Roman Szymański po zdobyciu tytułu pierwszego mistrza organizacji FEN w kategorii lekkiej. Poznaniak pokonał po pięciu rundach Mariana Ziółkowskiego w walce wieczoru gali FEN 11: Warsaw Time.

Jakub Bijan
FREESTYLE || GRECO

6 KOMENTARZE

  1. Dla mnie najciekawszy wniosek z tego wywiadu to inteligencja i 'zimna głowa' Romana. Nie często się zdarza aby zawodnik miał taki przegląd walki w szczegółach i jeszcze potrafił to tak składnie przedstawiać w wywiadzie po walce. Widać, że naprawdę myśli nad tym co robi. Szacunek.

  2. Wskakuje do nieistniejącego jeszcze hype trainu Romana. A co, będę pierwszy, bo że reszta dołączy w przyszłości to jestem pewny. Wielki talent, młody wiek, inteligencja, dużo myślenia w trakcie walki i ciężka praca. To się nie może nie udać!

  3. Roman pokazał na koniec, że przygotowany był solidnie. Siły rozłożyli na całe 5 rund co trochę osłabiło widowisko, ale też zapewniło nam brak pływania u któregoś w późniejszych rundach.
    Taktyczna walka, do przejścia były ciężkie warunki i solidny zawodnik także duży plus i oby tak dalej. Choć na macie spodziewałem się większej ofensywy, a z kolei mniej w stójce przy takiej różnicy wzrostu. Wygrał lepszy.

  4. Dla mnie Romek to mega mega pozytywne zaskoczenie, skreślałem go z Kiełkiem, i to wcale nie Paweł był tak słaby tylko Roman tak dobry. Dość wszechstronny tylko jednak mimo wszystko moim skromnym zdaniem dziurawy w stójce i łatwo go skontrować. Jak Marian nie atakował i Roman leciał z cepem przez pół ringu to zawodnik lepiej poukładany boksersko by to wykorzystał, dziwię się Marianowi, bo też mógł kilka razy przechwycić nogę i sprowadzić, leniwy był w tej walce. A co do Romka to niech broni tego pasa, ale na razie, mimo wszystko z topem lekkiej w kraju go nie widzę.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.