Ariel, udało mi się znaleźć wywiad z Tobą przeprowadzany przez polskiego dziennikarza przed galą UFC w Szwecji. Powiedziałeś wówczas „Dzień dobry to my friends in Poland”. Masz jakichś kumpli w Europie środkowej?
Nie, niestety nie. Po prostu bardzo lubię uczyć się niektórych słów w nowych językach 🙂
Zastanawiam się, czy zdajesz sobie sprawę jak ważną częścią świata MMA jesteś w oczach fanów. Kiedy tylko chwytasz za mikrofon na konferencjach prasowych, ludzie reagują jakbyś był zawodnikiem – w dodatku bardzo popularnym! Jak to zrobiłeś i co wyróżnia Cię spośród Twoich kolegów po fachu?
Naprawdę nie mam pojęcia, ale czuję się ogromnym szczęściarzem. Musiałbyś zapytać fanów, dlaczego jest tak a nie inaczej, ale zapewniam, że nie biorę tego za rzecz oczywistą.
Jednak poza sławą i byciem częścią środowiska sportów walki, napotykasz też trudności. Jaki był najtrudniejszy moment Twojej kariery i jak sobie z nim poradziłeś?
Myślę, że musiałbym wskazać sytuację, w której byłem tymczasowo wykluczony przez UFC. Wtedy jednak, tak jak zawsze, mogłem liczyć na wsparcie fanów. Gdyby nie oni, nadal byłbym wykluczony. Jestem tego pewny.
Skoro mowa o trudnościach, zakładam, że nie zawsze każdy cieszy się na Twój widok. Miałeś kilka trudniejszych chwil z ludźmi świata MMA – obchodziło Cię to, czy raczej uznajesz to za integralną część tego biznesu?
Jasne, że obchodziło i obchodzi mnie nadal. Zawsze staram się mieć jak najlepsze relacje z kim tylko się da, ale czasami trzeba zaakceptować trudną naturę tej sceny.
Nawet jeśli nie nadepniesz nikomu na odcisk, często rozmawiasz z ludźmi, którzy są bardzo wrodzy wobec siebie nawzajem. Jak zachowujesz neutralność w sytuacjach takich, jak ta z Conorem i Khabibem, gdy obaj bardzo Cię szanują, ale między nimi panuje zaciekły konflikt? Szczególnie, gdy na dodatek obaj wysoko cenią sobie lojalność.
Znakomite pytanie. Taka sytuacja może być bardzo skomplikowana, szczególnie przy naprawdę szczerej nienawiści. Ja po prostu staram się być tak szczerym i prostolinijnym, jak tylko jestem w stanie.
Mówisz otwarcie o swoich korzeniach i wierze. Uważasz, że atakowanie takich wartości w trakcie promocji walki to przekroczenie pewnych granic? Czy może jednak takie zagrywki powinny być akceptowane w tym bezlitosnym biznesie?
Generalnie uważam, że w miłości i przy promocji walk – wszystkie chwyty są dozwolone. Wolałbym jednak, żeby rodzina, która nie ma nic wspólnego z walką samą w sobie (dzieci, żony itp.) były pozostawione poza tymi sytuacjami.
Okej, a z kim rozmawia Ci się najlepiej? Może jest też zawodnik, z którym wolałbyś już raczej nie dyskutować?
Naprawdę zbyt wiele potencjalnych wyborów. Nie chciałbym kogokolwiek naznaczać.
Skąd masz te wszystkie figurki, które zawsze towarzyszą Ci w Twoich audycjach? Tutaj nie są raczej łatwo dostępne. Czy za oceanem zdobycie ich nie jest żadnym problemem?
Wiele z nich mam z Round 5, które niestety już nie funkcjonuje. Ale faktycznie – uzbierałem ich całe mnóstwo przez te wszystkie lata!
A czy koszule w kratę zostaną kiedyś zastąpione czymś nowym, czy też styl Ariela Helwaniego zawsze pozostanie na Arielu Helwanim?
Haha, jak na razie lubię koszule, przy nich też pozostanę 🙂
Bycie dziennikarzem w ESPN to wielka rzecz, szczególnie, że zabrałeś do tej stacji swój ukochany sport bezpośrednio ze sobą. Mierzysz wyżej, czy to już szczyt dziennikarstwa sportowego?
Zawsze mierzę wyżej. Nigdy nie należy spocząć na laurach i koniecznym jest, by pamiętać, że zawsze można zrobić i osiągnąć więcej.
Ariel, szczerze dziękuję Ci za wywiad, to naprawdę wiele dla mnie znaczy. Powodzenia w przyszłości!
Naprawdę świetne pytania, przyjacielu. Bardzo je doceniam i dziękuję!
(odpowiedzi z 15.10.2018)