Świadczyć może o tym wpis na stronie klubowej Graciefighter:

„Dream w końcu zapłaciło Nickowi za jego walkę w maju. Diaz zgodził się na powrót do Japonii, jednakże w tym momencie nie jest jasne dla jakiej organizacji będzie walczył”

Sprawa wygląda tak. Dream się sypie a Sengoku powoli rośnie w siłę. Świadczyć może o tym ostatnia wypowiedź Akiyamy który publicznie podczas gali DREAM sugerował że może walczyć dla Sengoku. Poza tym to że Nick Diaz czekał 6 miesięcy na swoje pieniądze też dużo mówi o kondycji finansowej DREAM. A Sengoku krok po kroku od podstaw buduje swoją bazę zawodników. Tym razem zatrudnili weterana UFC Joe Doerksena.

Ja już ostrze sobie zęby na rewanż Diaz – Gomi (ich 1 walka w środku posta)

3 KOMENTARZE

  1. to była dobra walka 🙂 szkoda tylko ze diaz był nasmoczony i z tego co pamietam to odebrali mu to zwyciestwo 🙂 ja tam nie lubie gomiego wiec fajnie bedzie jak dostanie drugi raz od niego lanie…:)

  2. DREAM jest śmieszne… Zamiast starać się płacić jak najmniej (w końcu nowa organizacja) to płacą Diazowi 100 000$… W PRIDE Diaz dostał 15 000 za walkę z Gomim.

    Diaz vs. Gomi 2 byłoby piękne. Ale wątpię by Gomi miał jakiekolwiek szanse. Zwłaszcza że nie ma już fireballi w łapach.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.