Held.Weigh.Bellator.136

(Fot. Dave Mandel / Sherdog.com) Widowiskową balachą na kolano najlepszy polski lekki Marcin Held (MMA 21-3, 1. w Rankingu PL) rozprawił się z mocnym Rosjaninem Alexandrem Sarnavskiy’m (MMA 30-3), który stanął na drodze utalentowanego tyszanina, pewnie podążającego po pas mistrzowski Bellatora w wadze lekkiej.

Cały pojedynek przebiegał pod dyktando Polaka. Skracanie dystansu, klincz, obalenia i pełna kontrola w parterze stały się receptą na zwycięstwo reprezentanta Bastionu Tychy. Już na początku pierwszej rundy tyszanin wcisnął przeciwnika w ścianę klatki i ekwilibrystycznie poszedł po nogę. W parterze Held łatwo zdobył dominującą pozycję. Po kilku uderzeniach z góry i próbie kimury ze strony Rosjanina, podopieczny Sławomira Szamoty przeszedł gardę i zajął pozycję boczną. Sarnavskiy uciekł, ale błyskawicznie otrzymał reprymendę w postaci pedelady. W przerwie widoczne było wyraźnie krwawiące rozcięcie nad okiem „Syberyjskiego Tygrysa”.

Przez kolejne pięć minut Marcin Held wdrażał analogiczną taktykę, zaliczając w drugiej rundzie dwukrotnie dosiad. Pełna kontrola i punktowanie pojedynczymi uderzeniami z góry. W trzeciej rundzie zawodnik RusFighters zafundował polskim kibicom dreszczyk emocji, kiedy wyprowadził dynamiczną kombinację sierpowego i backfist’u. Ale triumfator turnieju Bellatora odpłacił się Rosjaninowi pięknym za nadobne. Bez skrupułów złapał nogę i założył widowiskową balachę na kolano. Fighter z syberyjskiego Omska aż jęknął z bólu i dopiero wtedy sędzia Big John McCarthy przerwał ten znakomity spektakl. Czapki z głów! Brawo!

Karol Dąbrowski
"Miłośnik" MMA. W roli publikującego na Rocksach od 2010 roku. Ogólnie rzecz ujmując Mieszane Sztuki Walki z regionu postsowieckiego. Tłumaczenia cyrylicy, kontrola dostaw gazu do Polski oraz pędzenie 90-cio procentowego bimbru. Na co dzień ponadnormatywny kołchoźnik, amator wódki, pierogów (niekoniecznie ruskich), kartofli, zsiadłego mleka i oddany fan Vyacheslava Datsika.

7 KOMENTARZE

  1. Brawa dla Marcina!!! Świetnie się zaprezentował z naprawdę wymagającym zawodnikiem. Jedyne co delikatnie mnie zaniepokoiło to mocno zauważalne zmęczenie już w drugiej rundzie – efekt wymęczającego klinczu, moje złudzenie czy jednak jeszcze element do poprawy?

  2. Największym zaskoczeniem dla mnie było, jak łatwo Marcin go sprowadzał na glebę. Sarnavski nie potrafił nic wybronić. Pełna kontrola pojedynku. Geniusz.

  3. Co tu dużo pisac – walka znów rozegrana po profesorsku . W walce o pas będą emocje ! Kto jak kto , ale Marcin sprawia , że ciarki przechodzą mi po całym ciele . 😉

  4. Uwielbiam Helda i uwielbiam oglądać jak z walki na walkę się chłopak rozwija. Coraz lepsza praca na nogach, coraz pewniejsza stójka (już nie miewam – jak wcześniej – przedzawałowego, kiedy przeciwnik wjeżdża w niego z cepeliadą) i coraz lepsze zapasy. Marcin jak na takiego młodzika jest wręcz prze-kotem, a to jak spacyfikował tak mocnego Rosjanina – to czysta poezja, bo wypunktował go w każdej z dwóch rund, a w trzeciej – klasycznie urwał girę.Oglądanie jego kulanek parterowych to zawsze była prawdziwa przyjemność (profesorski poziom), ale teraz także obalenia z klinczów, czy świetny timing w stójce (nawet po przyjęciu ciosu, natychmiast wykorzystywał to do skrócenia dystansu i wejścia w nogi lub w klincz) – sprawiają, że Hell-Dzik staje się coraz bardziej kompletnym fighterem i coraz bardziej gotowym na UFC (jeżeli by pocisnął Brooksa i ew. Chandlera, to w Bellatorze nie będzie już dla niego większych wyzwań).Kapitalna dominacja Polaka i poddanie takiego rosyjskiego kota, które musi budzić respekt. Gratulacje MarcinBJJ, każdy polski fan MMA może być z Ciebie dumny!

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.