brock

Powrót Brocka Lesnara do UFC był sporym zaskoczeniem, ponieważ były mistrz ma podpisany kontrakt z organizacją World Wrestling Entertainment. Media spekulowały, że pozwolenie na występ w UFC Brocka Lesnara, ma dać możliwość WWE na mocną współpracę z organizacją braci Fertitta w zakresie współpromocji obu marek. Wygląda jednak na to, że oficjalnej współpracy w tym zakresie pomiędzy organizacjami nie będzie. W rozmowie z serwisem Businessinsider.com, dyrektor ds. marki w WWE Stephanie McMahon rzuciła nieco więcej światła na działanie obu marek i ewentualną współpromocję.

Walka Brocka w UFC to unikatowa sprawa, ale ważniejszej w tym wszystkim jest to, że UFC nie jest konkurencją dla WWE. My dajemy ludziom rozrywkę, a UFC daje ludziom emocje sportowe. To jest ogromna różnica. W WWE główną sprawą jest tworzenie protagonistów i antagonistów, pomiędzy którymi konflikt ostatecznie jest rozwiązywany w ringu. Sama jednak akcja jest zbliżona do Hollywood. Dzięki temu możemy opowiedzieć pewną historię, a nasza publiczność bardzo się w nią angażuje i angażuje się w i to, co robią jej bohaterowie. To musi być dla nich wciągające w taki sposób, aby zależało im na ujrzeniu tragedii lub tryumfu. Naszą przewagą jest to, że możemy napisać taką historię. UFC może tworzyć wielkie gwiazdy, ale w przypadku porażek traci się wiarygodność i w jaki sposób można dalej budować rozwój takiej gwiazdy? Myślę więc, że WWE łączy wszystko co najlepsze z obu tych światów i dodatkowo ma możliwość opowiadani historii w taki sposób jak sobie zaplanuje. Przypadek Brocka Lesnara, to wyjątkowa sytuacja, w której pozwoliliśmy mu na walkę podczas UFC 200. Ale ostatecznie, to nie jest okazja do współpromocji, jednak pozwalamy Brockowi by walczył. Nie wspieramy promocyjnie tej walki, ale powtórzę raz jeszcze – UFC nie jest dla nas konkurencją. Oczywiście im więcej nasze gwiazdy, nasze talenty, robią poza WWE, tym większą budują świadomość naszej marki pośród szerszej publiczności, co ostatecznie działa na naszą korzyść i przyciąga nowych fanów. Doceniamy więc wartość tego co robi Brock.

Jak informował jakiś czas temu serwis internetowy magazynu „Forbes”, WWE liczy na to, że w zamian za występ Lesnara w UFC, Ronda Rousey będzie mogła wystąpić podczas gali WrestleMania 33. Niestety w wywiadzie dla serwisu Businessinsider.com, nie pojawiło się pytanie o tę sprawę.

3 KOMENTARZE

  1. Stephanie jest głupią pipą która nie ma pojęcia o UFC i o jakimkolwiek marketingu. Na szczęście w WWE nadal za sznurki pociąga jej ojciec, coraz więcej znaczy jej mąż, więc pani może sobie gadać, a i tak nie będzie miała znaczenia w poważniejszych sprawach. Tamci nie wchodziliby w bezsensowne dyskusje nad wyższością WWE lub UFC, bo z tego co wiem wiele osób w wrestlingu jest wielkimi fanami MMA.

  2. Jacek Łosak

    Naszą przewagą jest to, że możemy napisać taką historię. UFC może tworzyć wielkie gwiazdy, ale w przypadku porażek traci się wiarygodność i w jaki sposób można dalej budować rozwój takiej gwiazdy? Myślę więc, że WWE łączy wszystko co najlepsze z obu tych światów i dodatkowo ma możliwość opowiadani historii w taki sposób jak sobie zaplanuje.

    Kwintesencja idei powstania udawanych walk. Musimy kontrolować sytuację, wynik nie może być niepewny. Oj UFC też by chciało mieć na to wpływ, chciało by bardzo i czasem trochę próbuje

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.