cormier.belt.lin

Daniel Cormier obronił pas wagi półciężkiej na gali UFC 192. Amerykanin po kapitalnej wręcz walce pokonał Szweda, Alexandra Gustafssona.

Pojedynek od pierwszej do ostatniej rundy był bardzo emocjonujący i obfitował w wiele zwrotów akcji. Otwierające pięć minut należało do mistrza, który szybko zdobył przewagę w klinczu i wynosząc rywala wysoko, wysoko nad głowę rzucił nim o matę niczym szmacianą lalką – a później kontrolował go na ziemi. Kolejna runda należała już jednak do pretendenta, który znalazł dystans i zaczął punktować ciosami, by w kocu potężnym kolanem posłać championa na deski. W trzeciej rundzie powrócił znów Cormier, choć Gustafsson nie ustępował, cały czas napierając. Mistrzowskie rundy także były bardzo wyrównane, choć to Amerykanin – zwłaszcza w ostatniej – wyglądał w nich lepiej. Tak też zadecydowali sędziowie, przyznając mu (nie bez sporu) zwycięstwo. Walka była jednak naprawdę bliska, o czym najlepiej świadczy punktacja: 47-48, 48-47, 49-46.

Cormier (MMA 17-1, UFC 6-1) zdobył tytuł w maju, w nieco nietypowych okolicznościach. Dotychczasowy champion – Jon Jones – z którym Cormier w ubiegłym roku przegrał na punkty w starciu o pas został pozbawiony mistrzostwa ze względu na kłopoty z prawem. Organizacja zestawiła wówczas pojedynek Cormier-Johnson, którego stawką był “zwakowany” przez “Bonesa” pas. Po dwóch rundach całkowitej dominacji “DC” poddał rywala w rundzie kolejnej, stając się tym samym nowym mistrzem kategorii półciężkiej.

Gustafsson (MMA 16-4, UFC 8-4) po serii zwycięstw w latach 2010-2012 został zatrzymany w roku następnym przez ówczesnego mistrza – Jona Jonesa. Trzeba jednak przyznać Szwedowi, iż był on pierwszym zawodnikiem, który sprawił czarnoskóremu mistrzowi sporo problemów i był dla niego poważnym zagrożeniem. Kolejną bitwę “Mauler” stoczył rok później, znokautował w drugiej odsłonie Jimiego Manuwę podczas gali w Londynie. Ostatni pojedynek, nie licząc dzisiejszego, Gustafssona miał miejsce w styczniu. Przegrał wówczas przez TKO z mającym już za kilka miesięcy stoczyć walkę o pas Anthonym Johnsonem.

Pełne wyniki oraz relacja z UFC 192 po kliknięciu.

Jakub Bijan
FREESTYLE || GRECO

5 KOMENTARZE

  1. Walka rewelacyjna ! Mega szkoda mi Gusa, ostatna runda wydaje mi się, że przeważyła…

  2. Dobrze tego sędziego powaliło dając wygrana dla Gusa. Stewierdzenie, że Szwed nie ustepowal cały czas napierajac  tez chyba trochę na wyrost chyba, że punktowac bieganie po klatce to wtedy co innego.Sama walka bardzo ładna i brawa należą się obu zawodnikom.Niemniej jednak DC bezapelacyjnie mistrz.

  3. To dopiero była bitka, masakra, a ich twarze mówią same za siebie, ogólnie to ciężka walka do punktowania, oprócz 1 rundy wszystkie były bliskie i mogłby praktycznie być punktowane w obie strony, zauważyłem że praktycznie w każdej rundzie początek należał do Gusa, a druga część do Cormiera.

  4. Wszystko ok , walka bardzo emocjonująca , ale Alex mnie strasznie wkurzył 😛 Przez te jego ciągłe uciekanie w oktagonie DC go nie znokautował , a było naprawdę blisko 🙁 Ten sędzia co dał wygraną na korzyść Alexa musi być nieźle pojebany , oprócz tego nieszczęsnego kolana które wsiadło Cormierowi , to mogliśmy obejrzeć dominacje Mistrza , obalenie w 1 rundzie – cudowne ! aż wstałem z fotela , poźniej tylko oklepywał Szwedowi mordę tymi podbródkowymi w klinczu , no ale i tak gratulacje dla Szweda , za udane obalenia i za to że był tak blisko 😛 (ps . Gustafsson przez to desperackie uciekanie po całym oktagonie przed DC zniszczył mi kupon 🙁 bo miało nie dotrwać do decyzji ;/)

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.