Za Konfrontacja.com:

Wielu fanów wręcz domagało się wywiadu z Janem Błachowiczem. Z racji, że od blisko dwóch tygodni popularny „John” jest w Polsce, możliwość spotkania się i porozmawiania z nim była dużo łatwiejsza. I tak właśnie się stało. Specjalnie dla fanów Błachowicza umówiłem się z nim, by porozmawiać o kontuzji, pobycie w USA i najbliższej przyszłości. Wierzę, że sprostałem oczekiwaniom sympatyków i zapytałem zawodnika o wszystkie najistotniejsze sprawy. Poniżej cała rozmowa z fighterem „KSW Team”.

Cześć Janek. Zacznę od najaktualniejszej, chociaż mało przyjemnej sprawy, czyli kontuzji. Zrobiłeś rezonans magnetyczny i byłeś u ortopedy. Wyniki nie są optymistyczne, czeka Cię operacja.

– Cześć. No niestety tak to wszystko wygląda. Ale będzie dobrze!

Kiedy kolano idzie pod nóż?

– Już jutro. Im szybciej tym lepiej, bo szybciej wrócę na ring.

Gdzie odbędzie się zabieg? W Polsce, na Zachodzie, a może w USA, gdzie przebywałeś przez ostatnie miesiące?

– Operacja odbędzie się w Warszawie, w prywatnej klinice. Z tego co mi wiadomo podejmie się jej jeden z
najlepszych specjalistów w kraju, więc chyba będę w dobrych rękach. Mam tylko nadzieję, że jak się obudzę to wciąż będę posiadał nerki. (śmiech)

Co czujesz? Jest jakiś stres, a może obawy, że coś pójdzie nie tak?

-Jeszcze to do mnie nie dotarło. Pewnie jutro przed operacja zacznę myśleć i będzie lekki stresik, ale tak jak już mówiłem będą mnie operowali fachowcy, wiec będzie w porządku. Mam taką nadzieję. (śmiech)

Czy rozmawiałeś z kimś o powrocie do pełni zdrowia? Wiesz ile tygodni będziesz dochodzić do siebie?

– Jak dobrze pójdzie i nie będzie żadnych nieoczekiwanych komplikacji to za pół roku znowu będę walczyć.

W takim razie możemy zapomnieć o walce Błachowicz konta Gustafsson na gali „Bushido Challenge” w Anglii?

– Niestety tak. Na pewno nie wystąpię na niej.

Chciałbym teraz chwilę porozmawiać o twoim wyjeździe do USA. Dlaczego postanowiłeś wyjechać? Czy uważasz, że nie ma w Polsce perspektyw? Może wyjechałeś z zamiarem szukania większych pieniędzy?

– Wyjechałem szukać lepszego jutra. Jeżeli chcesz żyć z MMA musisz niestety wyruszyć za ocean. Polskie realia nie pozwalają wyżyć z walk. Musisz zacząć pracować, co wiąże się z tym, że nie będziesz dawać z siebie maksimum na treningach, a to oznacza, że nigdy nie osiągniesz takiego wysokiego poziomu jaki byś chciał.
Chcę być najlepszym w tym co robię. Moim marzeniem jest UFC. Chcę walczyć z najlepszymi. Chciałbym zarobić tyle, by w razie operacji nie szukać pieniędzy „po ludziach”, tylko bez problemu, samemu wyłożyć z własnej kieszeni. Gdyby w Polsce dało się zarobić tak jak w Stanach to w ogóle by mnie tam nie ciągnęło. W niektórych przypadkach można tak zarobić, lecz nie jest to dane prawdziwym fighterom.

Z tego co wiem miałeś w USA stoczyć dwa pojedynki na mniejszych galach, a następnie wystartować w „Bellator”, w turnieju wagi ciężkiej. Ile jest w tym prawdy?

– Zgadza się, gdyby nie kolano najprawdopodobniej byłoby tak jak mówisz.

Dlaczego waga ciężka? Jest to optymalna dla ciebie kategoria wagowa?

– Wszystko dlatego, że był problem ze znalezieniem w mojej wadze przeciwnika. „Bellator” organizował turniej wagi ciężkiej na który chciałem się załapać. Stąd moje postanowienie o przejściu do wagi ciężkiej. Jednak nie oznacza to, że na stałe. Po zawodach powróciłbym do wagi dziewięćdziesięciu trzech kilogramów, w której czuję się najlepiej.

Druga połowa tego roku rozpoczęła się dla ciebie bardzo pechowo. Wyjazd do Stanów
Zjednoczonych i odwołanie pojedynku. Później kontuzja kolana i operacja, a do tego wszystkiego jeszcze duże straty finansowe związane z pobytem w USA. Taka kolej losów chyba musi człowieka podłamać?

– Nie mam czasu na dołowanie się. Trzeba poddać się operacji i wracać do walk. Co mnie nie zabije, to mnie wzmocni, a pieniądze odrobię w polu. (śmiech)

W tej chwili przebywasz w Warszawie. Czy zamierzasz osiedlić się w niej na dłużej?

– Czas pokaże.

Janek dziękuję za rozmowę. W imieniu własnym, wszystkich osób związanych z Federacją KSW, a także fanów MMA życzę szybkiego powrotu do zdrowia.

– Wielkie dzięki, pozdrawiam!

Rozmawiał Artur Przybysz

5 KOMENTARZE

  1. raczej wywiad nie sprostal oczekiwaniom. gdzie pytania o treningi w usa, jak mu sie podobalo? jak to wyglada? jak sobie radzil na tle amerykanow? z kim sparowal? to bym chetnie przeczytal

  2. No ja też, ale nie wybrzydzajmy, jak jest w kraju to będzie okazja jeszcze o wszystko go wypytać.

    Na razie najważniejsze jest to, by operacja i rehabilitacja przebiegały w 100% wzorowo i Janek wrócił jak najszybciej do treningów i walk. Dobrze, że nie traci pogody ducha i się nie dołuje – myślę że to dobre podejście.

  3. „Gdyby w Polsce dało się zarobić tak jak w Stanach to w ogóle by mnie tam nie ciągnęło. W niektórych przypadkach można tak zarobić, lecz nie jest to dane prawdziwym fighterom.”

    albo mi sie zdaje albo pocisnal troche ksw i zakontraktowanie pudziana? 🙂

  4. Byłoby inaczej gdyby wszyscy się postawili z fighterów ksw bo tak naprawdę bez nich 80% mniej ludzi by przychodziło na Torwar.

  5. Fajny wywywiad, ale rzeczywiście zabrakło pytań o stany. Ogólnie bardzo pozytywne na mnie wrażenie robi.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.