UFC pracuje nad galą w Hiszpanii

Tylko kogo prócz Topurii by mogli dać na główną?

Wbrew pozorom można by skonstruować ciekawą rozpiskę na takiej gali złożoną z lokalnych fighterów. Poza Topurią w me, który sam sobie wygenerowałby spore zainteresowanie, jest jeszcze Joel Alvarez, który walczy za dwa tygodnie w Londynie i jeśli wygra to będzie można go zestawić z kimś z top 15 (plasował się zresztą w rankingu przed porażką z Tsarukyanem), jest reprezentujący Hiszpanię Chris Barnett, który zawodnikiem wybitnym nie jest, ale walczy efektownie i jest medialny. Można jeszcze zakontraktować również niepokonanego i dobrze prosperującego brata Topurii, a także na gali w Londynie zadebiutuje świeżo sprowadzony Hiszpan w wadze muszej i jeśli wygra to przed lokalną publicznością można by go zestawić z kimś z top 15 (w 56 kg w końcu nawet debiutanci walczą z fighterami z rankingu (erceg, meksykanin bijący się w weekend z Tairą). W marcu na pfl jakiś Hiszpan z 93 kg uwalił też w pierwszej rundzie wywalonego z ksw rumuńskiego bumobijcę, więc jego również można by zakontraktować i byłaby skonstruowana główna karta takiej gali złożona z lokalnych zawodników

Odpowiedz 8 polubień

Patrząc na politykę UFC po covidzie to słabo to widzę. Obecnie wygląda to tak, że albo grubo albo wcale. W poprzednim roku połowę swoich gal zorganizowali w UFC Apex. Tam gdzie wynajmowali halę to liczba widzów nie schodziła poniżej 10 tys. średnia około 15 tys. Widocznie lepiej im wychodzą te studyjne gale niż jakieś halę po 5 tysięcy widzów. Nawet z Brazylii zrezygnowali, bo w poprzednich latach było 5-6 gal rocznie, a teraz może 1-2. Jak już wybierają się gdzieś po za Stany to mają konkretne wsparcie finansowe Australia, Singapur, ZEA. Do Anglii i Francji wpadają, bo wiedzą że nie musi być chuj wie jakiej rozpiski, żeby to się sprzedało. Na te Bilety na ten Londyn co będzie teraz w chuj cenę podnieśli, a i tak będzie komplet. Paryż to samo. Hiszpanie to pewnie takiej gali by chcieli, ale jak zobaczą rozpiskę w stosunku do ceny biletów to może być różnie.

Odpowiedz 3 polubień

Patrząc na politykę UFC po covidzie to słabo to widzę. Obecnie wygląda to tak, że albo grubo albo wcale. W poprzednim roku połowę swoich gal zorganizowali w UFC Apex. Tam gdzie wynajmowali halę to liczba widzów nie schodziła poniżej 10 tys. średnia około 15 tys. Widocznie lepiej im wychodzą te studyjne gale niż jakieś halę po 5 tysięcy widzów. Nawet z Brazylii zrezygnowali, bo w poprzednich latach było 5-6 gal rocznie, a teraz może 1-2. Jak już wybierają się gdzieś po za Stany to mają konkretne wsparcie finansowe Australia, Singapur, ZEA. Do Anglii i Francji wpadają, bo wiedzą że nie musi być chuj wie jakiej rozpiski, żeby to się sprzedało. Na te Bilety na ten Londyn co będzie teraz w chuj cenę podnieśli, a i tak będzie komplet. Paryż to samo. Hiszpanie to pewnie takiej gali by chcieli, ale jak zobaczą rozpiskę w stosunku do ceny biletów to może być różnie.

Dlatego Łysy kocha Europę - UK to zawsze średnia karta a kupa zarobionej kasy. Hiszpania i Francja to lepsze strzały niż jakieś Singapury czy Chiny.

Odpowiedz polub

Dlatego Łysy kocha Europę - UK to zawsze średnia karta a kupa zarobionej kasy. Hiszpania i Francja to lepsze strzały niż jakieś Singapury czy Chiny.

W Singapurze mają bardzo dobre dofinansowanie od lokalnych ludzi, a w Europie to robią głównie fajny ME i może Co-ME a reszta to lokalni, żeby się finansowo spinało. Gdyby nie forsa to ani u Arabów ani w Singapurze żadnej numerowanej gali, by nie było. Teraz w Australii ktoś rzucił kasą i też teraz pewnie będzie więcej gal w tym regionie. Łysy to biznesmen. Jak mu ktoś wyłoży odpowiednią kwotę pieniędzy to gotów zorganizować gale w jakiejś wiosce w Afryce.

Odpowiedz 3 polubień