Po pięciu latach walk w lokalnych europejskich organizacjach, Artem Lobov (MMA 14-14-1) podpisał kontrakt z UFC w 2016 roku, po zakończeniu 22. sezonu programu The Ultimate Fighter, w którym był członkiem zespołu Conora McGregora.
„Rosyjski Młot” w największej organizacji MMA na świecie walczy ze zmiennym szczęściem. Dorobił się tam dwóch zwycięstw i czterech porażek. Ostatnią odniósł na październikowej gali w Polsce, gdzie jednogłośnie na punkty pokonał go Andre Fili. Najbliższa walka z Alexem Caceresem, w wypadku porażki, może przyczynić się do zakończenia przygody z UFC, ale Lobov zdaje się tym zbytnio nie przejmować. Czekają na niego ciekawe propozycje walk poza Ultimate Fighting Championship.
„Być może boks albo K-1. Nie narzekam na brak ofert” – powiedział Artem w ostatnim odcinku BJ Penn Radio. „Mam sporo propozycji walk. Część z nich jest dobra finansowo – za większe pieniądze, niż te, jakie obecnie płaci mi UFC”.
„UFC jest wiodącą organizacją. Tutaj dochodzi do najtrudniejszych pojedynków. Oczywiście jest to miejsce, w którym chcę być. Ale muszę się przygotować na to, żeby mieć alternatywę, gdy będę musiał odejść”.
„Rosyjski Młot” jest pewny swoich umiejętności.
„Wiem, że mam talent” – zapewnia Lobov. „Wiem, że nie ma na świecie w sportach stójkowych zawodnika, który by mnie zmiażdżył. W pełni komfortowo czułbym się w walce K-1 albo bokserskiej. […] Być może po zakończeniu mojego kontraktu albo innej sytuacji – nie mogę wykluczyć takich możliwości”.
Przyjaciel Conora McGregora skrzyżuje rękawice z Alexem Caceresem na gali UFC 223, która odbędzie się 7 kwietnia w Brooklynie.
Rosyjski worek treningowy by bardziej do niego pasowalo 😀 tez nie blokuje ciosów :pA na kontrakcie ma iles plus od reebok plus bonus za zebranie wpierdolu..nie sądzę żeby ktoś mu chciał więcej zapłacić… może najman za walke bokserska na narodowym ?:p …niee chyba tez nie..