Nogueira vs Sapp. UFC przypomina legendarne starcie z gali Pride (WIDEO)

To była waleczka i wtedy jeszcze Sapp się nie podkładał, tylko chciał na pełnej kurwie zniszczyc przeciwnika, oczywiscie dopóki miał tlen:)

Odpowiedz 2 polubień

Już myślałem, że to me gali Bellator

Odpowiedz 2 polubień

Bob Dobra mordka :beer:

Odpowiedz polub

Gimby nie znają, kiedyś to były walki. Stare dobre czasy

Odpowiedz 5 polubień

Sapp przed podkładaniem się to dopiero był potwór. W K1 rozjebał też Ernesto (zawsze w rozmowie o bycie GOAT em ciężkiej w kicku) dwa razy

A potem Cro Cop mu wykurwił oczodół do środka tylko z górki

Odpowiedz 5 polubień

Chciałbym zobaczyć Balona w takiej 10-minutowej rundzie :devil smile:

Odpowiedz 2 polubień

Powiem wam, bywały momenty, w których myślałem że Bob to skończy. Ale muszę przyznać że Nogueira był bardzo dobry jak na tamte czasy

Odpowiedz 3 polubień

Ale muszę przyznać że Nogueira był bardzo dobry jak na tamte czasy

Nasz Pyton położył Boba w pół minuty. :jimcarrey:

#pridejestwdupie

Odpowiedz 11 polubień

Sapp w swoim prime był potworem, Ernesto Hoost dostał wpierdol dwa razy od niego. Ważył 150 kg, najebany sterydami pod korek, ale w przeciwieństwie do naszego sinobordowego gladiatora, Bob dopóki miał tlen, to miał też jakąś dynamikę i siłę w ciosach.

Odpowiedz 9 polubień

jeszcze jakieś 5 lat gotowania kamienia i pudziao też będzie na takim poziomie.

Odpowiedz polub

Wspomnień czar... Walka po której zafascynowałem się MMA i zakochałem w PrIde. To były czasy! Sapp to był wtedy potwór i wychodził do ringu żeby zabić. No a później zorientował się, że czy wygrywa, czy przegrywa, to i tak kasa się zgadza (a więc na chuj się wysilać?) i zaczął najmanować.

Odpowiedz 3 polubień

Wspomnień czar... Walka po której zafascynowałem się MMA i zakochałem w PrIde. To były czasy! Sapp to był wtedy potwór i wychodził do ringu żeby zabić. No a później zorientował się, że czy wygrywa, czy przegrywa, to i tak kasa się zgadza (a więc na chuj się wysilać?) i zaczął najmanować.

Dokładnie tak było, potwierdzam

Odpowiedz polub

pierwsza gala, którą oglądałem.
antonio rodrigo z miejsca stał się moim ulubionym zawodnikiem mma.
do dziś nikt go nie wyprzedził i pewnie nie wyprzedzi.

Odpowiedz 1 Like

Przeczytalem: Ngannou vs Sapp i mysle "ze co?":lol: Ale fakt, w swoim prime, Sapp byl takim bykiem wypuszczonym na arene, potem niestety tylko teatrzyk

Odpowiedz 1 Like

Czasy kiedy Sapp nie podkładał się i nie kalkulował jak to najszybciej zarobić.

Odpowiedz polub