Sierpniowy Bellator oznaczony numerem 182, przyniesie nam niezłe pojedynki na które bukmacher LV BET wystawił kursy. Zapraszamy do zapoznania się z ofertą bukmachera oraz poniższymi analizami.

W walce wieczoru tej gali Andrey Koreshkov podejmować będzie Chidiego Njokuaniego. Andrey jest byłym mistrzem Bellatora wagi półśredniej. Jeśli chodzi o pas to już 2013 roku próbował go zdobyć, ale wówczas przegrał z Benem Askrenem. Po tym jak ten wakował tytuł i przeniósł się do azjatyckiej organizacji ONE, pas mistrzowski przeszedł do Douglasa Limy, którego Koreshkov znokautował, zostając mistrzem Bellatora. W rewanżu jednak nie zdołał drugi raz pokonaż Limy i po jedynej udanej obronie z Bensonem Hendersonem, pas ten stracił. Dla Andreya walka z Chidim będzie więc szansą na powrót na zwycięski szlak i z pewnością będzie chciał odzyskać utracony tytuł.

Rosjanin jest uczniem Alexandra Shlemenki i jest mistrzem świata w pankrationie. Jego domena stójka, w której to płaszczyźnie bardzo mocno zdemolował przychodzącego z UFC do Bellatora Bensona Hendersona. Ma aż 11 nokautów na 20 zwycięstw więc większość walk wygrywał na nogach i to jeszcze przed czasem. To bardzo twardy zawodnik, z dobrą zapaśniczą bazą, którą wykorzystuje defensywnie. Parokrotnie stopował Limę przed obaleniem go. Ma – jak większość Rosjan przejmujących nawyki z Sambo lub Pankrationie – niecodzienną stójką przeciw której trudno się walczy w klasyczny sposób. Stoi mocno odsłonięty i ma szybkie zrywy, którymi zaskakuje swych rywali. Dynamika jest jego atutem oraz mocny cios. Ofensywa zapaśnicza też jest dość dobra u Andreya. Sam obalał Limę i punktował w parterze. Ma problem z gardą w stójce i Lima to właśnie wykorzystał. Koreshkov mając przygwożdżonego Douglasa do siatki, atakował go nie zważając na obronę i nadział się na kontrę. Przez jego „cepy” w kierunku Limy, przedarł się potężny lewy sierp Brazylijczyka i w ten sposób pas zmienił ponownie właściciela.

Jego przeciwnikiem w tej obronie tytułu będzie Chidi Njokuani. Podobnie jak Andrey, jest zawodnikiem stójkowym. Amerykanin nigeryjskiego pochodzenia jest jednak bardziej kickboxerem i to w tej płaszczyźnie święcił sukcesy. Podobnie też większość walk kończył w stójce przed czasem. Jest dobry w tym co robi, ale też jest mniej wszechstronny i zapaśniczo Koreshkov będzie miał przewagę. Zawodnik ten ma spory arsenał kopnięć czy łokci, które spadają na rywali pod niecodziennymi kątami, przez co ciężko je przewidzieć. Chidi ma długie nogi i korzysta z nich doskonale. Atakuje kopnięciami na korpus i głowę przeciwników. Jednak mocnym faworytem jest tu były mistrz i słusznie. Dla Andreya ta walka może być prowadzona na obu płaszczyznach, a dla Chidiego będzie to raczej tylko walka w stójce. W parterze Chidi stosuje mocne ground and pound. Andrey będzie pierwszym tak mocnym rywalem, z którym w MMA zmierzy się Amerykanin nigeryjskiego pochodzenia. Walkę tę jednak przegra, gdyż Andrey od kilku walk prezentuje świetną i mistrzowską formę. A nadzianie się na potężnego lewego sierpa Limy nie ujmuje mu niczego. Pieniądze warto postawić na underdoga z dobrym kursem, ale bój ten najpewniej potoczy się dla Rosjanina.

W drugiej walce wieczoru Fernando Gonzalez podejmować będzie Brennana Warda. Podobnie jak wyżej, Fernando wywodzi się ze sportów stójkowych. Trenował boks, tajski boks, kickboxing, ale też i parter oraz zapasy. Najlepiej odzwierciedla to, jaki jest wszechstronny jego bilans: 9 nokautów, 8 poddań i 10 decyzji. W Bellatorze przegrał tylko z mocnym i zjawiskowym Michaelem Pagem. A przegrał ten bój tylko niejednogłośną decyzją. Ma bardzo mocne ciosy zamachowe i bokserskie zacięcie. Silne są również jego ciosy krótkie, wyprowadzane z tułowia. Brandona Girtza obalał i atakował ciosami w parterze. Minimalnym faworytem jest jednak Ward, który jest zapaśnikiem.

Ward walczył w zapasach w III dywizji NCAA. Aspirował nawet do kadry USA w zapasach. Jak to bywa, zapaśnicy często mają potężny cios i tak też jest z Brennanem, który na 14 zwycięstw, aż 9 ma przez nokaut. Jednak też wielkich sukcesów MMA nie możemy mu przypisać. Z każdym zawodnikiem powyżej średniej przegrywał. Daley, Santos, McCrory czy Shlemenko – wszystkim im uległ czy przez nokaut czy przez poddanie. Nie przegrywał przez decyzję, ale zawsze przed czasem. W starciu z kimś takim jak Gonzalez może to być znaczące. Fernando ma mocny cios i może trafić Warda. Dodatkowo ten ostatniej walce zaliczył widowisko KO po latającym kolanie i ciężko przewidzieć jak bardzo i jak długo jego szczęka będzie „dochodziła do siebie” po czymś takim. Kurs na Gonzaleza jest w miarę w porządku i warto na niego postawić parę groszy.

Tomasz Chmura
Sztuki walki od 2004 roku. Pierwsza gala MMA - 2007. Instruktor Sportu, czarny pas w nunchaku jutsu. Pasy w Kenpo Jiu Jitsu i Sandzie.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.