fot. Don Wright-USA TODAY Sports

Na pierwszej gali UFC w 2018 roku, która odbędzie się 14 stycznia w St. Louis, jedną z głównych walk wieczoru będzie starcie byłego rywala Krzysztofa Jotki, Uriah Halla, Vitorem Belfortem. Promocja całej gali, jak i tego starcia, ruszyła już teraz, ale zanim do walki dojdzie Hall cofnął się do walki z zawodnikiem z Polski i odkrył przed fanami kilka ciekawych faktów.

Uriah był gościem MMAJunkie.com. W rozmowie z zawodnikiem padło pytanie o ostatnią walkę, którą stoczył na UFC we wrześniu tego roku. Każdy, kto oglądał to starcie wie, jak ciężkie chwile przeżywał „Prime Time”, zanim znokautował Krzysztofa i wrócił na zwycięską ścieżkę. Okazuje się, że Hall był bardzo blisko wycofania się z tego starcia po niszczących ciosach Polaka.

Mówiąc szczerze – byłem gotów się poddać.

Mówiłem sobie „Stary, jesteś skończony z tym g*wnem. Co ty do k*rwy robisz?”. Przez cały czas chodziły mi po głowie myśli „dlaczego ja to k*rwa robię? To jest głupie! PRzecież ja k*rwa mogę robić coś o wiele lepszego niż to. Mogę być aktorem i dostawać ciosy na niby, a wciąż dostawać za to wypłatę”.

Hall bardzo długo znajdował się w kryzysowej sytuacji w tej walce. W przerwie między jedną i drugą rundą Jamajczyk otrzymał od swojego sztabu mnóstwo wskazówek, ale jak sam stwierdził, niewiele mógł z nimi zdziałać.

Myślałem sobie „Ten koleś jest niewygodny w cholerę! Ja nie mogę nic mu zrobić”.

W pewnym momencie Hall zmienił swoje nastawienie do tej walki, które zaowocowało posłaniem Jotki na deski i zakończeniem walki już w drugiej rundzie na swoją korzyść. Jak sam mówi, ten moment był podobny do tych z „Dragon Ball Z”.

W pewnym momencie powiedziałem sobie wprost – je*ać to g*wno, je*ać go i każdego innego” No i… znokautowałem go.

Wygrana z Krzysztofem Jotko była pierwszą od 2015 roku. Wcześniej Jamajczyk przegrał trzy z rzędu starcia w największej organizacji MMA na świecie i jego sytuacja nie wyglądała ciekawie. Walka z Belfortem będzie jego 12 starciem w UFC.

Walką wieczoru na gali w ST. Louis będzie pojedynek Jeremy’ego Stephensa z Doo Ho Choi’em.

1 KOMENTARZ

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.