Foto Sebastian Rudnicki

Przy okazji media treningu przed KSW 32 w Londynie Mariusz Pudzianowski opowiedział nam o jego wzrastającym zaangażowaniu w komentowaniu polskiej rzeczywistości, ocenił swoich byłych, przyszłych i potencjalnych rywali i spróbował odpowiedzieć na pytanie czy osiągnął w MMA już swój pełen potencjał.

– Mariusz, przed chwilą tutaj bardzo płomiennie rozmawiałeś o kwestiach polityczno-społecznych. Udzielasz się coraz bardziej w tych tematach, czy to Cię nie dekoncentruje przed walką?

O szóstej rano wstaje, idę na siódmą do pracy, o dziewiątej wsiadam w samochód, wyłączam się kompletnie od pracy. To jest właśnie ten relaks, przychodzę sobie na dwie i pół godzinki na salę – z dojazdami właśnie tyle mi to zajmuje – o dwunastej wychodzę, jadę na trzynastą do pracy, od trzynastej do osiemnastej pracuję, o dziewiętnastej wyjeżdżam na trening znowu i tak cały czas osbie tutaj trenuję. Jest to odskocznia od mojej pracy, od tego wszystkiego.

Ja powtarzam wiele razy – sport jest dodatkiem do życia, nie życie do sportu. Sport jest to dla mnie odskocznia od rzeczywistości, od pracy, od tych problemów życia codziennego. Praca z ludźmi nie jest to łatwy kawałek chleba. Mieć pracowników, którzy czasami przynoszą swój problemy domowe do pracy i trzeba jakoś z nimi dogadać się a nie jest to proste więc tutaj, gdy wchodzę na tę salę jest po prostu relaks, wyłączam się, wracam do domu, do pracy zmęczony no i energii nie muszę wyładowywać na swoich pracownikach bo ją tu wyładowałem.

Do tego wszystkiego podchodzę z dystansem, ze spokojem, staram się tłumaczyć nie wybuchowo a spokojnie, argumentami, używać takich argumentów, żeby komuś wytłumaczyć a nie siły „Bo ja fizycznie mogę cię zniszczyć”. Argumentami a nie fizycznie.

– Twój następny przeciwnik Peter Graham to świetny stójkowicz, poprzedni, Rolles Gracie, był świetny w parterze. Którego uważasz za większe zagrożenie?

Jednego i drugiego. Nigdy przeciwnika żadnego nie lekceważę. Przytoczę może przykład – Paweł Nastula, bardzo dobry parterowiec ale czegoś mu zabrakło. Tak samo Gracie’mu – czegoś mu zabrakło. Grahama na pewno nie lekceważę, oczy szeroko otwarte, umysł szeroki, chłodny i patrzenie na jego ruchy, żeby nie dać złapać się na jakiś jego trik.

– W mediach pojawia się temat twojej możliwej walki z Fiodorem Jemieljanienką i mówisz, że nie stawiasz się na straconej pozycji. Powiedz jak to jest, że z jednej strony mówisz, że na Karola Bedorfa jest dla Ciebie za wcześnie ale do walka z Fiodorem – bardzo chętnie?

Jeżeli będzie okazja to zawalczę z Karolem, jeśli wszystko dojrzeje. Oczywiście, że dzisiaj bym się z Karolem Bedorfem… nie stawiał na przegranej pozycji. Wy to wiecie i ja to wiem. Gdybyście sześć czy pięć lat temu postawili mnie do Karola Bedorfa to od razu sami byście powiedzieli – Pudzian jest na straconej pozycji. Byłoby 80 do 20. Dzisiaj wy nawet sami byście nie powiedzieli, że jest 80 do 20 i w pozycji Fiodora to samo byście powiedzieli bo oglądając moje ostatnie walki wiecie, że tanio skóry nie sprzedaje.

Choćby nie wiem co, choćbym miał zdrowie, serce stracić w klatce to zrobię. Widzieliście, że nieraz prawie mnie wynosili a to już było pogranicze mojej wydolności i pogranicze mojego ciała, wysiłku jakie mogło włożyć.

– Masz też oficjalnie dwóch nowych kolegów w S4, Janka Błachowicza i Marcina Tyburę. Opowiedz jak ci się z nimi pracuje.

Z chłopakami pracujemy już dłuższy czas. Może teraz jest już oficjalnie i oni są tutaj ale z chłopakami już trenowałem wcześniej. Marcinowi trochę pomagałem w przygotowaniach do wcześniejszej walki, on mi pomaga i jakoś sobie cały czas pomagamy. Na tym polega współpraca zawodników i nie polega na tym, żeby sprawdzić w sparingu ja czy ty jesteś lepszy bo my mamy razem trenować a sprawdzać się w klatce.

– Mariusz, już na koniec, trenujesz MMA te pięć, sześć lat. Zrobiłeś ogromny postęp ale jak sądzisz, jak znacznie możesz jeszcze poprawić swoje umiejętności?

Trudno pytanie. Na pewno systematycznie, uczciwie trenuję. Jak daleko można zajść? Nie wiem, ludzkie możliwości są niezbadane. Przykład dam – Holyfield w wieku 48 lat przeskakał 12 rund. To dla mnie naprawdę jest mega wyczyn. 48 lat, dwanaście rund przeskakać no i uważam, że wtedy z Wałujewem on wygrał.

– Dziękuje ci bardzo za Twój czas Mariusz i powodzenia w walce na KSW 32 w Londynie.

Tomasz Marciniak
Jedyny człowiek na świecie, który wkręcił się w MMA walką Arlovski vs. Eilers. Poliglota. Entuzjasta i propagator indonezyjskiego przemysłu tekstylnego. Warszawiak od kilku pokoleń i dumny z tego faktu. Nie zawsze pisze o sobie w trzeciej osobie ale kiedy to robi jest to w polu biografia na MMARocks.pl

11 KOMENTARZE

  1. Benoit

    Mam wrażenie że w tym tygodniu Pudzian zamieszkał w mojej lodówce

    Może i tak, ale wolę wpisy z zajebiście specyficznymi wypowiedziami Mariusza, niż tysięczny post o tym jak Conor brandzluje się nad swoimi zarobkami albo postów promujących jakichś patusów jak Kostecki

  2. Nieuchronnie zbliża się czas gdy niedługo na głównej zjawi się artykuł "Lesnar? Jestem gotów"

  3. KSW 37: DYKTANDO

    Drodzy Państwo, czas na walkę wieczoru. W narożniku niebieskim, zawodnik S4 Warszawa, MARIUSZ, PUDZIAN, PUUUUDZIAAANOOOOWSKIIIIIII

    <słowniański wiatr>

    A teraz czas na przeciwnika. W narożniku czerwonym, przed państwem, JĘĘĘĘĘZYYYYYKKK POOOOOOLSKIIIIIIIII

    Witamy serdecznie, Juras i Janisz, prosimy nie mrugać, bo będą latać potęż… ŁOOOOOOOOO!!!! Pudzian rzuca siekierą na słońce, język polski w poważnych tarapach i KONIEC !!! KONIEC !! Sędzia przerywa ten jednostronny pojedynek, Język Polski leży zasypany niespodziewanymi przecinkami i już się nie podniesie, ŁO HO HO !!

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.