Po tym jak Artem Lobov (MMA 13-15) na własne życzenie został uwolniony z kontraktu z UFC, podpisał umowę na 3 walki w formule bokserskiej na tzw. gołe pięści. Nową organizacją Artema została Bare Knuckle Fighting Championships a kontrakt opiewać ma na sumę 6-cyfrową. Dodatkowo zawodnik dostanie procent od sprzedaży PPV z gali. W debiutanckiej walce do jakiej dojdzie 20 kwietnia, Lobov zmierzy się z byłym zawodnikiem UFC, Jasonem Knightem. W wywiadzie dla BJPenn Radio, wspomniał, że oferta z BKFC, była dla niego najkorzystniejsza, a także, że ofertę złożył mu Bellator. Nie wspomniał jednak ani o KSW, ani o FEN:
Przypominamy: FEN zainteresowane Artemem Lobovem! Prezes Paweł Jóźwiak składa propozycję
To była najlepsza dla mnie opcja finansowo. Bellator również zaproponował mi kontrakt z nimi, który również był dość dobry. Jeśli spojrzymy na to szerzej, to równie dobrze mogła być jedna z lepszych ofert w świecie MMA. Jednak mając na stole ofertę od BKFC, czułem, że tej z Bellatora czegoś brakuje. Dodatkowo nie zapominajcie, że oprócz pieniędzy na stole, dostanę także wpływy z PPV. No i mogę wiązać się z innymi organizacjami MMA, jeśli uznam, że tego potrzebuję. Nie koliduje to z planami BKFC. Dlatego ta oferta była dla mnie oczywista. Nadal mogę walczyć w MMA. Nadal mogę robić inne rzeczy – a oni nie dość, że mi dali największe pieniądze, to jeszcze mam wpływy z PPV.
Niewymienienie polskich organizacji niekoniecznie jednak znaczy, że Lobov nie dostał od nich propozycji współpracy. Na rynku amerykańskim, drugim najważniejszym graczem jest właśnie Bellator, Paweł Jóźwiak robił podchody na Twitterze, a sam Artem spoglądał też w stronę azjatyckiego ONE Championship.
Lobov walczył już w Polsce na ACB i była to w juch nudna walka. Na co on komu (chyba że, na walkach pojawiałby się jego sugar daddy)
Dynks potem szczura only on per pej wiu,!