(foto: zapasy.org.pl) – Jeśli MMA myśli o igrzyskach, musi się lepiej poukładać, musi być lepsze szkolenie. Obecnie to szkolenie nie jest prawidłowe. Ale sama formuła mi się bardzo podoba – mówi w wywiadzie dla MMARocks.pl Ryszard Wolny, złoty medalista olimpijski z Atlanty oraz obecny trener reprezentacji Polski mężczyzn w stylu klasycznym.
MMARocks.pl: Podoba się panu MMA jako formuła walki?
Ryszard Wolny: Sama walka mi się podoba jako konfrontacja i mieszanka różnych sztuk walki, ale jakoś nie mogę sobie tego tak do końca dopasować w kategoriach sportu olimpijskiego. Tak więc, do końca to jeszcze nie jest to. Jeszcze nie teraz i jeszcze nie za cztery lata. Pewnie nawet nie za osiem i nie za dwanaście. Jeśli ta dyscyplina myśli o igrzyskach, musi się lepiej poukładać, musi być lepsze szkolenie. Obecnie to szkolenie nie jest prawidłowe. Ale sama formuła mi się bardzo podoba. Mam z nią do czynienia, bo także zapaśnicy idą do MMA. Z kolei z Jankiem Błachowiczem spotykamy się czasem u nas w klubie [Unia Racibórz – dop. red.] i razem trenujemy. Fajny sport, tylko musi się zorganizować. Lubię jeździć na gale, lubię oglądać walki. Przecież wywodzę się z dyscypliny, gdzie też się walczy, więc siłą rzeczy MMA też mi się podoba.
Wspomniał pan o Janku Błachowiczu. Znam kilku zapaśników, którzy o jego umiejętnościach zapaśniczych mówią pozytywnie, ale co myśli o nim były mistrz olimpijski i obecny trener reprezentacji Polski?
Janek zrobił nawet kilka treningów na zgrupowaniu kadry narodowej w Wiśle. Z Cieszyna ma blisko, więc przyjechał do nas potrenować. Zapasy zdecydowanie nie są mu obce. Zapaśnikiem nie będzie, ale będzie sobie dawał radę w MMA, co mnie bardzo cieszy. Chcę go nauczyć takiego jednego chwytu. Choroba, coś mi to nie wychodzi. Muszę nad tym pomyśleć. Chcę, żeby było mu łatwiej, kiedy będzie mógł rozwiązać walkę z klinczu. To bardzo ważne. Janek dobrze boksuje, dobrze kopie, ale troszkę brakuje mu tego klinczu. Jeśli nauczy się tego chwytu, na pewno będzie wartościowszym zawodnikiem.
Jak już jesteśmy przy Janku, to muszę zapytać o jedną akcję z jego ostatniej walki…
(śmiech) Kiedy z nim rozmawiałem o tej źle wykonanej akcji, to powiedział „kiedy leżałem na dole, zastanawiałem się, co sobie Rysiek pomyśli”. Ja sam nie rozumiem jaki był tego powód, że ta akcja tak wyszła, a nie inaczej. Co nim kierowało? Dlatego chcę mu ten klincz poprawić, żeby w przyszłości nie popełniał tego typu błędów. On musi takie sytuacje wykorzystywać, a nie obracać je przeciwko sobie.
Zapaśnikiem, który ma ciągotki do MMA jest Damian Janikowski, który lubi potrenować stójkę w Puncherze albo pokulać się w Rio Grappling. Jak trener na to patrzy?
Damian już się w MMA spróbował amatorsko i ten jeden turniej wygrał. On wie, czego chce. Ma niecałe cztery lata do kolejnych igrzysk i jeżeli chce jakąś walkę w MMA, to musi ją zrobić teraz. Później nie będzie już na to czasu i na pewno ja się na to nie zgodzę. Dla niego najważniejsze są obecnie kolejne igrzyska olimpijskie. Jeśli jednak będzie chciał, to jest jego decyzja i ja jej nie będę zmieniał. Wierzę w niego i wierzę, że potrafi to robić i sprawdzi się w MMA, kiedy już się na to zdecyduje.
A po Rio? Będzie miał 27 lat i załóżmy optymistycznie, że złoty medal na koncie.
Tak jak mówię, to jego decyzja i jego wybór. Nikt z nas nie będzie wybierał za niego i wskazywał mu drogi. On sam po Rio wybierze swoją drogę.
Z pokolenia Atlanta 96 do MMA przeszedł Paweł Nastula, który wciąż walczy i zobaczymy go w marcu na KSW 22. Już 16 lat minęło od Atlanty, a Paweł wciąż aktywny.
Paweł nie jest już młodym zawodnikiem. Sam walczę z chłopakami na macie i czuję, że to już nie jest to. On musi sobie zadać pytanie, jak długo jeszcze? Nie wiem z kim będzie walczył w marcu, ale ja wierzę w Pawła. On jest na pewno dobrze przygotowany. Już od długiego czasu jest w tej dyscyplinie sportu, ciężko trenuje, ma swój klub. Pamiętajmy, że Paweł walczył z najlepszymi zawodnikami na świecie. Z drugiej strony z wiekiem wytrzymałość ucieka. Ja jednak wierzę w Pawła i chociaż nie znamy jeszcze jego rywala, to mam nadzieję, że wygra.
Fajny wywiadzik. Dobrze gada , chciałbym zobaczyć Damiana w MMA jeszcze przed następnymi igrzyskami, może byc nawet z noł-nejmem 🙂
Nie bardzo rozumiem, dlaczego akurat szkolenie wymaga najwięcej pracy – uważam, że w tej kwestii MMA stoi na wysokim poziomie.
Problemem na pewno jest brak struktur w kontekście olimpijskim.
Zobaczymy jak to będzie z Pankrationem, bo podobnie jak w przypadku grapplingu, to FILA jest najbliżej wprowadzenia czegokolwiek nowego na igrzyska.
Ach czepiają się wszyscy tego suplesa, a nikt nie chce się zagłębić w tę akcję – Janek poprostu wciągnął Houstona do dosiadu, żeby wyciągnąć skrętówkę, a la Aoki vs Alvarez 🙂
Dobry wywiad, ostatnio sporo ciekawych wywiadów z osobami, które nie są zawodnikami MMA. Tak dalej panowie.
Strzelam, że Pan Wolny miał do czynienia jedynie z poskim MMA i raczej w takim AKA nie był. Szkolenie MMA w Polsce jeszcze długo nie będzie w pełni profesjonalne więc w tej materii zgoda z przepytywanym.
Cieszyłbym się jakby Damian wybrał MMA po igrzyskach w Rio 🙂
założyłem się wczoraj, że w ciągu pięciu lat mma będzie na olimpiadzie, skoro był bejsbol to myślę, że wygram zakład
Myślę, że przegrałbyś nawet gdybyś założył się, że będzie za 20 lat.
Przyjemny wywiad. Wiedzialem, ze bedzie o suplesie Janka
Ja ogolnie nie mam jakiegos wielkiego cisnienia na to, by mma bylo na olimpiadzie. Zawodnicy by tam walczyli jedna runde?
@Jakub Bijan
tylko ze względu na struktury ? jakim cudem była tak beznadziejna gra jak bejsbol w takim razie na igrzyskach? kto lobbował za tym? i odpowiedź wydaję mi się oczywista. Wiem, że to nie jest łatwa sprawa ale będzie ciężko dla oponentów tego sportu blokować w nieskończoność, a w między czasie próbować wprowadzać np. polinezyjski futbol
Szkolenie musi być lepsze? toć więcej klubów jest szkolących mma przekrojowo niż boksu i zapasów razem wziętych: )
Nie ma czegoś takiego jak szkolenie w MMA. Nie ma metodyki szkolenia, nie ma programu szkolenia i nie ma szkolenia. Każdy sobie rzepkę skrobie. "Szkolenie" polega na tym, że trenerzy uczą korzystając z własnego doświadczenia. Obecna gwardia to przecież zawodnicy wytrenowani i wyszkoleni metodyką z innych dyscyplin. Nikt mi nie wmówi, że Velasquez i Cormier zostali wyszkoleni przez AKA. Oni przeszli amerykański program wyszkolenia zapaśniczego i później przystosowali się do MMA. Dopiero czeka nas gwardia zawodników MMA, wytrenowanych od podstaw w klubach MMA i wtedy będzie można mówić o szkoleniu.
EDIT: I proszę nie mylić ilości klubów z jakością szkolenia, bo to nie ma nic do rzeczy.
Zgadzam się, i na tej fali wjadą w końcu na igrzyska.
Nie ma struktur "państwowych" i "international" ale szkolenie już jest i to jest ta młoda gwardia właśnie.
mma nie ma jednej, silnej organizacji międzynarodowej. nie ma systemu szkoleń, nie ma systemu mistrzostw i drabinki kwalifikacji mistrzowskich na poziomie amatorskim. mma nie jest obecne na Sport Accord, nie jest w żaden sposób umocowane w MKOl-u czy IWGA. proces budowania mma jako dyscypliny olimpijskiej rzeczywiście może zająć jeszcze z 10-12 lat. potem już "tylko" parę lat lobbingu (pewnie 2-3 edycje olimpijskie, w międzyczasie The World Games).
Podsumowując: jeżeli tempo rozwoju będzie takie jak teraz – za naszego życia być może jeszcze zobaczymy mma na Igrzyskach Olimpijskich.
To prawda Pawle, jednak nie oznacza to, że coś takiego jak szkolenie MMA w ogóle nie istnieje. Istnieje. W Stanach oparte jest w znacznej mierze na szkoleniu zapaśniczym, czerpiące z tamtych doświadczeń. W Brazylii do niedawna było oparte o BJJ.
Oczywiście trendy zmieniaja się i wzajemnie mieszają.
Tak jak piszesz pokolenie wyszkolone wyłącznie na MMA dopiero przed nami, jednak nie uważam by "szkolenie MMA" było dzis abstrakcją. W końcu w AKA nie trenują zapasów a MMA własnie i treningi – nawet jeśli w znacznym stopniu kożystają z zapasów – treningiem zapaśniczym nie są.
Maryjan tak, chodzi głownie o struktury. Dziś nie ma nawet zalązkow takich struktur.
Trochę głupio nazywać szkoleniami katalog z rycinami i siedzibę z prezesem w stylu pana Laty, ale wiem o co biega. Tak czy inaczej wszystko leci w dobrą stronę.
My name is Wolny, Richard Wolny.
Wg mnie niemożliwe jest całkowite “wyszkolenie” zawodnika MMA. Można trenować przekrojowo i być powiedzmy kompletnym, ale zawsze każdy przyjmuje jakiś swój styl bazowy. I np będzie lepszym bokserem niż zapasiorem itp ale wywiad OK:]
To, że ktoś będzie miał lepsze zapasy niż boks w żaden sposób nie odnosi się do szkolenia. Ja przez system szkolenia rozumiem ścieżkę treningową opracowaną, by odpowiednio prowadzić sportowca od najmłodszych lat. Ja za system szkolenia w MMA rozumiem właśnie to, o czym pisze Yoshi, czyli trenujesz od podstaw zapasy pod MMA w klubie MMA, boks pod MMA w klubie MMA itd. MMA jeszcze długo będzie korzystało z innych dyscyplin i zawodników w nich wytrenowanych i to jest naturalne w tak młodej dyscyplinie, która jest tak przekrojowa.
100 % supportu na to co mówi Paweł.
czyli narazie jesteśmy heretykami jak Bruce Lee bez papierka i siedziby ani rusz
@ maryjan
Przykro mi, ale nie porozmawiamy. Wypowiadamy się pod jednym tekstem, ale na dwa osobne tematy. Ja mam inne wzorce prawidłowego działania systemu szkolenia niż polska piłka nożna. Z kolei siedziba nie ma tu nic do rzeczy, a Ty użyłeś tego słowa już dwukrotnie, czyli o dwa razy za dużo. Za mało konkretów, za dużo frazesów, żebym podjął rękawicę.
@Paweł
Jeśli o tę kwestię chodzi to masz rację. Swoją drogą widziałem kilka filmików z USA gdzie takie maluchy są szkolone. Wygląda to mówiąc skromnie bardzo dobrze.
A po co w ogóle MMA na igrzyskach olimpijskich ?
@Paweł Kowalik
, ale czym jest dokładnie słowo klucz, szkolenie mianowicie ? ma to być spisane w formie zasad oczywiście jednolitych dla wszystkich w ramach ogólnoświatowej organizacji, to rozumiem. A samo szkolenie to jak to sobie wyobrażasz ? Bo ja nie bardzo mogę to sobie uzmysłowić. Sporty tak się przenikają, że biegacz korzysta z metod treningowych pływaka, judoka z metod zapaśnika. Przygotowanie fizyczne jest urozmaicone i nikt nie ma pewnej metody medal. To jest mixed martial i nie da się ujednolicić wszystkiego bo trzeba by spisać tonę ksiąg , które by zabiły na wstępię całe przedsięwzięcie.
Siedziba jest symbolem tylko, tak samo jak frazesy żeby pokazać jak proste może być ujednolicenie tego szkolenia albo w jaki sposób można to łatwo pogmatwać. Jestem po tej samej stronie co ty, tylko z innych kątów narazie patrzymy; )
Czy tacy zawodnicy jak Anzor, Waluś, Strus, Jotko to pokolenie MMA? Jeśli tak to mamy już pokolenie MMA, podczas olimpiady w Rio będziemy mieli głównie to pokolenie bo za 4 lata będzie ponad 6lat odkąd kluby przeżyły oblężenie i zaczęły się mnożyć jak króliki. Wątpie natomiast żeby Polska akurat została pionierem jeśli chodzi o dostosowywanie MMA pod IO, raczej będziemy musieli adoptować wszystko z USA jak zwykle…Ja to bym w ogóle zapytał White'a jak on widzi MMA na IO bo nie ma co ukrywać, że od niego trochę zależy…
Według mnie MMA niestety nigdy nie będzie dyscypliną na igrzyskach olimpijskich. Większość ludzi postrzega ten sport jako zwyczajne mordobicie. MMA staje się popularniejsze ale nie będzie aż tak popularne jak np. siatkówka. MMA tak naprawdę ma więcej przeciwników niż zwolenników. Tak jest, było i będzie niestety, ponieważ ludzie nie zagłębiają się w ten sport tylko oceniają wizualnie. Nie wiedzą ile to potrzeba treningów, serca, wysiłku i wytrwałości. To jest sport dla prawdziwych twardzieli którzy narażają swoje zdrowie. A najpiękniejsze jest to że po długim czasie prawdziwej wojny (sportowej) zawodnicy sobie dziękują i wykazują szacunek. Nie czują do siebie nienawiści, poza oczywiście sporadycznymi pajacami.
Walus to powinien do tartaku wrocic tam Jego miejsce
MMA na igrzyskach zupełnie nie realne.
MMA na igrzyskach nie znajdzie się nigdy bo niby po co?
Udział w IO powinien być celem dla każdej dyscypliny sportowej. To jest uznanie jako część panteonu najpopularniejszych i najszlachetniejszych dziedzin aktywności fizycznej. Nie ma wydarzenia sportowego, które gromadzi większą widownię na całym świecie niż Igrzyska Olimpijskie.
Skala promocji, zwiększenie ilości trenujących, publiczne pieniądze na szkolenie dla związków sportowych, gigantyczne pieniądze od sponsorów – po to dyscypliny starają się o kwalifikację olimpijską. I nie oszukujmy się – dzięki temu wszystkiemu wzrasta również poziom sportowy dyscypliny.
Jeżeli chcemy, by zawodowi fighterzy zarabiali godne pieniądze – powinniśmy z całych sił wspierać starania o kwalifikację olimpijską. I dlatego właśnie kibicuję szwedzkiej inicjatywie, wspieranej finansowo przez UFC.
Lista członków: http://www.immaf.org/members/members-immaf/
Austria
Belgium
Canada
Denmark
Estonia
Germany
Ireland
Lithuania
Nepal
Norway
Portugal
Sweden
Switzerland
Tajikistan
United Kingdom
United States of America
IO są co 4 lata, a zawodnicy musza spłacać kredyty, zalewać baki i karmić dzieci non-stop…MMA na takim poziomie pozwala na wiele więcej ale IO to tradycja, a nie ratingi, peak'i itd. IO mają oglądalność oporową bo wszystkie nacje tam są ale ile osób ogląda takie MŚ czy ME w tych poszczególnych dyscyplinach…strzelam, że mniej niż MMA na takim samym poziomie. Tak czy inaczej pewnie się nie doczekamy szybko jeśli w ogóle MMA na Igrzyskach…czy szkoda? Trochę na pewno ale myślę, że jakoś przeżyjemy…
Fajnie by było oglądać MMA na igrzyska, ale niestety to nierealne.
jeśli już mówimy o jakichkolwiek staraniach wejścia w poczet dyscyplin olimpijskich, to bardziej niż w tej całej immaf, pokładałbym nadzieje, podobnie jak w przypadku grapplingu, w FILA. Oni mają struktury, doświadczenie, mają swoje dyscypliny na igrzyskach, więc dla nich wprowadzenie nowej dyscypliny(pankration?) nie jest tak dużym wyzwaniem jak dla organizacji próbujących budować coś od zera. Za Pankrationem w pewnym sensie przemawia również tradycja (ponad 1000 lat obecny na igrzyskach), co można fajnie wykorzystać marketingowo.
Skoro Taekwondo jest na IO, to dlaczego nie MMA w ograniczonej formule ?
raphaëlius – masz pod tym względem dużo racji. pytanie, czy leśne dziadki wzięłyby MMA pod swoje skrzydła 😉
zanim TKD pojawiło sie na IO również trochę sie zeszło
Jeśli MMA mialoby kiedykolwiek trafic na IO to zestaw ochraniaczy i rekawic zapewne niewiele by sie roznil od tego z obrazka :
A jaki jest sens kastrować MMA z tego co najlepsze? Przeciez jak wprowadzi sie ograniczenia, to ten sport nie będzie się różnił niczym od boksu, zapasów czy judo.
Taekwondo i baseball organizacyjnie deklasują MMA pod każdym kątem. W baseballu są mistrzostwa świata U-14 i takie organizacje jak IBAF Oceania i IBAF Africa, a w rankingu jest ponad 70 pozycji. I mówimy o dyscyplinach, które są wśród najgorzej zorganizowanych w rodzinie olimpijskiej.
Ja nie mam żadnego ciśnienia na MMA na igrzyskach. Uważam, że są inne priorytety dla rozwoju tej dyscypliny.
Ujednolicone szkolenie w MMA wydaje mi sie jakims oksymoronem i nie chodzi o to co jest teraz, ale równiez o przyszłość. Przecież piekno tego sportu polega na tym, że bierze się to co działa, lub to co może zadziałać chocby jednorazowo z każdej dyscypliny sporów walki (ile razy zawodnik stosuje jakąś technikę, która potencjalnie nigdy nie była zastosowana bo uznana za nieskuteczną, bądź tez stosuje technike, o której niewielu słyszało?). To czyni ten sport nieprzewidywalnym. Jakby szkolic wszystkich podług tych samych zasad, określając ściśle dozwolone techniki, to konfrontacja sztuk/sportów walki byłaby fikcją – stała by sie konfrontacją w dyscyplinie MMA, a nie na zasadach MMA co zabiłoby całą ideę.
A propos panteonu olimpijskiego, ja nie widziałem tam ani piłki nożnej w poważnym wydniu, ani boksu zawodowego, ani futbolu amerykańskiego, ani rugby. Jakoś żadna z tych dyscyplin nie narzeka na brak popularności i idących za nimi pieniędzy.
W żadnym sporcie nie ma czegoś takiego jak ujednolicone szkolenie, więc nie wiem dlaczego w MMA miałoby być. Przecież nikt nigdy nie zabroni komuś trenowania i wykonywania jakichkolwiek technik. Podstawa programowa to, jak sama nazwa wskazuje, podstawa. Coś co jest niezbędne, konieczne, absolutny mus. Wszystko ponad to zależy od danego trenera. Tak jest w każdej normalnej dyscyplinie. Przecież w koszykówce jest system szkolenia, który polega na tym, by sześciolatków uczyć dwutaktu, a nie na tym, by zabraniać rzucania trójek z kontry. W ogóle mylicie pojęcia. Tak samo jak ktoś pisze o biegaczu korzystającym z metod treningowych pływaka. Tego mu nikt nie zabrania, ale przecież jak się uczył biegać, to nie z trenerem od pływania i według metodyki lekkoatletycznej…
Nastepny bedzie z Ronaldo !
Ja zdecydowanie nie zgadzam się z Ryszardem Wolnym. Szkolenie w MMA już jest, może nie ma związków, oficjalnych programów szkolenia wytyczonych przez związek, ale trening MMA szczególnie w USA jest już na fantastycznym poziomie, na co wpływ mają również ludzie związani z amerykańskimi zapasami. Szkolenie mma odbywa się w klubach na całym świecie, młodzi adepci mma są szkolenie przez świetnych fachowców z różnych dziedzin, oczywiście, że na różnym poziomie, ale podobnie jest w innych sportach. Sytuacja naszych zapasów i metodyka treningowa to tragedia, kilka rodzynków takich jak Janikowski tego nie zmieni. Trener Wolny to wielki mistrz, dał nam dużo radości, ale niech spróbuje zapisać małe dziecko na zapasy w tym kraju- to powiedzą że jak będzie mieć 8-10 lat to może przyjść(wiem bo sam sprawdzałem)- więc co on mówi o metodyce jak w jednym z największych klubów w Polsce zaczyna się trenować dzieci w wieku 10 lat- a później dziwimy się że jest problem- no tak jest bo w USA w szkołach podstawowych są drużyny zapaśnicze i jak tysiące 7 latków już ćwiczy, u nas powinni zaczynać już wcześniej, gdyż nie mamy takiego sportu szkolnego jak USA- zresztą nikt nie ma na świecie. Gadanie o braku szkolenia …………..”musi być lepsze szkolenie” – to się nazywa tupet, niech pojedzie Pan Wolny do Albuquerque do GJ albo niech pojedzie do Kalifornii i zobaczy jak wygląda zaplecze treningowe, metodyka w najlepszych gymach, to wtedy ten Pan może komentować szkolenie, a tak to trener Wolny porównuje zaścianek światowego MMA, czyli Polskę z zaściankiem światowych zapasów, czytaj tą samą Polskę.
Escobar ” nie ma czegoś takiego jak szkolenie w MMA, nie ma programu szkolenia”- stary idąc tym tropem mógłbym powiedzieć, że nie ma czegoś takiego samego w zapasach na świecie, bo są różne szkoły, co kraj to inny program, oczywiście duża część państw zatrudniana trenerów z byłego ZSRR, inni amerykanów – ale są różne metodyki, tak jak w MMA.
Podstawa/meritum sprawy – trening MMA to komercyjna sprawa, zapasy państwowa w większości państw na świecie. W mma nie ma kadry, nie ma stypendiów nie ma związku- ale są gigantyczne pieniądze na tym rynku co wymusza odpowiednie szkolenie, aby te pieniądze zarabiać- nic innego nie jest lepszym bodźcem do rozwoju szkolenia mma. I tyle w tym temacie, można dużo gadać, a kasa decyduje.
p.s
niektórzy ludzie, którzy skończyli AWF to szkolenie utożsamiają z ilością prac doktorskich napisanych o dyscyplinie, ilością broszur i gówno wartych programów /wytycznych szkoleniowych wysyłanych do regionów.
Na razie to dopiero zalążek szkolenia, więc takie hasła jak "fantastyczny poziom" i "świetni fachowcy" są nieco na wyrost. Niewykluczone, że tak jest, ale to się dopiero okaże, kiedy ludzie, którzy zaczynali od MMA dla dzieci pojawią się na zawodowej arenie. Wtedy będziemy mądrzejsi.
Kondycja polskich zapasów to jedno, a metodyka treningowa w polskich zapasach to drugie. Akurat ja uważam, że wyniki mamy ponad stan, patrząc na sytuację finansową polskich klubów, infrastrukturę i liczbę trenujących osób. Swoją drogą, gdzie mogę zapisać 7-latka na MMA w Polsce? Nie słyszałem o takim klubie…
Obstawiam, że trener Wolny widział na własne oczy znacznie więcej baz treningowych niż możesz sobie wyobrazić, więc mamy inne pojęcie słowa "tupet".
No to jakimś dziwnym tropem poszedłeś albo nie umiesz czytać ze zrozumieniem. Pisałem już o tym. Podstawa to jest podstawa. Są różne szkoły i nawet w danych krajach masz różne poglądy, ale o to chodzi. Ja mówię o PODSTAWIE PROGRAMOWEJ, czyli o absolutnej podstawie, elementarzu, a nie o jakiejś prawdzie objawionej i jedynym słusznym systemie treningu, bo czegoś takiego nie da się wprowadzić w żadnej dyscyplinie i żadnym kraju. Nikt nie uczy ludzi pisać książek, ale ktoś kiedyś nauczył ich w ogóle pisać. I o takiej podstawie mówię.
Mylisz szkolenie z treningiem. Obecnie ludzie trenują MMA, ale nie oznacza to, że jest szkolenie. Są kluby, a gdzie są szkółki, gdzie mogę zapisać 7-latka? Na razie MMA na całym świecie korzysta z zasobów ludzkich wyszkolonych w innych dyscyplinach. To się będzie dopiero zmieniać. Poczekajmy na tych wyszkolonych od podstaw w MMA, żeby mówić o szkoleniu. Trening MMA stoi na bardzo wysokim poziomie, ale szkolenia nie ma. To różne terminy.
ESCOBAR:
– Ja ogólnie jestem przeciwny, aby mma było trenowane od tak wczesnego wieku, to inny typ sportu, sport uderzany. Zapasy, judo to już inna kwestia, jak dla mnie jak najwcześniej. Co do wyników /kondycji polskich zapasów to jest tragicznie i po części jest to wina samego związku, a nie braku pieniędzy. Pieniądze są w zapasach, oczywiście mogły by być większe, ale żyjemy w średnio zamożnym kraju. "patrząc na infrastrukturę i liczbę trenujących osób"- akurat we Wrocławiu infrastruktura jest fantastyczna- a co do liczby trenujących osób- to chyba sami trenerzy nie są zainteresowani nowymi adeptami……więc kto ponosi odpowiedzialność za stan naszych zapasów?? Wieczne obwinianie, marudzenie, że nie ma pieniędzy, że nie ma infrastruktury, chęci specjalnej też nie widać. Jak tak dalej pójdzie to za 10 -15 lat dopiero będzie dramat.
– Wątpię, aby trener Wolny widział najlepsze gymy MMA w USA- bo mma go średnio interesuje. Chciałbym też wyjaśnić, że w dużej części gymów w USA trenują również młodzi fighterzy, którzy sami płacą za treningi – to nie jest tak, że są to zamknięte ośrodki, że trenerzy pracują tylko z gwiazdami.
– Escobar, ja nie mam problemów z czytaniem ze zrozumieniem. O jakiej podstawie treningowej mówisz w zapasach? Oczywiście są ćwiczenia "na start" -ale jeśli to ma przemawiać i świadczyć o poziomie szkolenia, to inaczej rozumiemy to pojęcie, a raczej ty go zupełnie nie rozumiesz. Twierdzisz, że szkolenie w zapasach jest lepsze, gdyż jest parę pozycji, ćwiczeń, którymi każdy rozpoczyna przygodę z tym sportem ma świadczyć o wyższości szkolenia/ o jego jakości? Ogólnie bardzo trudno porównywać szkolenie w zapasach i mma, gdyż te pierwsze składają się ze znacznie mniejszej ilości elementów, a co za tym idzie łatwiej jest o ramy w szkoleniu/treningu. MMA to tak szeroka/obszerna dyscyplina, że jest to trudne. Ale te ramy, jednolite standardy(których do końca w zapasach również nie mają)- nie świadczą o poziomie szkolenia. Na poziom szkolenia składają się Trenerzy- ich wiedza, chęci i zaangażowanie, Infrastruktura, Pieniądze i przede wszystkim materiał, czyli zawodnicy. Jak dla mnie w MMA to wszystko już jest przynajmniej w USA- oczywiście możesz napisać, że przecież nie ma kilkuset publikacji na ten temat, nie ma związku, centralnego systemu szkolenia itp. ale ja nie uważam, żeby to było najważniejsze
Nie ma co myśleć o MMA na olimpiadzie. Zapewne biliby się w kaskach , specjalnie dobranych rękawicach, i z ograniczeniami typu: brak łokci, kolan, może jeszcze uderzeń w parterze zeby Kowalscy się nie oburzali.
Jakby się tak zastanowić to faktycznie, @Venom słusznie zauważył, że poziom emocji niektórych dyscyplin na IO jest kompletnie różny od tego poza IO.
Gal WBN widziałem więcej niż walk na IO w boksie + Kliczki, Adamki, Gołoty, Włodarczyki, Sosnowscy itd itp. Baseball nigdy nigdzie, piłka nozna na IO? Nie jestem pewien czy widziałem jeden mecz od początku do końca, a podczas MŚ w RPA obejrzałem tak ~56-58 meczy z 64, LM, La Liga, Ekstraklasa, LE, Puchary krajowe, PKonfed., Klubowe MŚ, El.MŚ, El.ME, CAmerica itd itp
Dochodzę więc do wniosku, że na CHU* MMA są Igrzyska Olimpijskie…skoro pas UFC i tak będzie wart więcej. Boks zawodowy wchodzi w Rio, zobaczymy czy będzie tam Kliczko, Haye, Powietkin, Adamek itd., wątpie…
Federacje MMA to prywatne firmy, KSW nie zmieni ringu na klatkę bo jakiś związek MMA ustali, że w takim właśnie miejscu muszą się odbywać walki na zasadach MMA tak samo jak na całym świecie musi być 3x5min itp.
Co do ilości elementów przekładajacych się na ramy szkolenia to podejrzewam, ze dziesiecioboisci nie maja z tym problemu. A raczej ich sztaby szkoleniowe. Ciekawe czy to samo Wolny powiedział by o Sambo w Rosji, które jest jakąś tam formą mma a myslę że i dzieci mozna zapisać na to a i wykwalifikowana kadra ( duzo prac doktorskich, broszur, gówno wartych programów) też by sie znalazła.
o to ile osób jest w zarządzie Polskiego Związku Zapaśniczego według KRS:
Kłosek Krzysztof
Bielecki Grzegorz
Fałek Ryszard
Gozdan Agnieszka
Jaworski Michał
Szwenk Andrzej
Łebkowski Karol
Pauliński Lech
Wroński Andrzej
Zakowicz Maciej
Pieronkiewicz Grzegorz
Pikierski Mirosław
Ciemierz Witold
Dendewicz Franciszek
Ciota Leszek
Szponar Stanisław
wolałbym uniknąć takich organizacji w polskim MMA……..
dla porównia zarząd największej polskiej spółki PKN Orlen liczy 5 osób……….
No i to sie przekłada na jakość szkolenia hahahahah
A tak wogóle to faktycznie – jebać olimpiadę. MMA to juz sport nowej generacji a rzeczywiście liczy się tylko UFC i jego mistrzowie. Mogli by nawet fani krzyknąć " NIE chcemy MMA na Olimpiadzie" i miało by to sens.
To mi właściwie wystarczy do zakończenia rozmowy odnośnie aktualnej kondycji zapasów w Polsce.
Co do samego MMA. Ja uważam, że spokojnie można robić MMA dla dzieci. Oczywiście nie pełne MMA, ale można opracować program szkolenia dzieci pod MMA, wypracować bazę sprawnościowo-techniczną, która będzie później służyła do pełnego, przekrojowego treningu. Obecnie do MMA przychodzą ludzie, którzy tę bazę zrobili w innych dyscyplinach. Jeśli trening MMA ma się zaczynać w wieku 16-18 lat, to nie możemy mówić o szkoleniu w MMA, a jedynie o przystosowaniu do dyscypliny.
Jeżeli 7-latka można uczyć zapasów i parteru, to czemu nie można z nim robić zapasów stricte pod MMA i parteru pod MMA i wyrabiać we wczesnej fazie odpowiednich nawyków, co później będzie idealną bazą pod pełny trening MMA?
Nigdy nie pisałem o publikacjach, związkach i jakiejkolwiek centralizacji. Napisałem jedynie, że w MMA nie ma szkolenia i tego się trzymam. Nikomu nie kazałem robić doktoratu z MMA i pisać podręcznika do treningu. Wręcz przeciwnie. Jak na razie polskie MMA idzie w stronę tworzenia związków i komisji, a nie debaty nad tym, czy można w rozsądny sposób pracować z dziećmi pod kątem MMA.
Wrocław był przykładem, że nie zawsze chodzi o infrastrukturę i pieniądze, ale niekiedy o chęci trenerów oraz o wytyczne jakie dostają trenerzy z PZZ i tyle. Polski związek zapaśniczy dostaje miliony złotych co roku dotacji, kluby dostają dotację od samorządów – to są miliony złotych w skali kraju. Escobar nie żyjemy w Katarze, albo USA, pracuje się z tym co się ma- duża część dyscyplin nie ma takich pieniędzy jak zapaśnicy, a dają sobie radę. Nie, lepiej brak wyników w szkoleniu tłumaczyć brakiem pieniędzy- tak jest najłatwiej………..
Skąd takie informacje? Jakieś dane?
Przykłady?
PS. Uważam, że jak na pracę "z tym co się ma" i w takich warunkach jakie są, to wyniki są całkiem niezłe. W grupach młodzieżowych sporo się rusza, więc idzie to do przodu i to właśnie dzięki takim trenerom jak Wolny, którzy nie narzekają, tylko pracują najlepiej jak mogą w takich warunkach jakie mają.
@ skunx: ja tam jestem za mma na olimpiadzie, niech sobie będzie kiepskie i w ochraniaczach, ale przynajmniej prestiż sportu wzrośnie. Zawsze przynajmniej będzie argument jak ktoś by dalej twierdził że mma to nie sport tylko "brutalne walki za pieniądze".
-według informacji z Ministerstwa Sportu i Turystyki- 5,45 MLN PLN na przygotowanie do imprez w 2012 roku. Wszystko dostępne na BIP ministerstwa sportu
– przykłady- radzenia sobie z mniejszą kasą- Polski zwiażek Ju-jitsu 345.000 Tyś PLN
przestańcie biadolić tylko weźcie się do roboty, chcecie kasy to ruszcie po sponsorów – kilkunastu prezesów nie jest chyba tylko od szkolenia……………..
Jednak jesteś niepoważny. Przepraszam, ale muszę zakończyć temat. Pozdrawiam.
No i dokładnie. Zanim zacznie się dyskusje na temat tego czy i kiedy to powinno się zadać pytanie : "czy warto". Jeśli MMA wyglądało by na Igrzyskach tak samo śmiesznie jak boks, albo była by to gra o pietruszke – patrz piłka nożna – to lepiej w ogóle sobie odpuścić.
17 członków zarządu w PZZ a w PKN Orlen jest 5. Dostają miliony, przywożą 1 medal z IO i jeszcze trener współodpowiedzialny za wyniki sportowe w wywiadzie mówi, że szkolenie w MMA jest słabe……………
rzeczywiście szkoda gadać, ale z tobą
@King
maly offtop, daj spokoj z tym zwielokrotnionym wielokropkiem, bo oczy bolą.
@ King Dante
W PKN ORLEN jest jeszcze ponad 100 dyrektorów różnej rangii 🙂
Panowie, nie ma sie o co spierać. Wniosek jest taki, że MMA na IO nie jest fanom/nikomu(?) potrzebne. MMA są potrzebni sponsorzy ale nie za 8, 12, 16 lat tylko im szybciej tym lepiej…gdy 3/4 zawodników MMA w PL będzie się mogło utrzymać ze swojej dyscypliny to będzie sukces dużo większy niż Olimpiada…
Be eS – ale w Orlenie są też tysiące pracowników, a w PZZ? Tam chyba przypada 3 członków zarządu na jednego pracownika: ) Napisałem to, aby pokazać patologię w polskich związkach. Bo trzeba to napisać, w większości polskich związków zarządy są liczne nie tylko w PZZ. Ludzie zajmują się wszystkim i niczym zarazem. Brakuje ludzi od zarabiania pieniędzy i pracy u podstaw, oczywiście zawsze znajdą się pasjonaci, ale to są jednostki.
btw nieco odbiegając od tematu zastanawiam się czy to nadchodzące pokolenie wyszkolone bezposrednio pod MMA o ktorym pisal Escobar nie zubozy tego sportu. Choc moze zubozy to zle slowo- chodzi o pewne zmniejszenie efektownosci. MMA z zalozenia dazy to jak najwiekszej skutecznosci czy wiec trenujac parter od podstaw stricte pod MMA (dodatkowo poswiecajac na niego +/- 1/3 czesci czasu treningowego) nie oplaca sie szlifowac podstawowej kontroli z gory, kilku ucieczek z najpowszechniejszych pozycji i paru poddan ze szczegolnym uwzglednieniem dzwigni na nogi. Tak samo mozna wyobrazic sobie stojke gdzie duzo bardziej wartosciowe bedzie meczenie skutecznych kombinacji rąk lub w polaczeniu z low-kickiem niz ryzykowanie wysokimi kopnieciami czy juz nie daj boze obrotkowkami. Czy nie zmniejszy sie ilosc porywajacych zawodnikow na rzecz okamich i maynardow?
Uprzedzajac: to sa moje luzne przemyslenia majace na celu wywolanie ew. ciekawej dyskusji.
Rugby siódemek będzie obecne w Rio. Futbol amerykański stara się o kwalifikację na The World Games i – w przyszłości – olimpijską. Piłka nożna jest niemal w formule U23. A że boksu zawodowego nie ma – chyba nie będziesz się dziwić, co? 🙂
Co do pieniędzy dla sportowców na co dzień, nie tylko w czasie Igrzysk – zapytaj na co najchętniej wydawane są rządowe pieniądze w dowolnym kraju, jeżeli o sport chodzi. Na sprzęt, system szkoleniowy, stypendia zawodnicze. I z jakich osiągnięć rozliczany jest resort sportu. I dlaczego właśnie są to osiągnięcia w dyscyplinach olimpijskich.
“I’m happy, healthy, white and moderately wealthy.” – Forrest Griffin
“He told me to go kill the guy. I was so happy.” – Diego Brandao po spotkaniu z Wandereliem Silvą.
@ steyr: nie sądzę, zwróć uwagę na topowych zawodników jak Anderson Silva albo Jon Jones, ciągle dodają coś do swojego repetuaru żeby zaskoczyć przeciwnika. Obawiałbym się raczej nie braku umiejętności zawodników, tylko rozkwitu strategii na zasadzie hit n run albo lay n pray. Ale póki co wszystko jest pod kontrolą, na każdą taktykę mamy kontrtaktykę więc jest ciekawie.
pst
Pieniądze może i są wydawane, ale czy rzeczywiście trafiają do sportowców.
Rugby, futbol amerykański, boks radzą sobie świetnie bez ruchu olimpijskiego, a taekwondo mimo obecności na igrzyskach nie jest ani specjalnie popularne, ani dochodowe, ani poważane.
Ale czy nie wydaje wam się że olimpiada byłaby dużym krokiem w rozpropagowaniu MMA jako normalnego sportu? Venom, te sporty które wymieniłeś nie mają problemów z tym, że są delegalizowane w różnych krajach albo uważane za jakieś nieludzkie widowiska.Póki co dalej tak jest, że jak się przyznam że oglądam mma to ludzie patrzą na mnie jak na zboczeńca. A tak możnaby gładko wytłumaczyć, że mma to olimpijski sport i to jeszcze z tradycjami ze starożytnej Grecji.
Jak dla mnie to byłby krok w dobrym kierunku, to że amatorzy tłukliby się na olimpiadzie nie zaszkodziłoby przecież zawodowym organizacjom, tak jak piłka nożna czy boks olimpijski nie szkodzi zawodowemu.
No to męczyć się i trudzić przez dekady po to żeby jeden baran z drugim dostał argument, że MMA to sport jak każdy inny? Walić ich! Nie chcę zrozumieć, nie chcą zobaczyć, pomyśleć to ich strata…MMA ma się dobrze i raczej będzie się mieć jeszcze lepiej nawet bez aprobaty paru siwych decydentów z eMKaOLu…
Jak mma będzie na olimpiadzie to ja już będe hardcorowym fanem jakiegoś wma czy czegos w stylu Nick diaz z nunchaku vs Aslambek z drewniana maczugą. To dopiero bedą emocje. I oczywiście w klatkach i na poczatku na wpól legalnie i nikt tego nie poprze jak mma 15 lat temu.
Do kolegi KingDante
O ile wiem nikt w zarządzie PZZ nie bierze wynagroszenia. Po drugie to szkolenie w polskich zapasach jest naprawdę na wysokim poziomie.
Wracając do tematu szkolenia w polskim mma to sądzę podobnie jak trener kadry zapasó że przed polskim mma jeszcze długa droga do prawidłowego funcjonowania. Najistotniejszą sprawą powinno być powstanie polskiego związku mma najlepeij w ramach jakiegoś innego związku sportów walki. Być może właśnie zapasów- PZZ? Zrzeszenie się mma w Polsce jest konieczne z wielu wzglądów. po pierwsze różnego rodzaju licencje które są niezbędne do bezpiecznego uprawiania sportów walki. Po drugie uragulowania dotyczące organizacji gal mma. Proszę sobie wyobrazić sytuację do której może dojść praktycznie na każdej z gal mma. Co się stanie gdy na jednej z imprez w czasie walki dojdzie do poważej kontuzji ze skutkiem śmiertelnym? Formalnie to nie jest impreza sportowa. W USA wszystkie te kwestie mają swoje regulacje prawne i licencyjne które są bezwględnie przestrzegane. Wszystkim w Polsce zawodnikom, trenerom,menadżerom i organizatorom gal powinno zależeć aby te kwestie zostały szybko uregulowane. Wszystko toi funkcjonuje w naszym kraju fajnie do czasu aż wydarzy się pierwszy poważny wypadek. Czego nikomu nie życzę.
Mam nadzieje ze nie bedzie w mma jeszcze dluga zadnych pojebanych zwiazkow, licencji ano innych takich rzeczy, w ktorych o tym czy moge uprawiac sport decyduje ktos inny, na ktore sa skladki, oplaty, ktore zastrzegaja sobie i roszcza prawa. Mowie to jako zawodnik kilku innych sportow, w ktorych sport jest przezarty przez biurokracje i uklady, ukladziki zwiazkowe
Ale p….e. W dzisiejszym sporcie bez silnych bogatych organizacji nic się nie osiągnie. Nic poważnego. W Polskim sporcie udaje się coś osiągnąć np. lekkoatletom właśnie wtedy kiedy przez "przypadek" uda się stworzyć zalążek jakiegoś poważnego szkolenia. Poczytajcie skąd się np biorą sukcesy Majewskiego czy pływaków sprzed paru lat. Piłka leży bo nie ma poważnego centralnego szkolenia.
King Dante-u ciebie to są jakieś Himalaje niekompetencji.
Bardzo mądrze pisze Paweł Kowalik.
Jak można mówić, że szkolenie MMA jest na dobrym poziomie, jak taki 10 latek nie może trenować MMA, nie może występować w turniejach z innymi 10 latkami, którzy coś umieją… Nie ma szkolenia u podstaw, czyli dzieci, wraz z turniejami (pożywka dla rozwoju) to i nie ma szkolenia ogólnie.
Nie wiem też co któryś użytkownik miał na myśli pisząc, że baseball to kiepski sport, bo zważając na jego popularność w USA to równie dobrze mogę napisać o każdym sporcie, że jest kiepski…
Escobar, dopiero teraz zauważyłem, że pytasz i źódło informacji o dofinansowaniu dla PZZ. W MSiT w 2012 roku PZZ dostał 5,45 mln zł na sam sport wyczynowy.
Jak z innymi sztukami walki? Boks – 2,1 mln, Judo – 2,75 mln, Taekwondo – 1,1 mln, Kickboxing – 0,81 mln, Sumo, Wu-Shu i Ju-Jitsu po 350 tyś zł, Karate 1,5 mln, nawet Tajski Boks dostał 210 koła.
Do tego wszystkiego dochodzą miliony i setki tysięcy złotych na szkolenia dla młodzieży, wyjazdy na zawody, formułowanie młodzieżowych reprezentacji. Do tego dochodzą miliony złotych na stypendia dla wybitnych sportowców. I setki tysięcy na sportowe emerytury dla wybitnych olimpijczyków
Cały czas mówimy o sporcie młodzieżowym i wyczynowym, nie o sporcie kwalifikowanym (zawodowym)!
To tylko środki rządowe. Do tego dochodzi naprawdę sporo sosu od samorządów i spółek skarbu państwa. I nie oszukujmy się – dużo chętniej są wspierane przedsięwzięcia z wachlarza dyscyplin olimpijskich.
To się przekłada w duży sposób również na nasze codzienne życie. Treningi w klubach byłyby tańsze. Byłoby w nich więcej sprzętu. Dla najlepszych wyjazdy sparringowe i seminaria byłyby za darmo. Dobrze zapowiadający się młodzi zawodnicy mogliby ubiegać się o stypendium i zamiast zajmować się zarabianiem hajcu – skupić się na treningach.
Już same starania o kwalifikację olimpijską a przynajmniej o zarejestrowanie jako oficjalny związek sportowy przy MSiT przekłada się w prosty sposób na rozwój dyscypliny. Kompletnie nie kumam skąd tylu przeciwników
pst masz rację. Poprawię cię tylko że sport kwalifikowany to nie jest to samo co zawodowy. Co do zrzeszenia polskiego mma uważam że powinno się to dokonać jak najszybciej. Tak będzie najlepiej dla wszystkich którzy mają z tym cokolwiek wspólnego. NIe ma sensu jednak tworzenie nowego związku. Zresztą podejrzewam że byłoby to w tej chwili bardzo trudne, ponieważ zgodę na powstanie nowego związku zgodnie z art. 8-10 ustawy o Sporcie Kwalifikowanym wyraża Minister Sportu . Obecnie w Polsce dąży się do zmniejszenia liczby związków sportowych poprzez łączenie w jeden związek kilku dyscyplin oraz wchłanianie nowych dyscyplin przez istniejące związki sportowe. Biorąc pod uwagę światowe kierunki rozwoju to właśnie FILA czyli międzynarodowy związek zapasów tworzy w swoich strukturach związku mma. Myślę więc że to dobry kierunek rozwoju tej dyscypliny. Dążenie do wciągnięcia dyscypliny mma w struktury sportu kwalifikowanego z całą pewnością przysłuży się jej rozwojowi w Polsce. Jak już pisałem większość tych którzy dzisiaj są temu przeciwni nie biorą pod uwagę sytuacji w którcy wydarzą się poważne kontuzje i przypadki śmierci na galach i treningach. Po za tym zrzeszenie dawało by gwarancję tego o czym pisał kolega pst czyli rozwoju dyscypliny
z każdym miesiącem mniej piszę na rocksach bo coraz więcej jest na tej stronie osób, które mają problem z samodzielnym myśleniem
dziwisz sie? kazdy byl znawfca skokow narciarskich, siatkowki, formuly1, tenisa ziemnego, od KSW 12 przyszedl czas ma emema.
Podobnie jak kilku poprzedników w tym temacie uważam, że jak najszybciej powinny powstać struktury MMA, a wraz z nimi synekury do obsadzenia przez co bardziej zasłużonych albo obrotnych, i wszystko to następnie należy podpiąć pod państwową bądź parapaństwową krowę dojną, coby dobrze doić ku chwale dyscypliny. Przecież aż strach i trwoga człowieka ogarniają, jak spojrzy, w którym kierunku to wszystko zmierza – napieprzają różne gale na lewo i prawo, raz zasady takie, drugi raz śmakie, tu ring, tam katka, żadnego ordungu, pomieszanie z poplątaniem. A przecież kurwok… tzn. oczywiście, nie kurwokracja, ale biurokracja nie znosi różnorodności – jak wszystkich się zetnie, powiedzmy, metr pięćdziesiąt od stóp, to i łatwiej to będzie spisywać, i dokumentować, i kontrolować. A tak to nie wiadomo, jak się do tego wszystkiego zabrać. Dziękujmy Bogu, że przez kilka lat z okładem się to całe MMA pochłonięte w anarchii nie zawaliło, ale tą samowolkę trzeba ukrócić jak najszybciej, bo lata rozwoju pójdą na marne.
@naiver miał na myśli: "na chu* Nam to upolitycznianie(?) MMA" popieram.
Tych, którzy obawiają się, że powstanie polski związek MMA na wzór PZPN pragnę uspokoić. Patrząc na liczbę trudnych charakterów na scenie jest to niemożliwe.
Chociaż osoby, który postulują powstanie struktur podnoszą wiele ważnych kwestii, od opieki medycznej, po zabezpieczenie gaż dla zawodników
naiver – ciekawe wnioski wyciągasz. a może chociaż z pół argumentu? bo póki co stosunek kwiecistości mowy do treści w Twoim poście jak u Hajsa 🙂
a mi jak czytam niektóre komentarze zdaje się że wielu osobom wydaje się że jak trenują mma to już są fachowcami od sportu i wybitnymi znawcami tej dyscypliny. Odzywki gości jak wyżej powodują że wiele osób postrzega mma jako chamską bijatykę bez reguł. Poza tym brak jakichkolwiek struktur powoduje że niektórzy z was jadą na galę biją się na 100% dając z siebie wszystko i do końca nie wiedzą czy otrzymają swoje wynagrodzenie. Poza tym często dochodzi do walk pomiędzy zawodnikami z ogromnym doświadczeniem i nowicjuszami oraz innymi dziwactwami. Powtarzam wszystko to będzie grało do momentu aż wydarzy się jakiś wypadek i wtedy zapewne wielu mądrali schowa głowy w piach lub powie “mógł nie walczyć”
Pst, naprawdę chcesz mi powiedzieć, że pod płaszczykiem tej ironii nie dostrzegłeś żadnego argumentu? Wysil się trochę, kilka pół-argumentów tam jednak przemyciłem – być może za bardzo skupiłeś się na kwiecistości wypowiedzi.
Jogi powiedz mi jak stworzenie struktur może zapobiec nieuczciwym organizatorom gal? Bo myślę o tym i nie jestem wstanie zrozumieć jak to wydedukowałeś. Jeśli, ktoś zechce zorganizować galę mma to ją zorganizuje, i jeśli nawet powstanie jakiś związek, to nie będzie mieć w tej kwestii nic do gadania. Inna sprawa, że nie wierze w poważny związek MMA w Polsce, tzn. taki który miałby siłę, żeby coś uporządkować. Jakoś nie widzę, szefa związku, który dyktuje KSW co mają robić . Wiem, że Mirek Okniński miał zapędy, żeby stworzyć struktury, więc obawiam się o ten projekt: ) Ale z drugiej strony ja widzę związek, który zajmował by się szkoleniem sędziów, dbaniem o kwestię – szeroko pojętego zdrowia zawodników itp. Mały twór, który nie urośnie w molocha z 17 prezesami.
naiver – zastanawiam się po prostu, czy w całej swojej marności byłem w stanie sięgnąć wyżyn przenośni i oczywistej prawdy zawartej w Twojej kwiecistej wypowiedzi. Nie chciałbym Cię obrazić, wyciągając błędne wnioski.
Dlatego jeszcze raz proszę, punkt po punkcie. Żeby nie było niedomówień 🙂
E, tam, pst, jaka marność, nie bierz tego do siebie, wszystko z przymrużeniem oka.
Powołanie struktur MMA oznaczać będzie utworzenie nowych stanowisk, które zajmą najbardziej zasłużeni dla sportu albo prędzej ci, którzy potrafią się najlepiej wokół żerowiska zakręcić, a to wcale nie muszą być te same osoby. Samo w sobie nie jest to, stworzenie nowych stanowisk, zjawiskiem negatywnym (choć można tu dyskutować..) ale fakt – domniemuję, że to byłby fakt – iż miałyby one doić pieniądze od podatników jest już znacznie mniej chwalebny. Naturalnie, możemy usprawiedliwiać to tak, jak Hajs usprawiedliwiał branie kasy od urzędów miasta przy organizacji bodaj 3 gal, czyli twierdzeniem, że "i tak miasta musiały zgodnie z budżetem wydać określone środki na wydarzenia sportowe, tj. pardon, cyrkowe, więc ta kasa, tak czy siak, poszłaby na jakieś inne wydarzenia, a zatem nic nie braliśmy od podatników". Czyli przekładając na nasz przykład – i tak ministerstwo posiada jakąś pulę zagrabionych podatnikom pieniędzy do wydania na sport, więc my, dobrodzieje MMA, wcale nie walczylibyśmy o to, żeby tę pulę zwiększyć, czyli mocniej sięgnąć do kieszeni podatników, tylko walczylibyśmy o to, żeby, przykładowo, zabrać trochę boksowi i karate i tą kwotę władować w MMA. Innymi słowy, walka o redystrybucję pieniędzy przemocą zabranych podatnikom.
Państwo w żaden sport nie powinno się wtrącać, ministerstwo zań odpowiedzialne powinno zostać zlikwidowane a tamtejsi eksperci rozpędzeni na cztery strony świata. Nawet jeśli sam chętnie inwestuję coś w MMA, to jestem przeciwny zarówno temu, żeby ktokolwiek mnie do tego zmuszał, jak i temu, żeby zmuszany był do tego ktokolwiek inny. Kończę już ten wątek, bo w politykę się zapędzamy, a my tu tylko o strukturach MMA przecież radzimy..
Nie ogarnia człowieka strach i trwoga tylko radość i nadzieja, gdy widzi, że w 2013 będziemy mieć dwie duże rodzime organizacje, pewnie z 6-7 dużych gal i multum mniejszych. Brak jednakowych, odgórnie narzuconych wytycznych, pomimo moich preferencji do np. klatki kosztem ringu, jest również pozytywem, bowiem organizacje MMA to prywatne biznesy i ich właściciele winni mieć dowolność w decydowaniu o tym, jak będą wyglądać ich gale – od rynku, a więc widzów przychodzących bądź nieprzychodzących na gale, a także zawodników skorych bądź niechętnych do podpisywania kontraktów z daną organizacją – a zatem od tych dwóch bardzo istotnych – ale oczywiście nie jedynych – składowych rynku zależeć będzie, czy organizator zarobi, czy też straci. I tak też powinno być – wytyczne od mędrców ze struktur nie są do niczego potrzebne.
Zastanów się także, co stałoby się, gdyby wprowadzić wszystkie elementy mające uchronić MMA przed tragedią w postaci śmierci czy też kalectwa zawodnika na ringu czy w klatce. A przepraszam, w sumie "struktury" mogłyby orzec, że MMA = klatka, więc o ringu należałoby zapomnieć. Czy mogłoby to podnieść koszty organizacji gal? O ile? Jak podniesienie kosztu gal wpłynęłoby na dyscyplinę? Jakie widzisz elementy, które powinny być ujednolicone, poza tymi, które wpływałyby na bezpieczeństwo zawodników?
Godne warunki pracy to hasło, które regularnie przewija się w mediach. Nie pamiętam już szczegółów, może ktoś inny pamięta, ale kilka lat temu miała miejsce sytuacja, gdy jakaś firma w Norwegii zatrudniała grupę Polaków, bodajże robotników. Spali w malutkich pokoikach, ściśnięci jak myszy. Gdy wyszło to na jaw, natychmiast urzędasy norwescy zabili na alarm o niegodnym traktowaniu i zażądali innych "noclegowni" dla robotników – skończyło się, o ile pamiętam, tak, że firma zmuszona była zwolnić robotników, bowiem nie była w stanie zorganizować im lepszego miejsca do snu. Obrońcy godności ludzkiej zatriumfowali, firma padła, robotnicy wrócili klepać biedę w Polsce. I tak zawsze będzie się działo, jeśli ktoś trzeci będzie ingerował w umowy czy ustalenia poczynione dobrowolnie między dwoma stronami. To taka luźna dygresja odnośnie dbania o bezpieczeństwo zawodników na wszelki wypadek.
Ogólne przemyślenia na temat biurokracji, która robi właśnie to, o czym wspominam wyżej. O wiele łatwiej zarządza się ludźmi, organizacjami itp., itd., gdy są nie tylko odpowiedni zaszufladkowane, ale, najlepiej, takie same. Pomysł ze stworzeniem struktur, które ujednolicałyby jakieś (wszystkie?) elementy MMA, odgórnie narzucając organizatorom pewne prawdy objawione, musi budzić skojarzenia z chęcią usystematyzowania wszystkiego, w czym prym wiedzie biurokracja. To naturalne zresztą, znacznie łatwiej bowiem kontrolować ludzi (organizacje) z takimi samymi przekonaniami, po takich samych szkołach itp., niż dawać im nadmiernie dużo wolności, żeby nabroili i zniszczyli dotychczasowy dorobek MMA – który, notabene, sami wypracowali
Ironia. Dlatego właśnie perspektywy dla polskiego MMA rysują się w barwach bardziej jasnych niż ciemnych, ponieważ nikt nikomu na siłę nie narzucał sposobu, w jaki należy organizować gale. Gorsi odpadli, lepsi przetrwali. Pojawiają się nowi, starzy upadają. Położenie na tym łapy za pieniądze podatnika, choćby szły za tym najbardziej wzniosłe idee w postaci choćby udostępnienia kawałka nieba dzieciom, które garną się na trening MMA jak myszy do sera, bądź też ich rodzicom, którzy również takie pragnienia przejawiają, a zatem nawet te najwznioślejsze cele nie stanowią uzasadnienia dla wprowadzenia odgórnej kontroli nad biznesem MMA.
Jeśli nie ma szkolenia dla dzieciaków, to najwyraźniej nie ma na nie zapotrzebowania. Tworzenie odgórnie i za publiczne pieniądze nowych ośrodków szkoleniowych (przykładem Orliki) jest idiotyzmem, że tak pozwolę sobie spłycić argumenty.
Podsumowując, pst, wielu z powyższych tez, oczywiście, nie wyraziłeś i być może nawet jesteś im przeciwny, więc wiedz, że nie odnoszę ich do Twojej osoby – pisałem bardziej ogólnie, choć naturalnie przyczynkiem do tego były Twoje i Jogiego posty.
Prowadzę bloga o MMA
masz rację, w wielu miejscach się zgadzamy
1. Zakładałem, że rozmawiamy o rozwoju MMA w obecnym systemie, nie o reformie całego systemu finansowania sportu amatorskiego. To, że całość wymaga gruntownych zmian jest dość jasne, natomiast nie do końca wyobrażam sobie rozbicia systemu MKOl-Związki sportowe-Strona rządowa.
2. Nie wyobrażam sobie, by główną częścią działalności ogólnopolskiego związku miało być regulowanie imprez ze sportem zawodowym. Najważniejsze zadania: przygotowanie szczebelków systemu amatorskich mistrzostw krajowych, program stypendialny dla najlepszych, opracowywanie i doskonalenie systemu szkoleniowego (w tym to, co częściowo robiło KSW Lab) – we współpracy z AWF (szkolenie trenerów i sędziów), dofinansowywanie inicjatyw ze środowiska klubów nastawionych na szkolenie. Środki na to – zależnie od systemu finansowania – albo od sponsorów, lub/i ze środków publicznych.
3. Otwarte jest pytanie na ile można dopuścić do wtrącania się w sport zawodowy. W US-Raju mają wszystkie kwestie antydopingowe (chociaż podejrzewam, że daleko testom w MMA do standardów WADA), przyznawania licencji zawodniczych i sędziowskich, delegowania sędziów do konkretnych wydarzeń sportowych. Nie wiem dokładnie jak wygląda kwestia zgłaszania takich wydarzeń w komisjach stanowych, jaki jest poziom doregulowania (są w sumie walki i w klatkach i w ringu).
4. Moim zdaniem – im mniej kompetencji tego typu dla federacji tym lepiej, a krajowy międzynarodowy rozwój dyscypliny powinien w naturalny sposób narzucać kierunki regulacji, tak by na Mistrzostwach Świata MMA wszyscy zawodnicy zdobywali kwalifikacje na jednakowych zasadach.
5. Sport zawodowy nie pełni tak istotnej funkcji społecznej jak sport amatorski i system szkolenia sportowego, dlatego jego funkcjonowanie nie powinno pochłaniać publicznych pieniądzy. Mimo, że dla środowiska jako takiego byłoby to na pewno dobre 🙂
6. "Jeśli nie ma szkolenia dla dzieciaków, to najwyraźniej nie ma na nie zapotrzebowania" – w danym miejscu, w danej sytuacji i za daną cenę. Ekonomia to nauka społeczna, nie tylko cyferki 😉 Dyscyplina się rozwija, więc potrzebę uprawiania tego sportu będzie odczuwało coraz więcej potencjalnych konsumentów. Kolejnym czynnikiem będzie dostępność – znam sporo historii osób, które dojeżdżają i po 40 km na treningi. Ostatnim – cena. Dla dużej ilości rodzin 80 czy 100 zł na miesiąc treningów dziecka to nie jest jakiś kosmos. Ale jest sporo, takich, które muszą z czegoś rezygnować. A społecznie to właśnie w najuboższych środowiskach sport jest najistotniejszy.
Chyba najdłuższy mój post na cohones 😉
Naiver, jeśli nie wiesz to finansowanie sportu przez władze publiczne jest zapisane w konstytucji, Art. 68, ust. 5 "Władze publiczne popierają rozwój kultury fizycznej, zwłaszcza wśród dzieci i młodzieży."
Natomiast nowa ustawa o sporcie jest jednym z bardziej spieprzonych aktów prawnych, jakie widziałem. Jeśli to finansowanie jest takie, jak ta ustawa, to dziękuję bardzo 🙂
To zmienia postać rzeczy o 360 stopni.