loren

Loren Mack jest dyrektorem do sprawa public relations w organizacji ONE Championship. Swoją przygodę ze sportami walki zaczynał jednak w UFC. Dziś jest niezwykle zajętym, żyjącym na walizkach człowiekiem. Podróżuje po azjatyckich krajach budując markę ONE w tym regionie świata. W rozmowie z MMARocks opowiada o swojej pracy i działaniu na wschodnich rynkach.

Jesteś szefem PR-u w organizacji ONE. W związku ze swoimi obowiązkami podróżujesz po całej Azji i współpracujesz z dziennikarzami z wielu krajów. Jak trudna jest to praca i jak dużo czasu ci ona zajmuje?

Gdy próbujesz sprawić żeby ONE Championship stało się możliwie najlepsze, pozostaje bardzo mało wolnego czasu na cokolwiek innego. W zasadzie jest to pracy 24h na dobę, chociaż w sumie nie nazwałbym tego pracą, raczej całodobowym doświadczeniem. Tak, jest to jedyne w swoim rodzaju doświadczenie. Gdy kochasz to co robisz, takie działanie wcale nie wydaje się być trudne. Oczywiście od czasu do czasu robię sobie przerwy, ale gdy wracam do działania, to haruję jak wół.

Na początku swojej drogi PR-owca pracowałeś dla UFC. Jaka jest główna różnica pomiędzy działaniem na medialnym rynku USA, a działaniem na medialnym rynku Azji?

Azja dopiero się rozwija i edukuje w zakresie mieszanych sztuk walki, więc musimy kłaść nieco większy nacisk na informowanie o tym, czym MMA jest, jaki ma wpływ na ekonomię, jak jego rozwój pomaga młodym ludziom itd. Musimy bardziej edukować ludzi w zakresie korzyści płynących z rozwoju sztuk walki, chociaż same sztuki walki są zakorzenione w azjatyckiej kulturze. MMA natomiast jest ich rozwinięciem, a naszym obowiązkiem jest informowanie o tym.

A jak teraz wygląda sytuacja MMA na medialnym rynku Azji? Czy możemy powiedzieć, że MMA jest obecne w mediach tzw. głównego nurtu, a zainteresowanie dziennikarzy tym tematem rośnie?

ONE Championship robi wszystko, co tylko może dla rozwoju MMA na terenie Azji. Pięć lat temu, gdy mówiliśmy o MMA ludzie patrzyli na nas ze zdziwieniem. Dziś, gdy mówimy MMA, ludzie wiedzą o co chodzi. Jesteśmy dumni z tego co już osiągnęliśmy, ale przed nami jeszcze bardzo dużo pracy. Dopiero co wkroczyliśmy na drogę odkrywania nowych możliwości i szans i cały czas idziemy do przodu.

No właśnie, możliwości i szans jest bardzo dużo, bo też Azja to ogromny rynek, ale Azja to również mnogość krajów i kultur. W każdym kraju musicie działać zatem nieco inaczej. Co jest najważniejsze, gdy zaczynacie pracę w nowym miejscu?

Najważniejsze to zbudowanie dobrego fundamentu do pracy. Najpierw musimy wszystko dokładnie zbadać, zebrać materiały o danym miejscu. Musimy znaleźć kontakty wśród osób, które wiedzą czym jest MMA i wśród osób, które je trenują. Ważne jest też zaznajomienie się z lokalnymi odmianami sztuk walki i osobami je reprezentującymi. Dopiero wtedy zaczynamy naszą pracę z mediami i dziennikarzami. Proces wchodzenia na nowy rynek mamy już wielokrotnie przepracowany i jesteśmy przygotowani, ale oczywiście na każdym nowym rynku możemy trafić na nowe wyzwania.

Wchodząc na nowe rynki staracie się tworzyć tam lokalne gwiazdy. Niedawno byłeś nawet w Tadżykistan poszukując nowych talentów. Czy to jest właśnie częścią waszej strategii – budowanie dużej azjatyckiej marki z lokalnymi gwiazdami?

Właśnie dlatego tu jesteśmy. Jesteśmy tu nie tylko po to by podpisywać kontrakty z dużymi i znanymi nazwiskami w świecie MMA, jesteśmy tu po to by tworzyć nowych bohaterów. Fani czują się bardziej związani z lokalnymi bohaterami. Czują, że to jest ktoś, kto z nimi dorastał, kto wychowywał się tuż obok w mieście, w którym mieszkają. Taki zawodnik pociągnie za sobą lokalnych kibiców. Tacy właśnie zawodnicy przejmują naszą klatkę i dają fantastyczne walki.

Jesteś specjalistą do spraw komunikacji. Jak radzisz sobie z brutalną reputacją mieszanych sztuk walki?

Nie powiedziałbym, że MMA ma brutalną reputację. Myślę, że historia była przychylna dla tego sportu i MMA udowodniło w ciągu ostatnich dwudziestu lat, że jest bezpieczne. Z perspektywy ONE muszę powiedzieć, że bezpieczeństwo zawodników jest jednym z naszych najważniejszych priorytetów. Mamy ustalone reguły i zasady, współpracujemy też z najlepszymi ludźmi w swoim fachu, z najlepszymi lekarzami, z najlepszymi menadżerami i największymi talentami, dzięki którym ONE stało się tak wartościowym miejscem. Spójrz tylko na naszej nowe zasady dotyczące zbijania wagi. To jest prawdziwa rewolucja. Z powodzeniem odwodzimy sportowców od ostrego zbijania wagi i odwodnienia, co przecież nigdy nie było dobre. Zachęcamy ich również do zdrowego podejścia do treningów. To jest coś, co powinno się rozprzestrzeniać na inne sporty walki, nie tylko MMA. Jesteśmy dumni, że możemy być w centrum takich zmian.

Pamiętam, że po raz pierwszy skontaktowaliśmy się jakiś rok temu przy okazji robienia wywiadu z Victorem Cui. Polska jest jednak rynkiem, który nie znajduje się w orbicie waszych zainteresowań, nie jest miejscem, na którym skupiacie swoją uwagę. Zawsze jednak można liczyć na wasze wsparcie.

Dla nas każdy rynek i każda osoba jest ważna ponieważ wspólnie budujemy MMA. Mieszane sztuki walki to nadal sport, który dopiero się rozwija. Potrzebujemy osób, które doceniają MMA i jednocześnie zapewniają jak największe dotarcie do odbiorców na całym świecie. Kto wie, może za kilka lat gdy będzie się mówiło MMA, skojarzenia będą prowadzić do Polski, a to wszystko będzie miało swój początek w naszych rozmowach.

Skoro już jesteśmy przy Polsce. W waszej organizacji walczy trójka naszych rodaków. Dlaczego poszukujecie zawodników w tak odległych miejscach?

Szukamy zawodników wszędzie, bo nigdy nie wiadomo gdzie pojawi się jakiś talent, a fighterzy są na całym świecie. Może następna wielka gwiazda jest gdzieś tuż za rogiem. Zawodnicy sztuk walki zasługują na to, by występować na wielkich scenach, zasługują na to by móc prezentować swój talent przed ogromną publicznością. A jak wiesz ONE potencjalnie może docierać do ponad miliarda ludzi w 75 krajach. To ogromne audytorium przed, którym każdy chce wystąpić.

Jaką zatem widzisz przyszłość przed organizacją ONE?

Widzę ONE Championship wchodzące na nowe rynki, przesuwające granice i łamiące kolejne bariery. Widzę też ONE, które jednoczy cały region poprzez radość związaną ze sportową rywalizacją. Wszyscy nasi fani w Azji wspierają nas w drodze do sportowego głównego nurtu i wspierają nas w tym by stanąć w jego centrum. Przyszłość ONE mieni się w jasnych barwach. Aktualnie UFC jest największą organizacją MMA na zachodzie, a ONE Championship jest największe na wschodzie. Mamy więc globalny duopol. Jesteśmy liderem w Azji i dopiero się rozkręcamy.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.