„To jest niewiarygodne” – Szef UFC o osiągnięciach Charlesa Oliveiry

Charles Oliveira pokonał Beneila Dariusha i zdobył za tą wygraną bonus. Dzięki temu pobił kolejny rekord w organizacji UFC i stał się liderem listy zawodników, którzy zdobyli najwięcej wyróżnień za swoje walki. Umocnił się też na pozycji lidera z największą liczbą wygranych przed czasem.

Podczas gali UFC 289, która odbyła się 10 czerwca w Kanadzie, Charles Oliveira znokautował Beneila Dariusha. Było to 20. zwycięstwo przed czasem w wykonaniu Oliveiry, co umocniło go na pozycji lidera zawodników UFC z największą liczbą skończeń. Oliveira jest też na pierwszym miejscu rankingu fighterów, którzy najwięcej razy wygrali przez poddanie. Brazylijczyk ma na swoim koncie 16 takich tryumfów. Zdobycie bonusu za walkę z Dariushem spowodowało natomiast, że Oliveira wyprzedził Donalda Cerrone i z 19 bonusami na koncie zajął pierwszej miejsce w zestawieniu zawodników będących najczęściej nagradzanych za swoje występy.

Po gali UFC 289 Dana White, szef UFC, skomentował wyczyn Oliveiry.

Niesamowity występ. Szczególnie przeciwko takiemu rywalowi. Wielu uważało, że Beneil wygra to starcie. Jeśli spojrzy się na to, do jakich zmian doszło karierze Oliveiry… Patrząc na niego z roku 2016, trzeba stwierdzić, że jest dziś zupełnie innym zawodnikiem. To, co osiągnął w ostatnich latach, jest niewiarygodne.

Charles Oliveira zajmuje obecnie pierwszej miejsce w rankingu wagi lekkiej. Były mistrz wagi lekkiej zdobył tytuł mistrzowski w 2021 roku pokonując przed czasem Michaela Chandlera. Podczas gali UFC 269 obronił tytuł w starciu z Dustinem Poirierem. Brazylijczyk przed UFC 280 był fali dziesięciu wygranych z rzędu. Niepokonany pozostawał od roku 2018. Charles utracił tytuł mistrzowski przy okazji walki z Justinem Gaethje. Oliveira pokonał rywala, ale przed starciem nie zmieścił się w wymaganym limicie wagi lekkiej, co spowodowało odebranie mu pasa. Przed walką z Dariushem Oliveira zmierzył się z Islamem Makhachevem, ale musiał uznać jego wyższość w klatce. Teraz Brazylijczyk liczy na rewanż.