Kiedy UFC ogłosiło swoją pierwszą wyprawę do Liverpoolu, zakontraktowanie przez amerykańskiego giganta Paddy Pimbletta (14-2) stało się jednym z życzeń brytyjskich fanów mieszanych sztuk walki. W rozmowie z Arielem Helwanim w najnowszym odcinku The MMA Hour Brytyjczyk stwierdził, że ma jednak inne plany w tym czasie:

27 maja jestem na wakacjach. Jestem w Meksyku

Pimblett uważa, że UFC rozpoczyna promocję Darrena Tilla (16-0). Wychowanek Next Generation MMA Liverpool utrzymuje, że będzie miał swoje własne show w Echo Arenie, kiedy organizacja Cage Warriors powróci w to miejsce.
Ponadto „The Baddy” uważa, że UFC potrzebuje go bardziej, niż on organizacji UFC. Jeśli chodzi o niego, pewnego czasu osiągnie legendarny status w swojej karierze, wtedy nie będzie go obchodzić czy walczy pod banderą UFC.

Młody Anglik twierdzi, że organizacja prowadzona przez Danę White’a wyprzeda halę w Liverpoolu, ale wierzy że bez niego to nie będzie to samo. Powołuje się na niedawną galę Cage Warriors 88, która nie przyniosła takiej samej atmosfery bez jego udziału.

Widzieliście galę Cage Warriors kiedy na niej jestem i widzieliście tę, na której mnie nie było – kiedy Chris Fishgold pokonał Alexandra Jacobsena. to nie było to samo. i [UFC Liverpool] nie będzie.

Pimblett poruszył też temat znajomości z Darrenem Tillem. Podkreślił, że nie żywi negatywnych emocji do niego, ale nie zamierza grać tzw. „drugich skrzypiec”:

Kiedy się widzimy, rozmawiamy ze sobą. Jednym z jego trenerów jest tajski trener z naszego klubu. Jest dobrym chłopakiem, rozmawiałem z nim kilka razy, zawsze będę go wspierał i mam nadzieję, że znokautuje kogokolwiek z kim zawalczy.
To jego show. Przyjeżdżają do liverpoolu aby Darren Till był głównym wydarzeniem, więc zostawiam to show jemu.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.