tymczasem w zapasach, szczególnie tych na wysokim poziomie, raczej tego nie uświadczysz. Myślę, że powodem takiego stanu rzeczy jest to, że ci goście spędzają z sobą tak dużo czasu podróżując za ocean, rywalizując i trenując. Mówiąc szczerze, Ariel, jeśli zmusiłbyś mnie, żebym trenował z Masvidalem przez rok, prawdopodobnie bylibyśmy kumplami… nawet pomimo tego, że uważam go za idiotę. Myślę, że takie coś dzieje się w zapasach.

Ben Askren (MMA 19-0, 1 NC) to były mistrz Bellatora oraz ONE w kategorii półśredniej. W marcu tego roku udanie zadebiutował w największej organizacji świata, pokonując (nie bez kontrowersji) Robbiego Lawlera przez duszenie (buldog choke) na UFC 235. Jego kolejnym rywalem w MMA będzie Jorge Masvidal, z którym zmierzy się 6 lipca podczas UFC 239. Już za kilka godzin “Funky” powróci do korzeni i zmierzy się w mega starciu zapaśniczym z multimedalistą Jordanem Burroughsem podczas charytatywnej gali Beat the Streets.

Jakub Bijan
FREESTYLE || GRECO

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.