Kilkanaście dni po przegranej z Khabibem Nurmagomedovem Conor McGregor postanowił przeanalizować swój pojedynek z Rosjaninem, który przegrał przez poddanie w 4. rundzie. Irlandczyk przyznał, że jest gotowy zaakceptować inną walkę niż rewanż z mistrzem.

Moja opinia na temat ostatniej walki. Runda 1. Wierzę, że z punktu widzenia sportu on ją wygrał. Dominująca pozycja przy siatce. Nie pracował nad poprawą pozycji, nie zadawał obrażeń, ale dominował. Z punktu widzenia walki, to ja ją wygrałem. Trafiałem go, chciałem walczyć. Lewy prosty na początku starcia. Kolano na głowę. Łokcie w klinczu. Rywal trzymał tylko nogi przy siatce przez całą rundę. Runda 2. On biega dookoła, po czym został błogosławiony prawym ciosem, który zmienił kurs tej rundy. To był niezły strzał. Po uderzeniu wstałem i od razu ruszyłem do ataku, ale on nie chciał wchodzić w wymiany. Sport jest sportem i to był mądry ruch z jego strony, nie mam z tym problemu. Dobra robota. Jeśli szanowałbym jego stójkę trochę bardziej to ta prawa ręka nigdy nie zbliżyłaby się do mojej głowy i rozmawialibyśmy o całkowicie innym pojedynku. Nie przygotowałem się odpowiednio do tego starcia. Nie sparowałem w stójce. Biłem się jedynie z grapplerami i zapaśnikami. To się już nie zdarzy. Nie skupiałem się także na mojej ofensywie w parterze. Za dużo myślałem o defensywie. Lekcje. Nie słuchaj nikogo oprócz siebie samego jeśli chodzi o Twoje umiejętności. Jesteś Bogiem własnego wszechświata. Jestem w tym mistrzem. Muszę posłuchać własnych rad. Runda 3. Po najgorszej rundzie w mojej karierze wróciłem i wygrałem kolejną część starcia. Atakowałem i parłem do przodu. Runda 4. Nie zregenerowałem się odpowiednio. To tylko i wyłącznie moja wina. Po wygranych początkowych wymianach skończyłem w złej pozycji z ponad 3 minutami na zegarku. Pracowałem nad poprawą pozycji, ale skończyłem pod siatką. Popełniłem straszny błąd, oddałem plecy i zostałem pokonany. Co mogę powiedzieć? To była świetna walka i ogromna przyjemność. Wrócę jeszcze bardziej pewny siebie, w pełni przygotowany. Jeśli nie dostanę od razu rewanżu, nie mam z tym problemu. Zawalczę z kimś innym. Chodzi tylko i wyłącznie o mnie. Do zobaczenia już niedługo moi fani, kocham Was wszystkich!

View this post on Instagram

Thoughts on my last fight. Round 1. I believe from a sport standpoint, round 1 was his. Top position against the fence. Zero position advancement or damage inflicted. But top position. From a fight standpoint the first round is mine. Actual shots landed and a willingness to engage. Straight left early. Knee to the head on the low shot. Elbows in any and all tie up scenarios. Opponent just holding the legs against the fence for almost the entire round. Round 2 he is running away around the cage before being blessed with a right hand that changed the course of the round, and the fight. It was a nice shot. After the shot I bounced back up to engage instantly, but again he dipped under to disengage. That is the sport and it was a smart move that led to a dominant round, so no issue. Well played. If I stay switched on and give his stand up even a little more respect, that right hand never gets close and we are talking completely different now. I gave his upright fighting no respect in preparation. No specific stand up spars whatsoever. Attacking grapplers/wrestlers only. That won’t happen again. I also gave my attacking grappling no respect. To defense minded. Lessons. Listen to nobody but yourself on your skill set. You are the master of your own universe. I am the master of this. I must take my own advice. Round 3. After the worst round of my fighting career, I come back and win this round. Again walking forward, walking him down, and willing to engage. Round 4. My recovery was not where it could have been here. That is my fault. Although winning the early exchanges in 4, he dips under again and I end up in a bad position with over 3 on the clock. I work to regain position and end up upright, with my back to the fence. A stable position. Here however, I made a critical error of abandoning my over hook at this crucial time, exposing the back, and I end up beaten fair and square. What can I say? It was a great fight and it was my pleasure. I will be back with my confidence high. Fully prepared. If it is not the rematch right away, no problem. I will face the next in line. It’s all me always, anyway. See you soon my fighting fans I love you all ❤

A post shared by Conor McGregor Official (@thenotoriousmma) on

5 KOMENTARZE

  1. Jak było o tym kolanie w 1 rundzie, przez chwile myślałem, że frajerzyna wspomina o tym nielegalnym w parterze, z całej mocy rzuconym…

  2. Co za przyjeb… No tak z Diazem były te same pierdolenia o błędach itp. teraz z Khabibem też. Zamiast przyznać się , że przeciwnik był lepszy w każdej płaszczyźnie to nie bo po co. Analize ciosu po ciosie najlepiej zrobić. Szkoda , że nie wspomniał jak to naruszył Ruska w 3 rundzie po któryś ciosie ale nie chciał podchodzić go dobić bo bał się sprowadzenia. Nie ćwiczył w ogóle stójki? No ciekawe. Ja na migawkach z jego treningu widziałem jak tą stójkę robi no ale przecież ruda picza musi się jakoś wytłumaczyć z porażki.

  3. Conor został zweryfikowany przez Khabiba i sportowo i psychicznie. Tyle w temacie a ja podobnie jak kilku poprzedników pytam się – gdzie są wzmianki o jego pierdolonych faulach widocznych jak na dłoni?!?

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.